Ciągle wkraczasz w moje życie jakbyś mógł. Nie wiem czego oczekujesz, już za późno, zniszczyłeś mnie sobą. Nie masz możliwości bawienia się mną, lecz nadal chcesz bym o Tobie pamiętała. Nie rób z siebie takiego niewiniątka i nie oczerniaj mnie, bo to Tobie ciągle nie pasowało. Robiłam wszystko by było Ci lepiej, płacząc wieczorami w poduszkę i już nie dając rady, a Ty ciągle wymyślałeś i udawałeś, że jest dobrze. Dlaczego? Jesteś cholernym manipulantem! Już mam dość Twojego usuwania by sprawdzić mnie. To nie inni mają problemy z Tobą, to Ty masz problem ze sobą.
Specjalnie przyciagałeś tematy by mówić o tym czego nie chciałam. By móc manipulować mną.
Zachowujesz się jak totalny dzieciak, dorośli i dojrzali ludzie nie robią tego co Ty.
Twoje "przeprosiny" nie wychodzą, przemyśl je.
Na pierwszym miejscu napraw siebie, nie manipuluj innymi, bo aż szkoda mi ich.
Pozdrowienia... Nie wchodź już w moje życie, w końcu odżyłam i czuję się bardziej szczęśliwsza...
View more
Nadal nie mogę sobie wybaczyć, że pozwoliłam być tak traktowana. Od początku do końca, zawsze miałeś jakąś śmieszną wymówkę, czułam kiedy jest prawdziwie, a kiedy nie. Zniszczyłeś mnie sobą, patrząc w oczy kłamałaś. Śmieje się z tego tak bardzo, że czasem nie wiem dlaczego tak to się stało. Bawiłeś się mną, ktoś pobawi się też Tobą, nie będę to ja. Chociaż jestem czasem mściwa. Puste słowa "kocham" "to była tylko próba" "słabsze ogniwo" czy "tylko MOJA" nie miały znaczenia dla Ciebie, bo robiłeś co chciałeś, gdzie nie ja byłam tylko Twoja, ktoś inny już był wtedy, gdy byliśmy razem. Wymówka wyssana z palca, by tylko zakończyć to i mieć wywalone, tyle tych wymówek było, że nie ma chyba żadnej prawdziwej. Podnoszenie głosu, bo nie zrobiłam czegoś co Ty chciałeś, czy kazanie by dać Ci spokój. Cały czas płakałam przez Ciebie, te łzy nie były Ciebie warte. Zniszczyłeś mnie sobą patrząc na to jaka byłam szczęśliwa na początku.
View more
Myślisz, że nie mam pojęcia o Twojej zdradzie... Jesteś w błędzie, ale pamiętaj wszystko do Ciebie wróci z podwojoną siłą. Ile ich było? Jesteś niewierny... Od kiedy się w związku nazywa każdą dziewczynę "moją"? Nie będę się pojawiać znowu w Twoim życiu, ale kiedyś to w Twoim życiu pojawi się ktoś, kto zrobi to samo. Nie życzę tego Tobie, lecz taka jest karma... Wraca z podwojoną siłą. Nigdy nie będziesz wytrwały w związku... Ile jeszcze tajemnic miałeś przede mną?
Ps. Czytając wiesz, że o Tobie mowa.
To był kolejny zły dzień, kiedy nie było Ciebie obok mnie. Znów płakałam z Twojego powodu. Ponownie mówiłeś o sobie więcej niż to ja chciałam powiedzieć, zabierałeś mi głos. Stawałeś się toksyczny, nie rozumiałam Cię, sprawiłeś, że moja samoocena upadła razem ze mną. Nie byłeś w stu procentach prawdziwy. Dlaczego próbowałeś tylko? Kiedy ja włożyłam w to całą siebie, a Ty udawałeś? Nie czułam się pewna przez Ciebie na czym stoję, kłamałeś... Czułam się jak w długim głębokim śnie...
Wiosna spaliła moje uczucia do Ciebie, nie wiem jak to się stało, ale sprawia, że jej nienawidzę. Patrzyłeś w moje oczy nic nie mówiąc, a ja już wiedziałam od jakiegoś czasu, że mnie nie kochasz. Sprawiłeś, że czułam się gorzej, nawet mówiąc, że zrobisz coś, gdy wiedziałam, że to nie pierwszy raz i już tego nie zrobisz. Chciałeś tylko sprawić bym się zakochała... Dlaczego? Powiedz mi co chciałeś tym zdobyć goszcząc specjalnie w moim życiu...
Spróbowałeś mnie raz, teraz chcesz cały czas całować mnie po szyi. Nie chcę już Twoich kłamstw, nie próbuj ponieść się chwili. Chcesz próbować cały czas, lecz idzie Ci to na marne, nie rób tego już, bo skończysz marnie. Popatrz jak cały świat runął w tej chwili, nie chcę go niszczyć bardziej, zostawmy to, co zrobiliśmy.
Odejdę, ale nie mów ani słowa, nie chcę łamać serca jeszcze raz. Spróbujmy nie patrzeć sobie w oczy, to jeszcze bardziej nas zniszczy. Ostatnie pożegnanie nie będzie takie proste, ostatnie zburzenie tego, co budowaliśmy. Nie chcę już poczuć tego zapachu wiosny, chcę poczuć zimno, mróz. Poczuć dym w płucach, który rozprzestrzeni się w moim ciele by poczuć się lepiej, czuć jak odchodzisz z każdym zaciągnięciem się. Nie chcę Twojego kłamstwa, mydlenia oczu, chcę byś poczuł się jak ja. Żegnaj.
Spróbujmy jeszcze raz zakochać się w sobie jak pierwszy raz. Przeżyjmy wspólnie tę chwilę ponownie by poczuć jak zakochani w sobie byliśmy od pierwszego dnia. Zapamiętajmy nasz pierwszy pocałunek, nasze wspólne chwile by trwały do dziś. Ten uśmiech, spojrzenie, dotyk, każde pierwsze kosztowanie siebie, codziennie poznawanie się jest jak zdobywanie szczytu, nowe doznania sprawiają, że chce więcej.
Spraw bym poczuła się przy Tobie kimś wyjątkowym, spraw bym się nie bała i była otwarta. Spróbuj zrobić, tak bym czuła się przy Tobie spobonie, bez spęcia. Potrzebuję wsparcia, potrzebuję tylko byś był kimś kto nie ocenia, kimś kto akceptuje moje wady, a nie zmienia na siłę. Nie chce być inna, nie chcę zmiany siebie, chcę tylko byś akceptował to jaka jestem. Tylko Ty i ja znamy nasze sekrety, nikt więcej, ale czy mogę ufać? Czuję zawahanie do ufania, nie umiem. Potrafisz sprawić bym zaufała i nie żałowała? Potrafisz zostać na zawsze i być wierny w słowach i czynie?
Odchodzę ciągle w głębokie myśli, gubię się. Nie mogę spojrzeć Ci w oczy bez łez, które spływają mi po policzkach. Wariuje, odchodzę od zmysłów, odchodzę w dal. Łapiesz mnie w swoje ramiona i mówisz, że we dwoje będzie o wiele prościej. Spoglądam w Twoje oczy widząc nadzieję, której nie dajesz odejść, tak jak mojej osobie. Mówisz "jesteś moja i tylko moja", rozpadłam się na kawałki, lecz Ty je składasz całując każdy jego cal.
