Jedynym ograniczeniem jest strach.
Każdy sie boi. Jedni pajaków, wysokosci, straty, bólu, zmian, podjecia odwaznych decyzji, ryzyka i mozna tak wymieniać w nieskonczoność.
Tak ale jedynym wyjsciem by pokonac swoje lęki jest przezwyciężenie własnego strachu.
Sam miałem lęk wysokości, choć mimo tego wychodziłem na dość wysokie drzewa, żeby je poprzycinać, zeby nie wchodzily w linki energetyczne. Gdy patrzylem w dół zaczynało mnie blokować, jednak wtedy zawsze przychodzilo jedno swierdzenie. Wyszedłes? To zejdziesz. I tak konsekwentnie do konca.
Parę lat temu byłem na odkrytym basenie w Bukownie. Rampa do skoku w wodę z 4 metrów nad ziemią, wtedy również padło stwierdzenie. Wyszedles skoczyc? To skocz.
Powtórzylem to kilkukrotnie. Ale to przez adrenalinę, moment wbicia sie w taflę wody, tą siłe bezwładności podczas spadania, adrelina spadała przez siłe wypornosci wody.

---

Tak aktualnie tez sie czegoś boję. I to rzeczy niezależnych ode mnie i innych ludzi..
Ale one wchodzą w zbyt prywatną sferę osobista o której mogę porozmawiac ale nie na asku, bardziej prywatnie 😃

View more

Nikomu nigdy nie dogodzisz bo nie ma dwóch takich samych charakterów i tak samo myślących ludzi..

---

Każdą krytyke przyjmuję z dystansem, biorac poprawkę na słowa przez pryzmat relacji z dana osobą, czy też gronem znajomych lub obcych mi ludzi. Jednak zupełnie inaczej postrzega sie krytyke z ust rodziny, tej z którą sie mieszka. Rodzice, rodzeństwo, w wielu przypadkach sa to inne pokolenia. Dziadkowie i wnuki, czy tez dziadkowie i rodzice. Wszystko zależy od punktu sytuacji w której się znajdujemy. Jednak krytyka z ust osób, z którymi sie nie spedza czasu, nie zachowuje zażyłych relacji jest odbierana w dośc wrogi sposób.

---

Dla mnie rodziną są rodzice i rodzeństwo. To jest jedyna najwazniejsza rodzina po za ta, która kazdy z nas stworzy. Z dalszą częścia rodziny mam w miarę dobre relacje, jednak widujemy sie sporadycznie ze względu na prace i jej lokalizację, miejsce zamieszkania, czy tez życie prywatne i zawodowe. Niby w poprzednim zdaniu napisalem dwa razy to samo. Nie, to nie jest to samo mimo wszystko. Sa spore i drastyczne róznice znaczeniu konkretnych slow ale sie nie bedę rozpisywać na to. Moze w następnym pytaniu. Kto wie.
Wracajac do tematu, jest też część rodziny, która pomimo więzu krwi nigdy nie bedzie traktowana jak rodzina a bardziej jak obcy ludzie z pewnym epizodem w życiu. Kiedyś uwielbiałem spędzać czas u nich jednak sa pewne zasady, które złamali a za to ponosi się konsekwencje więc moge powiedziec w prost że pięść mi się zaciska gdy ich widzę. Tak jest to forma nienawiści. Nie raz alyszalem krytyke z ich ust, jak mam sie zachowywać, co powinienem zrobić. Mając 13 lat byla taka sytuacja ze probowali mnie ustawiac, więc usłyszeli pare słów po których zamkneli pysk
" Mnie ma kto wychowywać więc prosze sie ode mnie odpierdolić. Chcecie mnie pouczać a sami jak sie zachowujecie?. kurwa dziadkowie ? jak was nie mozna nazwać w pełnowartosciowymi rodzicami a co dopiero dziadkami. "

---

Wtedy na ta krytykę miałem wyjebane. Jak na wiele innych, które slyszałem.

View more