Teraz gdy wiem, że podążam właściwie obraną ścieżką, boję się zbłądzenia. Ciemność jest pociagająca i wciąż mnie woła. Wiem, że lepiej mi po jasnej stronie z dala od dram i toksyn. Trzeba mi siły i rozwagi by wytrwać.
Dlaczego teraz dawni antyszczepionkowcy stali się prorosyjskiemi trollami i podważają istnienie wojny w Ukrainie?
Bo są głupi, niedokształceni i przerażeni rzeczami na które nie mają wpływu. A wiara w teorie spiskowe daje im jakaś namiastkę poczucia sprawczości i uspokaja. W bardzo ciekawy sposób opisał do zjawisko Dawid w kanału Naukowy Bełkot:https://youtu.be/4WhWewpBfUMAlternatywnie ktoś im za to płaci.
A była(m) kiedyś niepewna i krucha jak odłamana od krzewu bzu i rzucona na beton, wyschnięta gałązka. I była(m) zależna od cudzych myśli i spojrzeń tak mocno, że przechylała(m) kolejne szklanki oko w oko z paranoją. W tamtych czasach trzymała(m) się kurczowo wydeptanej ścieżki, nie widząc, że przecież usłana jest łodygami, a nie pąkami róż. I krwawiła(m), krwawiła(m), trucizna rozgościła się na dobre. Zamknęła(m) oczy i zniknęła(m), a gdy je otworzyła(m), spostrzegłam że umarła(m) i urodziła(m) się na nowo. Zamieniona. I ze współczuciem patrzę na tamtą (siebie), która musiała umrzeć, żeby(m) mogła (od)żyć.
Tyś jeden poznał mnie naprawdę, przez śmiech, ból, złość. Przeniknąłeś skórę i mięśnie aż do kości. I teraz już się nie znamy wcale i jest po Tobie puste miejsce, na które nie chcę nikogo wpuścić. Mniejszy żal.
A gdy pewnego dnia miniemy się na ulicy obcego mnie i Tobie miasta, może nawet nasze dusze będą krzyczeć z rozpaczy. Może spojrzymy na siebie, sami nie wiedząc co skierowało nasz wzrok na tę obcą osobę. I żadne z nas nie rozpozna w drugim przyjaciela sprzed lat. Wrócimy do swoich żyć nie do końca rozumiejąc co się właśnie wydarzyło. Jednak poczucie utraty czegoś istotnego będzie nam towarzyszyło jak cień i nigdy nie wytłumaczymy sobie skąd właściwie się wzięło.
No Masters or Kings when the Ritual begins. There is no sweeter innocence than our gentle sin in the madness and soil of that sad earthly scene. Only then I am human. Only then I am clean.
Rany się zagoiły niemalże błyskawicznie. Wystarczyło zrozumieć, że nie jestem stworzona by spełniać cudze oczekiwania. Nie jestem też punktem do odhaczenia na czyjejś liście stu celów, ani naczyniem do pokładania weń nadziei. Kiedy zrozumiałam, że żyję dla siebie - nie dla innych, życie przestało być męczarnią. Wolność.
Zranił ciebie ktoś tak mocno, że nie miałeś chęci do życia?
Bolało kiedyś. Zbyt mocno. Odebrało płucom oddech. Bolało tak, że łóżko było jedynym azylem. Oplątało myśli pajęczyną domysłów, poczucia winy, manipulacji. Pozwoliło uwierzyć, że jestem potworem. Bolało tak, że serce wolałoby się zatrzymać niż chociaż jeszcze przez minutę zasilać krwioobieg. W żyłach płynęła gorycz, rozczarowanie i paląca tęsknota. Ktoś kiedyś zatruł mi serce i duszę. Ktoś zhakował mój rozum i pozwolił wierzyć w podłe, najczarniejsze kłamstwa. Zatruł moją istotę istnienia i wmówił, że tak wygląda miłość. Detoks trwał kilka lat.
Przeszłe lata naznaczone są "białymi kłamstwami" dla czyjegoś dobra. To dopiero mistrzowskie kłamstwo! Bzdura! Nie kłam. Miłość jest zaprzeczeniem kłamstwa. Z troski mów prawdę, bo kłamstwo osłabi okłamywanego. Jak mierzyć się z rzeczywistością pod ochronnym płaszczykiem kłamstw? Jak ufać i wierzyć gdy wokół czai się oszustwo? Nie ma wytłumaczenia dla przemilczeń, naginania rzeczywistości i perfidnego kłamania. Nie ma.
And if somebody hurts you, I wanna fight But my hand's been broken, one too many times So I'll use my voice, I'll be so fucking rude Words they always win, but I know I'll lose.
Droga Maite, usłyszałam dziś (wczoraj), że w chwilach silnego kryzysu emocjonalnego mamy skłonność do wracania do destrukcyjnych nawyków. Jednak może po prostu wierzę, że Ktoś rozsypał tu okruchy, które doprowadzą mnie do Naszego miejsca w przeszłości. Alrernatywnie - po prostu się nudzę.
Chciałabym Cię zapytać, co u Ciebie. Czy nadal rozwiązujesz panoramiczne w długiej trasie i czy mączaste bulwy nadal mają ten sam niebiański smak. Czy Świętosława nadal jest tak Harda jak przed trzema laty i jak, tak w ogóle, Ci się żyje. Czy ramiona, które Cię wtedy otaczały wciąż dają Ci ukojenie. Czy dobrze się bawisz i czy może czasem wspominasz nasze dziwaczne konwersacje. I chciałabym zadać Ci jeszcze z piętnaście pytań, chociaż wiem, że już się nie spotkamy.