I właśnie długimi wieczorami myślę i tęsknie. Skrywam się pomiędzy chłodnymi przepływami wiatru, chowając tam kolejne wspomnienie. Wtedy wychodząc z cienia, gaśnie niepewność rozpromieniona światłem. Może właśnie dlatego lubię lato?
Nie wystarcza twardo stąpać po ziemi, gdy nie jesteś w stanie utrzymać w rękach tego co najważniejsze. Jeśli spojrzysz na ręce, to zobaczysz, że każda blizna jest historią naszej walki, próbą wytrwałości co dnia. Czując ścisk w środku siebie nie obawiaj się, to tylko ja... Trzymam w dłoniach Twoją duszę.
Lepiej mieć kogoś, kto kocha nas bardziej, niż kogokolwiek innego, czy kogoś, kto kocha nas bardziej, niż ktokolwiek inny?
Nakarmmy nasze zmysły raz jeszcze. Serce zabije mocniej, krew popłynie szybciej, a na policzkach pojawi się czerwień Zamkniesz oczy i znikniesz, prowadzona przez gorące dłonie na skórze.
Jak wiele myśli nie dopuszczamy do głowy, bojąc się samych siebie. Wieczna walka, bawiąc się w chowanego przed nieuniknionym. A gdyby tak się zatrzymać i spojrzeć w niebo? Poczuj powiew lata, które pieści skórę wywołując dreszcze. Weź głęboki oddech i poddaj się ciszy, tak mało jej słuchasz.
Zadaję sobie te pytanie każdego dnia od dłuższego czasu, nie mogąc znaleźć odpowiednich słów, aby opisać siebie. Rozmawiamy dziś spojrzeniami, z których zapamiętujemy nasze emocje, choć Ty wciąż nie wiesz kim jestem. Nazywaj mnie cieniem, idącym obok Ciebie.