hej :) Lecz do księżniczki mi daleko... Dzień hmmm.. ogólnie nawet okej... Na targach edukacyjnych byłam potem szkoła... Do biłam rękę i już nie wytrzymała... I dom... Teraz padam... :( a Tobie ? :)
Hmmm... msza, mecz (wybity i mocno stłuczony palec z krwiakiem), oczywiście wygrana, obiad, przygotowanie do wyjazdu, odwiezienie brata mojego męża na PKP, potem zwiedzanie domów, w których będziemy mieszkać, potem przejażdżka i zarazem droczenie się, wypad na moto, powożenie się, wizyta u przyjaciółki i do domu, pisanie na fb i tyle.... Reasumując chce więcej takich dni, to było to czego mi od dawna brakowało *.* Coś pięknego, gdy jedziesz na motocyklu, a osoba z naprzeciwka wyciąga Lewą W Górę *.*