@lergieangel

❧ Nancy ☙

Ask @lergieangel

Sort by:

LatestTop

Previous

Related users

"Wygrywa tylko ten, kto ma jasno określony cel i nieodparte pragnienie, aby go osiągnąć". Ile jesteś w stanie poświęcić dla swojego celu? Jak jest różnica pomiędzy celem, a marzeniem? Dokąd zmierzamy?

jakibytutajdaclogin’s Profile Photonieznany damian
Nie wiem, gdzie leży granica. Wciąż staram się spełniać marzenia/osiągać cele. Oczywiście na niektóre da się zapracować, niekiedy zapierdalać, ale da się osiągnąć. Tak oto, na co czekałam od... połowy lutego?... w końcu jest moje, w jakiś 95%. Ale to rzeczy materialne... Zaś jedno "niematerialne" marzenie pewnie nigdy nie będzie spełnione, choć cel bywał osiągany (choć w dość niezadowalającym i stanowczo nietrwałym stopniu)...
No cóż...
Ostatnio dość silnie przepłynęło przez moje żyły poczucie, że tak bardzo chciałabym aby coś wróciło. Oczywiście ze stosownym zapłonem szachisty. I tak jakoś przepłynęło aż została obawa i tak oto długi weekend spędziłam na dupie w domu, bo nie mogłam się przełamać. Ja wiem, że chciałabym to nie znaczy mogłabym, i na zdrowy rozum, chciałam uniknąć rozczarowania (nie pierwszego). Jednak gdzieś to tam w środku zawsze będzie. Nasila się przed sylwestrem i w lato. Może minie. Może nie.
Ale zbiegłam z tematu trochę. To już zakończę ;)

View more

Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się poprosić kogoś, aby rzucił palenie?

Zdarzyło. A potem mnie zdradził.
Wiem, że to nie od tego, że poprosiłam, by rzucił. Ale chodzi o sam fakt, że dla mnie nikt by nie rzucił palenia.
W sumie później już nie byłam z żadnym palaczem. Kurcze.

Jaka jest najważniejsza rzecz, którą masz dziś do zrobienia?

Mój Boże.
Jakie to prawdziwe po ostatnim śnie...
Jaka jest najważniejsza rzecz którą masz dziś do zrobienia

Czy magia istnieje? - obserwuję.

za100dni’s Profile PhotoWiktorek.
Jak pisałam tutaj sto lat temu, uwielbiam chabry, goździki, róże i inne kwiaty.
a dziś szukałam znaczenia "pięciolistnego kwiatu bzu", i znalazłam to:
Chabry (bławatki, modraki)
Cudowne, szafirowe chabry zwane też modrakami swoją wielką magiczną mocą pobudzają u ludzi uczciwość i lojalność szczególnie ważne jest to dla osób będących w stałych związkach. Ich płatki, a nawet całe kwiatostany wykorzystuje się do robienia magicznych nalewek zalewając kwiaty gorącą wodą. Aby taka "nalewka" posiadła w pełni czarodziejskie właściwości, musimy ją zamknąć na trzy doby w takiej szafce, która przez ten cały czas nigdy nie będzie otwierana. Nalewka takowa, posiada moc usuwania oziębłości płciowej u kobiet, a mężczyznom pomaga zrozumieć erotyczne potrzeby partnerki i daje spontaniczność przeżyć. Zasuszone kwiatostany tej rośliny, przechowywane w portfelach przyciągają bogactwo, pomnażając sukcesywnie stan posiadania ich właściciela. Chabry pomagają pozbyć się negatywnych stanów psychicznych jak żal, smutek, zniechęcenie, uwolnić się od niepotrzebnych obciążeń. W tym wypadku stosuje się płatki, kwiatostany i liście. Chabry pomagają także zakończyć destrukcyjne związki. Chaber wzmacnia poczucie wartości własnej, wzmaga odczuwanie piękna i pomaga cieszyć się drobiazgami.
Działania lecznicze: już w siedemnastym wieku, wiedziano o leczniczych właściwościach tej rośliny, a Sulejman II Wspaniały, leczył sobie ich wywarem zaburzenia żołądka i schorzenia nerek. Chabry poleca się także w zmaganiach z odchudzaniem, a w kuracji zewnętrznej stosuje się go przy zapaleniu spojówek. Działają moczopędnie, przynosząc ulgę w schorzeniach nerek. Regulują przemianę materii, toteż są polecane w zmaganiach z odchudzaniem. Zewnętrznie stosuje się go przy zapaleniu spojówek. Dodany do kąpieli leczy rany, owrzodzenia, pielęgnuje włosy. Stosuje się płatki kwiatów wyskubane z kwiatostanu.
dafuq xD

View more

Jaki jest najlepszy sposób na pożegnanie?

Nie znam odpowiedzi na to pytanie.
Ja się chyba nie umiem żegnać.
- - -
Wróciłam dziś. O dziwo, (ku mojemu zdziwieniu także) spotkałam się z S. Napisałam i wyszedł szybciej niż myślałam - myślałam, że w ogóle nie wyjdzie, a już na pewno nie tak jawnie, tylko tradycyjnie, po kryjomu. O dziwo (j.w.) - normalnie rozmawialiśmy, bez podtekstów, chociaż gdzieś tam we mnie po paru godzinach wyszło to co zwykle. Niby półtora roku, niby przeszło, ale chyba nie do końca. Jak to I. powiedział, że to nigdy nie wyjdzie, nie przejdzie, że w każdym kolejnym będę szukać S., choćby szczątkowego podobieństwa, i nikt już nie będzie na tym poziomie. Być może. Jednak i tak humor mam dość spoko. Chyba po prostu dojechałam do muru ostatnio tu na miejscu, i taki wypad na wieś, choć czasem sentymentalny, to jednak jeszcze bardziej poprawił mi humor. Jakbym znów była sobą. Taką bez depresji. Taką,... być może z nadzieją. Taką radosną, nie do złamania, chcącą więcej. Chcącą, by stare dobre czasy miały szanse wrócić. No cóż. Czas pokaże. Jednak nabrałam ochoty, by już zwalczyć to moje nie-jeżdżenie tam. Aby pojawiać się częściej. Już nie marnować czasu...

View more

Jaki jest najlepszy sposób na pożegnanie

Jaki jest ostatni sms, który ktoś Ci wysłał?

Tak bardzo uwierzyłam w cuda, że dziś śniło mi się, że S. napisał mi sms'a sam z siebie coś w typu "co u Ciebie?", ale jednak inny, i nie potrafię sobie go przypomnieć.
Mimo tego, był to na tyle rzeczywisty sen, że sprawdziłam ze dwa razy, czy faktycznie czegoś od niego nie dostałam.
Jaki jest ostatni sms który ktoś Ci wysłał

Wyobraź sobie, że cały świat Cię słucha, co mówisz?

Ludzie, ogarnijcie się wreszcie! Niech wstąpi w Was empatia, trochę serca, a nie sam rój szerszeni, którzy chcą uprzykrzyć życie innym stworzeniom! Kochajcie siebie i kochajcie zwierzęta!
Wyobraź sobie że cały świat Cię słucha co mówisz

Co jest dla Ciebie gorsze: gdy jest Ci za zimno czy za gorąco?

Za gorąco. O ile ogrzać się jest dużo łatwiej, tak w upale męczę się niemiłosiernie, w sensie - robi mi się słabo i duszno. Nie polecam.
Liked by: Jay M. Delaney

Co jako pierwsze zauważasz w ludziach?

Czy dobrze im z oczu patrzy. Ostatnio mam takie spostrzeżenie, że pierwsze wrażenie jest jednak bardzo słusznym. A przynajmniej to, co później się okazuje, to zazwyczaj się sprawdza.
Liked by: Jay M. Delaney

Jak często się uśmiechasz?

Ostatnio miałam wiele problemów, błahych i bardziej skomplikowanych, i odkąd zaczęłam się ich pozbywać i odczuwać ulgę to zaczęłam się więcej uśmiechać. Choć to dopiero "raczkowanie", mam nadzieję, że w końcu czarne chmury się rozwieją i będzie już tylko lepiej. W każdym razie zaczęłam znów wierzyć w cuda i lepsze czasy, więc, że to dość naiwne, ale motywujące... :)
Jak często się uśmiechasz
Liked by: Jay M. Delaney

Gdzie jesteś w tym momencie?

W dziwnym etapie swojego życia.
Skończyło się moje pierwsze ćwierćwiecze.
Zaczęłam drugie ćwierćwiecze.
To dziwne uczucie, ale nie myślę o tym.
Na głowie naprawdę mam wiele ostatnio.
W każdym razie dzieją się różne rzeczy wokół mnie.
Ale dzisiejsza sprawa mnie zaskoczyła.
Umówiłam się z M. na urodzinowe piwo.
Nie przypuszczałam, że zaprosi na nie też moją dawną przyjaciółkę...
Kto czyta moje wypociny ten wie, o kim mówię.
Nigdy nie przypuszczałam, że zgoda jest możliwa.
A my jak gdyby nic...
Cuda jednak się zdarzają.
Niemożliwe stało się dziś możliwe...
https://www.youtube.com/watch?v=08LZ243cdoMlergieangel’s Video 135872029780 08LZ243cdoMlergieangel’s Video 135872029780 08LZ243cdoM
Liked by: Jay M. Delaney

Plany na dziś? Miłego dnia. :)

sercemowimi’s Profile Photocytaty, opisy, obrazki
Plany od soboty się nie zmieniają :D udawać, że nic się nie stało :D
role się odwracają, nic tylko usiąść i zajadać popcorn :D
Całkiem dobra komedia z tego wychodzi :P co było stresujące już raczej nie jest, chociaż widać ostrożność :P
W każdym razie nie było żadnej rozmowy na temat soboty. I DOBRZE xD Jezuniu, ale by było... xD
Liked by: Jay M. Delaney

Istotne są intencje czy skutek?

niewinnerogi’s Profile PhotoFlauta
Ciężko powiedzieć. To mocno zależy od sytuacji.
Ale moim zdaniem ważne są i intencje, i skutek.
Trzeba być rozsądnym. Co mi ostatnio raczej nie wychodzi...
Istotne są intencje czy skutek
Liked by: Jay M. Delaney

Jak minął Ci dzień?

Thooren’s Profile PhotoThoren ๓
Cały dzień w stresie.
A potem ulga.
Nie musiałam być tam, gdzie się bałam dziś być :P
Ale dwie pary oczu mnie i tak napastowały xD
Masakraaa...
...i co dalej???
Jak minął Ci dzień
Liked by: Jay M. Delaney

Miłego dnia! ♥

sercemowimi’s Profile Photocytaty, opisy, obrazki
Wzajemnie <3
Z racji tego, niedziela to jest JEDYNY dzień wolny w tym tygodniu, to zamierzam dzień święty święcić :D nie ruszam się z chaty i generalnie mam siłę i ochotę się poopierdalać xD zwłaszcza po wczorajszej wódce, którą piję góra dwa razy w roku i często max 3 kieliszki wtedy, a wczoraj nie wiem ile poszło. W każdym razie cieszę się (i toooo jaaaak), że nie mam kaca, i że jedyny dzień wolny nie spędzam z miską i/lub kiblem.
Wracając jeszcze do wczorajszych odpowiedzi - pomyliłam się. Mianowicie sierpień 2014 to nie 2,5 roku, tylko 1,5. Mimo wszystko to w ch*j czasu.

Założyłaś Tinder?Po co?Tam raczej siedzi niewiele wartosciowych ludzi.Jesli myślisz wciąż o S,to chyba znaczy,ze lubisz sie zadreczac.To bez sensu,nie uważasz?Było,minęło.

S. to sprawa kalibru "raz na całe życie". Nie da się do tego nie wracać. To jest "wpisane w rejestr" i będzie. Wiadomo, że było, ale nie wiem na ile "minęło". Nie wiem, bo od 2,5 roku nie widziałam się z nim twarzą w twarz. W sumie ciężko mi w to uwierzyć nawet. Jakby to wszystko działo się wczoraj. Ta "rana" czy cokolwiek to może być nigdy się nie zabliźni, zawsze będę czuć pewne sprawy, nigdy się nie pogodzę z pewnym biegiem zdarzeń, no i takie tam. Ja doskonale wiem, że to do niczego mnie nie zaprowadzi, ale poniekąd nauczyłam się z tym żyć. A życie toczy się dalej, i mimo, że myślałam, że niczym mnie nie zaskoczy, to wciąż to potrafi. Myślę, że im dalej w las tym więcej "prób", ale co za tym idzie też więcej zwątpień, a nawet gorzej... Ale nie mogę się poddać. W sumie, to teoretycznie mogę, ale będę znowu w czarnej dupie. Choć niewykluczone, że ciągle tak tkwię, bo nie idę jakoś strasznie do przodu. Powiesz, że przez S., i przez to, że nie potrafię się rozstać z paroma sprawami. Ale kiedy ja nie chcę się rozstawać. Jeśli szykuje się rewolucja, to na to wpływu nie będę pewnie mieć. I to mnie przeraża...
Tinder gdzieś tam na fonie jest i wciąż uważam, że to dla beki. Mój telefon nie lubi się z internetem, więc też tam zaglądam raz na ruski miesiąc.
O S. nie myślę prawie wcale. Tutaj wydaje się, że o nim gadam ciągle. Ale to się tylko wydaje, bo mało się udzielam. Teraz moją głową zaprząta wiele innych spraw. S. sobie gdzieś siedzi w tle. Albo i to nie. Ciężko powiedzieć...

View more

A odnośnie M-nie liczyłbym tak bardzo na jego opinię.Patrz-30 na karku,a w życiu nie osiągnął praktycznie nic.Stoi w miejscu od 15 lat.Jeśli chcesz isc jego sladem,to dalej sluchaj jego rad.Na Twoim miejscu zacząłbym od polubienia siebie i od uniezaleznienia sie od rodzinny.To Ci wyjdzie na zdrowie.

Kurna, intrygujące, że ktoś z moich znajomych tutaj zajrzał. M może i znacznie wiele nie osiągnął, ale jestem sto lat za nim, tak sądzę.
Ku swemu usprawiedliwieniu, nie liczę na rodzinę. Czasem liczę na wsparcie całkiem nie od rodziny, a choćby od przyjaciół. Czasem. Ostatnio często łapię poczucie, że jestem we wszystkim sama, a spraw nie ubywa, wręcz przybywa, i jak ja to ujmuję "karuzela" za szybko pędzi i w końcu się "porzygam" - w moim rozumowaniu po prostu zwątpię we wszystko i się poddam na amen.
Liked by: Jay M. Delaney

czy znasz takie pojęcie jak "roztkliwiać się nad sobą"? ;) Tak, to jest aluzja ;)

o matko. dopiero (po dwóch miesiącach) dojrzałam takie pytanie, oczywiście anonim. ale co tam...
hmm, ciekawe kto to zadał. ale jest parę osób, które mogłabym podejrzewać ;)
być może, że roztkliwiam się nad sobą. ale już dawno temu przyjęłam, że mój ask od tego będzie. na fejsie nie piszę praktycznie nic. kiedyś i owszem, potrafiłam pisać wszystko, co mi leżało na sercu. teraz tam milczę. przyjęłam to za jakieś full oficial konto, sobie jest, czasem coś wrzucę i tyle. ani o polityce, ani o innych sprawach. tylko zwierzaki i muzyka. czasem ktoś tam się odezwie.
tak, roztkliwiam się. a cóż mi zostało? nie mam co, roztkliwiać się nad otoczeniem, bo na to wpływu nie mam, a na siebie już tak. dzięki takiemu auto-narzekaniu czasem można coś w sobie naprawić, albo stłumić. u mnie raczej to drugie, ale w sumie różnie to bywa.

View more

Liked by: Jay M. Delaney

Co w większym stopniu włada Twoim umysłem w tym miesiącu: dobro czy zło?

zło. ciągle...
- - - - - -
https://www.youtube.com/watch?v=eZzzMWHsdSwlergieangel’s Video 135825280596 eZzzMWHsdSwlergieangel’s Video 135825280596 eZzzMWHsdSw
- - - - - -
Pewne rzeczy, które czasem sobie "wkręcam" w głowie, czasem mimochodem, czasem całkiem serio, a potem nagle, ku mojemu nieoczekiwaniu, mają odzwierciedlenie w rzeczywistości... to dziś. Dziś, kurwa, przeszłam samą siebie, od września nie odwaliło mi (a w zasadzie nie mi, tylko innym) na tyle, nie nie, to nie moralniak, ale no kurwa. WTF...
Tak z deczka zastanawiam się, co czeka mnie w poniedziałek. Muszę być gotowa na... rewolucję, na którą nie jestem gotowa. Albo stracę "jedną pracę", albo zrobi się z tego "jedna praca". Tak w sumie, wszyscy mi to mówią, że wzięłam na siebie zbyt wiele, że psychicznie (i fizycznie) wprost nie wyrabiam, i kiedyś się "porzygam" na tej "karuzeli". Owszem, wolałabym, jedną, a całkiem serio, taką 'pewną', żebym nie musiała się martwić. Ale o tym w tych czasach mogę chyba pomarzyć...
W każdym razie, poza sprawą pracy... też coś. O ja... x___x Tak myślę, że mam replay z przeszłości na "własnym podwórku", chociaż tutaj nie ma uczuć...
A może mnie też ciągnie do tej swoistej adrenaliny i zakazanych owoców?
Tylko, że nie chcę sobie przejebać. A tutaj jest cienka nić...
I czasem myślę o tym 2007 roku, który przez chwilę mnie prześladował, a który w pamiętniku oznaczał... no właśnie, ku memu zdziwieniu, nie oznaczał NIC, oznaczał czas PRZED tym wszystkim. WSZYSTKIM. Jak to możliwe? Przejęłam datę 2005 za początek, ale jak widać, to chyba nie był tak do końca początek. To był przedsmak. A wszystko zaczęło się znacznie później...
Co mi jest? Czemu ja mam takie rozkminy?! WTF...

View more

lergieangel’s Video 135825280596 eZzzMWHsdSwlergieangel’s Video 135825280596 eZzzMWHsdSw
Liked by: Jay M. Delaney

*obs* Miłego wieczoru! ♥

sercemowimi’s Profile Photocytaty, opisy, obrazki
Moje wieczory stały się bardzo, bardzo krótkie. Niestety, koniec bezrobocia (tylko bez fanfar i wiwatów), muszę nadrobić parę spraw, no i generalnie brakuje mi czasu... nawet dla siebie.
Marzy mi się ucieczka. Ja już wiem gdzie. Tylko to takie nierealne...
Marzy mi się miłość. Taka prawdziwa. Taka jak kiedyś... i nierealna...
Marzy mi się parę koncertów. Takich, by czuć je przez tydzień... nierea... a może jednak się uda?
Ciężko pracuję na to, by osiągnąć kilka celi. Kilka prozaicznych celi. Kto wie, jak to się dalej potoczy. Chociaż chciałabym kiedyś obejrzeć serial złożony z kilku mych historii i jak to wszystko złoży się w jedną idealną całość. O ile to możliwe.
Na razie tak mało wieczoru...
Wspomnienie Kurta Cobaina - 05.04-1994 - Odpoczywaj w spokoju, Kurt, wierzę, że kiedyś dasz jeszcze wspaniały koncert, gdy uda mi się dołączyć do Twej ekipy w niebie!

View more

Liked by: Jay M. Delaney

Gdzie najbardziej lubisz spędzać czas?

Thooren’s Profile PhotoThoren ๓
Czasem (aczkolwiek bardzo rzadko ostatnio) tutaj. Tu wiem, że mogę wypisać wszelkie swoje żale, mało kto to czyta (jest tak KTOŚ?), i generalnie nikt mnie za to nie zjedzie. A czasem lubię prowadzić coś w formie dawnego "pamiętnika".
Ostatnio trafiło mi się w drodze do pracy "przeniesienie w czasie", mianowicie ciągle w komunikacji miejskiej trafiam na 2007. Nie wiem, być może (a nawet to bardzo prawdopodobne) wtedy wymyślili softa do Solarisów (itp.) i stąd, gdy pojawia się błąd, załącza się 2007 rok. Być może... coś to znaczy.
A że ja jestem taka bardzo "spostrzegawcza" i lubię czytać między wierszami...
Po drugim takim razie, odszukałam w pamiętniku, cóż to się działo w 2007, czemu to za mną chodzi.
I... poraziło mnie. Kiedy ja, już po tylu latach, ogólnie przyjęłam 2005 rok za "początek K.", ogólnie, całokształt, tak tu się okazuje, że ...niekoniecznie. 2007, styczeń, to jeszcze nic nie było. Jeszcze, nic (nawiązując do poprzedniego posta "jeszcze"*). Była czysta karta i pod P. i pod S. albo nawet nic (*) nie zwiastowało powstania karty...
W każdym razie, ku memu zdziwieniu, nic takiego wtedy nie BYŁO. Może działo się w mojej głowie, ale faktycznie (fizycznie), nic.
Nie bardzo wiem, jak to odbierać. Ostatnio tyle dzieje się w moim życiu, że nie ogarniam. Może to właśnie nowa karta, czysta, może coś, może nic, może NADZIEJA...?

View more

Dlaczego istnieje raczej coś, niż nic?

niewinnerogi’s Profile PhotoFlauta
Nic też "istnieje".
Nic to cisza. Która trwa. I trwa.
Nic - to tak jakby powiedzieć, że coś było i nie ma, i jest nic. Wcale nie jest NIC. Jest jakieś znamię, rysa, ale coś było.
Liked by: Jay M. Delaney

Jest coś, co chciałabyś z powrotem? Jeśli tak, to co?

Czasem nie myślałam o tym.
Z czasem... czasem o tym myślałam.
Czas sprawił, że gdzieś tam to za mną zostało. Albo ze mną, gdzieś głęboko w serduchu, w każdym razie nie wychodziło na powierzchnię do dziś.
Ba! nawet byłam TAM. I też nie wypływało.
Do dziś.
Narosło tyyyyyyyyyyyyyle spraw i problemów, że poczułam się jak zagubione dziecko. A gdy nawarstwia się ten nastrój pojawia się ...epizod.
Nie wiem jak blisko jestem, ale nie wrobię się w żadne leki. Chcę tylko, by depresja nie wróciła. Nie wiem, czy jestem silna. Ale... wracając... Do dziś.
Do dziś o tym nie myślałam. Było - minęło - coś w ten deseń. Jednak, gdy w tym wszystkim czuję się jak to dziecko, takie niewinne, potrzebujące silnego ramienia, potrzebujące ciepła, czegokolwiek - pomyślałam o S.
I pierwszy raz od dawna, daaaaaaaaawna, mnie to ruszyło. Gdzieś maluteńka iskierka, że to BYŁO, istniało, nie minęło chyba.
No cóż. I tak nikt, zwłaszcza on, tego nie czyta, a ja nie chcę też bardziej rozgrzebywać wspomnień, więc skupię się na tym worku problemów i wyzwań w nadchodzącym czasie.
Odpisał. Miłe popisanie przez chwilę. I tyle. Przynajmniej tyle mogę mieć.
Od przyszłego tygodnia zacznie się maraton (zapewne długotrwały), nerwów, stresu, wzlotów i upadków, pracy od świtu do nocy, bezsenności (co już się pojawiło w tym tygodniu), i wszelkiej wybuchowej mieszanki uczuć, których nakazano mi unikać. To będzie szalony czas do momentu, kiedy przywyknę. Bo jeśli nie przywyknę to znów będę w czarnej dupie, w której tkwię od września.
Trzymajcie kciuki! :*

View more

Miłego, spokojnego wieczoru oraz słodkich snów! :)

sercemowimi’s Profile Photocytaty, opisy, obrazki
Wciąż choruję. Jak zachorowałam to na całego :(
Będę się więcej udzielać, jak będę mieć więcej sił.
Trzymajcie się i nie dajcie wirusom! :*
Udanych Walentynek - dla tych co obchodzą ;)

Jaka jest Twoja ulubiona komedia?

Nie mam jednej ulubionej.
Ale dziś tvn z zaskoku puścił mi Jackass'a 3.5 - nadrobiłam ten brak w końcu.
Siedzę, oglądam a tu SURPRICE ;O
Jaka jest Twoja ulubiona komedia
Liked by: Thoren ๓

A jeśli wszechświat nie ma miliardów lat, a pojawił się w zeszłym tygodniu, razem z Twoimi przeżyciami i wspomnieniami?

niewinnerogi’s Profile PhotoFlauta
Och nie. O nie. Tylko nie to.
Świat pojawił się w 2005. I zniknął ... nie wiem. Mam dziurę w pamięci. WTEDY. Tak, wtedy zniknął. Albo nie zniknął, tylko żyje we mnie, bardzo głęboko, i nie wiem, czy chcę go wykopać. Pewnie, że bardzo mocno tego pragnę, ale to jest ostatnie co jest mi teraz potrzebne. Jest ze mną źle. :(
Uwaga, założyłam Tindera. Nie wiem doprawdy, po co. Chyba najbardziej dla beki. I pierwsze dwa dni to była nieograniczona głupawka. Nie zdajecie sobie sprawy z tego, dla Was to kolejna apka, ale jak widzi sie znajomych, o których nie podejrzewasz, że korzystają z portali randkowych to ... no beka. Nie traktuję tego serio, ale granica jest bardzo cienka. M. pochwaliłby ten pomysł, jeszcze bardziej poganiając mnie do spotkań w realu. Oczywiście, chętnie, tylko - znowu - po co? Dodatkowy stres. Ale cóż. Może zaryzykuję. Nie wiem sama. Tyle się dzieje, nie bardzo pozytywnych rzeczy, że co mi szkodzi. Chyba, że mnie potem zjadą jak ktoś w grudniu. Ale przynajmniej będę się z tym liczyć. Jak rozczarować się, to tylko pozytywnie.
Mimo wszystko czasem myślę o S.
To chore.
To tak jakbym pogodziła się z tym, że więcej żadna miłość mnie nie spotka.
Powiecie, więc na co Ci tinder? A na co Wam? Myślę, żeby kogoś nowego poznać. Po prostu. A czy coś z tego wyniknie - nie wiem. W każdym razie będzie ciężko mi w coś takiego uwierzyć. :(

View more

Kto był ostatnią osobą, która zrobiła dla Ciebie coś miłego?

Dopadła mnie taka chandra, że potem już się posypało...
Jestem na skraju znów. Pytanie teraz, jak bardzo jestem silna, aby to zabić w zalążku.
Myślę, że najbliższy czas będzie nawet trudniejszy niż grudzień. A przynajmniej dziś był tak chujowy dzień, którego się nie spodziewałam, że ciężko uznać, że może jednak być lepiej.
Z tego całego zrezygnowania "wszystko mi już jedno", nabrałam ochoty, by iść do swojego niedoszłego pracodawcy (pracodawczyni). Wciąż nie wiem, co mnie podkusiło, ale takich emocji dawno nie przeżyłam. Myślę, że osoby tam także. Wchodzę jak Feniks z popiołów, nastaje grobowa cisza, jaka jeszcze nigdy nie nastała w mojej obecności... Chłopcy mina typu, jakby ducha zobaczyli, siostra szefowej jak zwykle bulwers na twarzy. Był także mąż szefowej. I tylko on podszedł do lady (B. dupy nie podnosiła, a chłopcy stali jak wryci). Chciałabym porozmawiać z szefową. Nie ma jej. Może porozmawiasz ze mną? I tak poszłam na pożarcie. Owszem, padło pytanie, "dlaczego rozpłynęłam się w powietrzu...?". Nigdy nikt z Kuczab mnie tak nie zapytał, a tu po półtora miesiąca... Powiedziałam, jaka jest sytuacja, pewnie wychodząc na desperatkę, ale zawsze z jej mężem dobrze mi się rozmawiało. Wtedy stanął w mojej obronie jakby nie patrzeć. Szefowa chora, zadzwoń jutro, nikt nie czuł się urażony, a chłopaki nie wnikali, czemu Cię nie ma. Jeśli jej jutro nie będzie - zadzwoń w poniedziałek. Po wyjściu stamtąd, choć nie wiedziałam, że to jest możliwe, czułam się jak najmniejszy człowiek świata i doprawdy NIE WIEM CO MNIE PODKUSIŁO sprowadzać na siebie taki stres w tym stanie...
Myślę, że mąż szefowej mimo wszystko zrobił dla mnie coś miłego. Nie kazał wypierdalać, tylko wysłuchał. Czy to jest coś miłego? Chyba tak.

View more

Jeśli nikt by Cię nie oceniał – zaszłaby jakaś zmiana w Twoim zachowaniu?

Haha, pewnie byłabym seryjnym mordercą myśliwych i dupków. Nie no, nie wiem. NIE WIEM. Ostatnio nie potrafię gdybać.
Jeśli nikt by Cię nie oceniał  zaszłaby jakaś zmiana w Twoim zachowaniu

Lepiej wyzbyć się wątpliwości i żyć w możliwie błędnej pewności, czy być niepewnym i dociekać stałego?

niewinnerogi’s Profile PhotoFlauta
Od dawna niczego nie jestem pewna. Nawet nie wiem, czy to już pod lęki nie podchodzi...
Chciałabym wyzbyć się wątpliwości, ale tak się chyba już nie da. I to już nieważne jaka sytuacja. :(
Lepiej wyzbyć się wątpliwości i żyć w możliwie błędnej pewności czy być

Szczęśliwego nowego roku! Czy masz jakieś postanowienia?

Nie mam postanowień.
Ale coś mnie tknęło parę razy. Znów. Być może wróci dawna Ania, która potrafiła coś czuć. Złapałam się parę razy na tym, że uśmiecham się do... wspomnień.
I chyba wyluzowałam trochę.
Podsumowanie imprezy sylwestrowej, gdyż ponieważ nie miałam jak zdać relacji :P
Wchodzę i wiem, że K. jest. Ale najpierw musiałam się przebrać. I poczułam, że to fajne uczucie podtrzymywać napięcie :> Po chwili wpadła do mnie jedna znajoma potem druga, że mam się nie przejmować. Łot? :D a kto tu się przejmuje, to jest nawet ekscytujące, jaka będzie reakcja... To zawahanie podania ręki jak kiedyś z S. ... ach. Ach! Skoro wywołuję emocję, to chyba nie jest ze mną tak najgorzej :P i to zakłopotanie... ale nie moje. W końcu to ja dostałam dwa kosze.
Potem jednak trzy tańce. I tylko tyle. Trzeci specyficzny, choć nie wolny, ale grający na psychę. Pytanie kogo bardziej. Jednak i tak uciekł szybko, po 1ej, z dwojgiem znajomych. Potem nuda nuda nuda. Może nie było tak jak rok temu (czyli ja i dwie parki), ale też czułam się nieco olana. W każdym razie, wysyłałam po 21.ej sms'y do wybranych osób. W tym S. (taaaak, wiem, po co Ci to Anka).
Chciałam się dobrze bawić i nastawiłam się dość pozytywnie. Ale tutaj wychodzi właśnie, że imprezy, na które totalnie nie chce się iść i w ogóle bez humoru, wychodzą lepiej niż tak. Tzw. przyjemnie rozczarowanie. A tutaj nuda. No cóż. Mimo to, nie było jakiś spięć, choć niefajnie jak na forum było poruszone po wyjściu K. to co było kiedyś.
A może to i lepiej.
W każdym razie, poszłam spać do koleżanki tej co została. Rano o 13tej (xD) ona się budziła i ja, ale wybudził mnie sms od S. Tak, od S. Dziwnie się poczułam. Jeszcze dziwniej, wiedząc, że był w tej remizie. Jak kiedyś. Tylko mnie nie było.
I targają mną rozterki. K. S. S. K. W sumie K. nie był tak ważny jak S. I pewnie nigdy nie będzie. I nic nas przecież nie łączy. Co dziwne, przyjaciel mi powiedział, że K. zarzekał się, że gdy przyjdę to on wyjdzie. I nie wyszedł. Nawet tańczył ze mną... Weird.
S. Ach ten S. Nie wiem, nie potrafię, nie chcę zapomnieć. Wiem, że nie zacznę niczego nowego. Bo i nie ma z kim, co ostatnio się przekonałam dwa razy.
Mętlik.
Czuję. Nie potrafię określić co. Ale czuję. Już nie jestem warzywem.
Ten Rok zaczął się właśnie tak. Niczym nowym. Może moim podejściem nieco innym. A może takim jak kiedyś - sentymentalnym?
Czuję...
https://www.youtube.com/watch?v=tCeSJrYy_HAlergieangel’s Video 133894118740 tCeSJrYy_HAlergieangel’s Video 133894118740 tCeSJrYy_HA

View more

lergieangel’s Video 133894118740 tCeSJrYy_HAlergieangel’s Video 133894118740 tCeSJrYy_HA
Liked by: Ruda Jay M. Delaney

Next

Language: English