Wolisz imprezy z kilkoma znajomymi czy w większym gronie?
"Są wspomnienia, które nigdy nie blakną, nieważne, ile czasu upłynęło. Takie wydarzenia kryją się w przeszłości każdego i jedno słowo wystarczy, by pojawiły się w umyśle tak jasno i wyraźnie, jakby rozegrały się wczoraj."
~~~~~
Zdecydowanie z kilkoma najbliższymi przyjaciółmi/znajomymi. Mimo swoich lat już dawno - tzn 2/3 lata temu - wyrosłam z chodzenia na jakiekolwiek imprezy, nie ważne czy w klubie czy tzw wiejskie (te nadal będę uważać za najlepsze). Wolę pójść na domówkę, grilla wśród pewnych ludzi, gdzie historia danego spotkania nie obiegnie za chwilę całego internetu. Chociaż nawet wyjście do baru na piwo z zaufaną ekipą to nadal mój klimat. Takie podejście chyba już świadczy o tym jak postrzegam życie jakie mam mniej więcej oczekiwania od życia, od jakiegoś czasu. Lata mijają, ludzie się zmieniają w jakimś stopniu. Kiedy tak analizuję moją odpowiedź na to pytanie dochodzę do wniosku, że nie usunęłam imprezowania (?) z mojego życia tylko po prostu wolę bardziej spokojne, ustatkowane (?), na siłę można rzec, że nawet rodzinne [ilość i rodzaj (zaufani, bliscy przyjaciele) osób] klimaty takich imprez. Czyżby to w jakiś dziwny sposób pokazywało stopień mojej dojrzałości już w tym wieku i na tym etapie mojego żywota ? Twoje pytanie wywołało w mojej głowie więcej pytań niż odpowiedzi. Pytań, na które będę musiała sobie odpowiedź w najbliższym czasie.
~~~~~
Zdecydowanie z kilkoma najbliższymi przyjaciółmi/znajomymi. Mimo swoich lat już dawno - tzn 2/3 lata temu - wyrosłam z chodzenia na jakiekolwiek imprezy, nie ważne czy w klubie czy tzw wiejskie (te nadal będę uważać za najlepsze). Wolę pójść na domówkę, grilla wśród pewnych ludzi, gdzie historia danego spotkania nie obiegnie za chwilę całego internetu. Chociaż nawet wyjście do baru na piwo z zaufaną ekipą to nadal mój klimat. Takie podejście chyba już świadczy o tym jak postrzegam życie jakie mam mniej więcej oczekiwania od życia, od jakiegoś czasu. Lata mijają, ludzie się zmieniają w jakimś stopniu. Kiedy tak analizuję moją odpowiedź na to pytanie dochodzę do wniosku, że nie usunęłam imprezowania (?) z mojego życia tylko po prostu wolę bardziej spokojne, ustatkowane (?), na siłę można rzec, że nawet rodzinne [ilość i rodzaj (zaufani, bliscy przyjaciele) osób] klimaty takich imprez. Czyżby to w jakiś dziwny sposób pokazywało stopień mojej dojrzałości już w tym wieku i na tym etapie mojego żywota ? Twoje pytanie wywołało w mojej głowie więcej pytań niż odpowiedzi. Pytań, na które będę musiała sobie odpowiedź w najbliższym czasie.