Witaj 😊 Co u ciebie? Miłej nocy tobie życzę
Witam serdecznie po długiej przerwie. Dziękuję obserwującym, że nikt nie odszedł przez ten czas. To jednak podbudowywujące.
Złapał mnie chyba wakacyjny leń, w dodatku dosyć mocno. Nie chce mi się robić zupełnie nic, nawet książki poszły w odstawkę. Od ponad miesiąca żyję wyłącznie internetem, stronami z głupimi obrazkami, albo czarnym humorem. Nie tak to powinno wyglądać, prawda?
Zastanawia mnie czasem, dlaczego, mimo tylu planów każdy dłuższy, wolny od szkoły i innych obowiązków czas większość spędza tak bezowocnie. Słyszę to od wielu ludzi, choć i potwierdzić mogę bezpośrednio na sobie.
Plany na wakacje? Przeczytam kilka książek. Zacznę uczyć się rosyjskiego, jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego. Nauczę się na gitarze kilku melodii, które dostałem jeszcze przed zakończeniem ostatniego roku. Zacznę pisać bloga. Powrócę do rysowania. I jeszcze zastanawiałem się, co ja będę robić, kiedy już wszystko załatwię.
A co teraz?
Jedynie co, to ćwiczę na instrumencie do szkoły muzycznej opanowując dzienne minimum. Powienienem siedzieć, przynajmniej z tym, więcej, niż te dwie godziny każdego wieczoru, jednak nie potrafię się zmobilizować. To okropne, ale naprawdę, kiedy nikt nie wywiera na nas pewnej presji, żeby coś robić, nie robimy tego. Podświadomie wiemy, że nie musimy, więc nie ma sensu przemęczać się. Trochę mnie to boli, o tyle, że z natury jestem raczej pracowitym człowiekiem. Zawsze jeśli za coś się biorę, staram się robić to w miarę możliwości na 100%. Wyjątkiem są te nieszczęsne wakacje. W dodatku już mi smutno, że to już połowa. Czuję, że powinny trwać dłużej. Jest mi wstyd za własny tok myślenia. Mam nadzieję, że po powrocie do szkoły chęci do pracy szybko wrócą. W dodatku wciąż czuję się zmęczony. W istocie, czym? Nic nierobieniem?
Z jednej strony ta dwumiesięczna przerwa to świetna sprawa, z drugiej jednak... Zabija w człowieku wszystkie chcęci do jakiejkolwiek aktywności.
Niestety.
Złapał mnie chyba wakacyjny leń, w dodatku dosyć mocno. Nie chce mi się robić zupełnie nic, nawet książki poszły w odstawkę. Od ponad miesiąca żyję wyłącznie internetem, stronami z głupimi obrazkami, albo czarnym humorem. Nie tak to powinno wyglądać, prawda?
Zastanawia mnie czasem, dlaczego, mimo tylu planów każdy dłuższy, wolny od szkoły i innych obowiązków czas większość spędza tak bezowocnie. Słyszę to od wielu ludzi, choć i potwierdzić mogę bezpośrednio na sobie.
Plany na wakacje? Przeczytam kilka książek. Zacznę uczyć się rosyjskiego, jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego. Nauczę się na gitarze kilku melodii, które dostałem jeszcze przed zakończeniem ostatniego roku. Zacznę pisać bloga. Powrócę do rysowania. I jeszcze zastanawiałem się, co ja będę robić, kiedy już wszystko załatwię.
A co teraz?
Jedynie co, to ćwiczę na instrumencie do szkoły muzycznej opanowując dzienne minimum. Powienienem siedzieć, przynajmniej z tym, więcej, niż te dwie godziny każdego wieczoru, jednak nie potrafię się zmobilizować. To okropne, ale naprawdę, kiedy nikt nie wywiera na nas pewnej presji, żeby coś robić, nie robimy tego. Podświadomie wiemy, że nie musimy, więc nie ma sensu przemęczać się. Trochę mnie to boli, o tyle, że z natury jestem raczej pracowitym człowiekiem. Zawsze jeśli za coś się biorę, staram się robić to w miarę możliwości na 100%. Wyjątkiem są te nieszczęsne wakacje. W dodatku już mi smutno, że to już połowa. Czuję, że powinny trwać dłużej. Jest mi wstyd za własny tok myślenia. Mam nadzieję, że po powrocie do szkoły chęci do pracy szybko wrócą. W dodatku wciąż czuję się zmęczony. W istocie, czym? Nic nierobieniem?
Z jednej strony ta dwumiesięczna przerwa to świetna sprawa, z drugiej jednak... Zabija w człowieku wszystkie chcęci do jakiejkolwiek aktywności.
Niestety.