Płacz jest słabością.
Słabości trzeba wyplewiać.
Wyrywać z korzeniami i zabezpieczyć glebę przed możliwym, ponownym zakażeniem.
Czekam z niecierpliwością na jakieś sensowne pytania.
Ludzie, ludzie.
Nie mam, a dlaczego pytasz?
Pierwszy raz sięgnęłam po alkohol w 1. klasie gimnazjum.
Tak, tak... "Gimba zmienia"
Teraz zażywam go regularnie.
Wódki nie lubię, nie skamuje mi.
Nabawiłam się wódkowstrętu, po wypitych 2 litrach na dwie osoby (ja piłam więcej) w jeden wieczór.
Może kiedyś wrócę do wódki.
Preferuję piwo i whisky.
Moim ulubionym piwem jest Kasztelan, jest niepastyrezowany i pyszny.
Z whisky uwielbiam Grand'sa, Red Label'a i Ballantines'a.
Jadłam bułkę leżąc w łóżku.
Teraz wszędzie są okruchy, drapią mnie w moje poorane nogi.
Jestem nieudacznikiem.
Wychowałam się w chrześcijańskiej rodzinie, chrztu nie mogłam ominąć.
Tak to już dzisiaj bywa, nasze przekonania przejmujemy od wychowawców. Dopiero później nabieramy własnego rozumu.
A jestem obeznana, bo to ciekawe. Istna fantastyka, ale interesująca.
Są różne wersje tekstu.
W jednej ta wartość wynosi 666, w innej 616, jest jeszcze 646 i 665.
Nawet FFF ("F" jest szóstą literą alfabetu łacińskiego).
Popierdzielona sprawa.
Dojrzała kobieta, ahaha.
Zgodnie z ostatnią księgą biblijną liczba 666 to imię bestii z siedmioma głowami i dziesięcioma rogami, która wychodzi zmorza.
Tylko że jestem ateistą, dla mnie to zwykła liczba wywołująca pewne skojarzenia.
Zostańmy przy 666.
Wystarczająco.