Moim celem zawsze było być sobą, być życzliwym dla innych i pielęgnować niedocenianą przez wielu wartość, jaką jest [...] wsparcie rodzinne, a kiedy umrę, żeby nikt nie wspominał mnie jako człowieka złego czy niegodziwego.
Nie stajemy się oświeceni wyobrażając sobie światło, lecz wnosząc świadomość do ciemności. Jest to jednak niezbyt przyjemny proces, dlatego nie jest zbyt popularny.
To Ona Suma moich wszystkich szczęść Równanie na spełnienie Centrum wspaniałości To Ona Skrzydła niosące ku dojrzałości Droga prowadząca do uśmiechu Nauczycielka uczuć To Ona Piszę arcydzieło Na kartach mego życia Nauczycielka Miłości Bezgranicznej, bezwzględnej i prawdziwej
Wydaje mi się, że zawsze tak było. Jeżeli wiedzieliśmy, że ktoś coś skomplikowanego może za nas zrobić to zostawialiśmy to właśnie jemu. Chociaż myślę, że to też zależy od charakteru człowieka. Są Zosie-Samosie, które wszystko wolą robić same.