Nie na krześle, nie we śnie Nie w spokoju i nie w dzień Nie chcę łatwo, nie za sto lat Chciałabym umrzeć z miłości Nie bez bólu i nie w domu Nie chcę szybko i nie chcę młodo Nie szczęśliwie i wśród bliskich Chciałabym umrzeć z miłości...
Złapałam się na nieustannym powracaniu do przeszłości, z której tak silnie chciałam się wynurzyć - dopiero niedawno doszło do mnie, że można się wynurzyć nie zapominając, a pamiętanie nie musi być duszeniem się.
Kim jest ta której wzrok Śledzi mój każdy krok W mym odbiciu widzę całkiem obcą twarzLustro odpowiedź zna Gdzie jest to drugie ja Niechaj ono zdradzi to Radę niech już daKtórą drogę wybrać mam Która z nich jest zła...
Od jakiegoś czasu zauważyłam, że się duszę. Najpierw tylko we wtorki, potem co drugi dzień, a teraz ciągle, nawet w niedzielę. Ja potrzebuję przeciągu, szerokiej skali, czynów ogromnych.
[...] znów przypłynęła do mnie fala wielkiej tęsknoty za tobą i od kilku dni paraliżuje mnie i nie daje o niczym innym myśleć. Tu kiedyś wypadł mi talerz z rąk, bo nagle zjawiłeś się w moich oczach. A wczoraj, wyobraź sobie, założyłam bluzkę na lewą stronę. I przecież przeglądałam się w lustrze przed wyjściem. Ale jakbym nie widziała w nim siebie.
Aby być szczęśliwym z mężczyzną, trzeba go bardzo dobrze rozumieć i trochę kochać. Aby być szczęśliwym z kobietą, trzeba ją bardzo kochać i w ogóle nie próbować zrozumieć.
Tak bardzo chcę wyrzucić Cię z mojej głowy, żeby móc zacząć żyć od nowa. Ty jednak wciąż zajmujesz w niej miejsce i nic nie wskazuje na to, że kiedykolwiek ją opuścisz. Złamałeś mi serce i ukradłeś duszę. Boli mnie każdy oddech od dnia, w którym postanowiłam się z Tobą pożegnać. Po czasie wiem, że nie umiem bez Ciebie istnieć.
You don't own me I'm not just one of your many toys You don't own me Don't say I can't go with other boysAnd don't tell me what to do Don't tell me what to say And please, when I go out with you Don't put me on display
powiadają że czas leczy rany a on tylko utrwala blizny liże je końcówkami wskazówek jakby chciał się upewnić że nie straciły smaku otwiera je i zaszywa tworząc nieskończone pętle przestanie je drażnić dopiero po udanej amputacji życia
Ludzie poruszają się po wytyczonych przez los albo przeznaczenie – obojętnie jak to nazwać – trasach. Na mgnienie oka krzyżują się one z naszymi i idą dalej. Bardziej niż rzadko i tylko nieliczni zostają na dłużej i chcą iść naszymi trasami. Zdarzają, się jednak i tacy, którzy zaistnieją wystarczająco długo, aby chciało się ich zatrzymać. Ale oni idą dalej.
słońce zmrużyło dziś oczy nie boję się upalnej nocy bardziej snu bo w nim wszystko jest możliwe nawet inny los inny mężczyzna inna jakradnę sobie życie nie chcę umrzeć bogato za wszystko płacę włosami i zmarszczkami pamięciąukradłam sobie wszystko żeby nic śmierci nie zostawić