Idealny dzień... Dobrze, załóżmy, że owy istnieje
Opowiem o tym, co widzę
Wstaję rano, spoglądam na zegarek, ale nie w telefonie. Spoglądam na wielki zegar z kukułką, wiszący naprzeciw mojego łóżka. Muszę bardzo szybko wstać, bo dochodzi 12:00. Tak bardzo nie lubię dźwięku tego starego zegara. Zabieram najpotrzebniejsze rzeczy i idę do łazienki się umyć. Udało się! Uniknęłam tego, co chciałam. Stoję przed lustrem, nie dbam o moją aparycję. Zakładam zwyczajne dresy i duży sweter, ponieważ za oknem jest około 15 stopni.
Pora na śniadanie. Nie jem nic wykwintnego ani nie zamawiam kateringu. Zrobię po prostu płatki z mlekiem lub jak ktoś woli, mleko z płatkami.
Wychodzę na zewnątrz. Natychmiast odczuwam spadek temperatury. Zamykam mój dwupoziomowy dom i idę. Nie wiem dokąd. Idę przed siebie.
Idę przez lasy, pola, łąki
Idę i idę
Minęlam może dwie osoby
Idę przez beton
Idę obok placu zabaw dla dzieci
Idę a liście spadają mi na głowę
To jedna z przeszkód
Jest jeszcze wiatr
Idę dalej
Idę, mijam przystanek autobusowy
Idę obok groźnego psa
Idę przed siebie
I się nie zatrzymuję
Choć nie wiem, gdzie jest meta i kiedy koniec mojej tułaczki.
I to jest właśnie idealny dzień. Tak naprawdę to nieważne jest w ogóle to, co mówiłam wcześniej. Ważne jest, by iść przed siebie i się nie zatrzymywać.
Ja się nie zatrzymam, a Ty?
Chcesz iść ze mną?
dziękuję, miłego dnia
View more