Zaciekawila mnie twoja odpowiedź na temat wykańczania psychicznego. I zastanawiam się czy jakby ktoś niszczył ci życie, czy byś nie chciał żeby ta osoba poczuła na własnej skórze jak się czujesz? Wiem że różni ludzie inaczej odpowiadają, ciekawi mnie twoje zdanie.
Wiele czynników wpływałoby na to jakbym się zachował. Głównie to, jak daleko posunąłby się ten człowiek w niszczeniu mi życia. Gdyby było to jedynie jakieś jego durne pierdolenie za plecami wśród znajomych i wymyślanie bajek, to miałbym to głęboko gdzieś. Niech się dobrze bawi szczeniak. Kto mu uwierzy i wyrobi sobie o mnie opinię, to już tylko świadczy o jego naiwności. - Taką sytuację akurat mam od kilku lat, chociaż dowiedziałem się stosunkowo niedawno. Przyjaciel okazał się być moim największym wrogiem i intrygantem. Ale co zrobić? Zazdrość ogłupia, a kiedy ktoś już sam w sobie jest tępy, to nie ma ratunku. :D
Aczkolwiek jestem nieziemsko mściwym człowiekiem i mam satysfakcję z tego, kiedy ktoś obrywa za wyrządzone krzywdy. Sprawiedliwość istnieje, a wszystko co się robi wraca. Więc pewnie przyglądałbym się z oddali temu typkowi, jak potyka się o własne nogi i ląduje na dnie. Satysfakcja stu procentowa bez wkładu własnego.
Podsumowanie: Miejmy wyjebane w takie śmieci, one i tak prędzej czy później trafią do kosza. :D
Aczkolwiek jestem nieziemsko mściwym człowiekiem i mam satysfakcję z tego, kiedy ktoś obrywa za wyrządzone krzywdy. Sprawiedliwość istnieje, a wszystko co się robi wraca. Więc pewnie przyglądałbym się z oddali temu typkowi, jak potyka się o własne nogi i ląduje na dnie. Satysfakcja stu procentowa bez wkładu własnego.
Podsumowanie: Miejmy wyjebane w takie śmieci, one i tak prędzej czy później trafią do kosza. :D