Nie lubię xD piłam może ze 3 razy w życiu. A przedwczoraj bez popijania, bo pepsi ma za dużo cukru więc nie mogę Whisky mi smakowała z tego co pamiętam, ale to wiesz, premium wódeczka xD chyba nie jestem ze slavów zrodzona Bardzo lubię wino akurat, wolę wypić wino niż jakby ktoś mi kielicha polał
Pierwsze spotkanie z moim aktualnym partnerem. Wszystkie inne można odtworzyć, tego nie, bo było wyjątkoweLepszej kawy w KFC nie piłam od tego dnia :( Oczywiście żartuję xDAle kawa serio była super, chociaż może to dzięki towarzystwu
W Biedronce, bo nie chce mi się jechać przystanek dalej do Lidla mimo ze Biedronki nie znoszę. Miałam do Biedronki 3 minuty ale nagle wymyślili że zrobią w niej remont i muszę tramwajem jeździć do drugiej :/
Czy przy zmianie pogody dopada Cie zły humor? Jeśli tak to przy jakiej?
Pogoda ma wpływ tylko i wyłącznie na moją somatyzację, a ona na humor. Przy niskim ciśnieniu i braku slonca zwyczajnie boli mnie całe ciało co raczej nie czyni mojego humoru dobrym. Niestety jest tak przez 80% mojego życia. Przy silnym wietrze jedynie psują mi się włosy i to też ewentualnie może wpłynąć na humor
Nie toleruję zarówno pewnych osób (które przykladowo są jednym wielkim skupiskiem cech, których nie lubię, i postanawiają się z tym nie ukrywać) jak i zachowań. Ogólnie rzecz biorąc to są to osoby, które wmawiają mi swoje racje (lub wmawiają mi że ja je im wmawiam, to też się dopiero zdarzyło xD), traktują kogokolwiek z góry od samego początku rozmowy (przykładowo przez wygląd, płeć lub jakiś pogląd), są aroganckie, ignoranckie i od początku ich jedynym celem jest wypowiedzieć się i nie wysłuchać wypowiedzi innych. Łączy się to też często z totalnym brakiem szacunku do rozmówcy- przykładowo argumentacja czymś, co nie ma żadnego związku z tematem, nazywanie go „imionami” i zwrotami, które nie wnoszą nic a pokazują tylko jak „careless” jestes. Jesli widze, ze ktos nie wykazuje potrzeby rozmowy (i nawet o tym wspomina) a i tak ja kontynuuje, to koncze ja za niego i dalej pozwalam mu tylko wyrzucic z siebie resztki monologu. Gdy z gory widze, ze ktos zwyczajnie prowadzi rozmowe typu „ja na Ciebie nawrzeszcze a Ty sluchaj i nie komentuj” to nie bede oczekiwac od niego szacunku- jedynie mu to wytkne bo może nie widzi swojego zachowania (ale zazwyczaj nie widzą celowo). Na nietolerancję rasową, religijną i płciową nic nie poradzę, bo tych ludzi nie zmienisz, a jedynie wywołasz więcej agresji próbując ich przkonać- dlatego tu nie mam granic tolerancji, po prostu takich zachowań nie toleruję. Przepraszam za zaplątane odpowiedzi dzisiaj ale potrzebuję jednego dnia odpoczynku by zregenerować mózg po wczorajszym stresie xD
To są raczej osoby, które toleruję lub wydają mi się w porządku, ale ich nie znam, bo jeśli kogoś lubię, to znaczy że go znam i ich towarzystwo mi nie przeszkadza. Są to zazwyczaj osoby, z którymi mam tylko jedną rzecz wspólną- hobby, zadanie, znajomego. Gdy grałam w teatrze, miałam w grupie sporo osób, z którymi się znałam lepiej, ale też kilka takich których nie znałam za dobrze i łączyła nas tylko i wyłącznie praca nad sztuką. Gdy zostawałam z nimi sam na sam i oni znali się lepiej między sobą, czułam się niekomfortowo. To samo na kursach na jakich byłam. Głównie wlasnie czuje sie niezrecznie w towarzystwie mojego jednego znajomego gdy zostane przykladowo zaproszona. Ci ludzie są fajni, ale ja ich nie znam i sama nie potrafilabym sie tu porozumiec
Pewnie tego, że wykonali dobrze pracę, że osoba na której im zależy wyzdrowiała z ciężkiej choroby i pewnie tego, że niedługo otworzą ich ulubiony monopolowy bo państwo rozmraża gospodarkę
Czy w przeciągu ostatnich kilku tygodni wydarzyło się coś co zmieniło twoje postrzeganie czegoś bądź kogoś? Co to było? (Jeśli masz zamiar napisać koronawirus, to ignoruj to pytanie) Miłego Dnia. ☄️
Byłam wczoraj na domówce, drugi raz od 4 lat około, bo przyjaciółka zaproponowała mi spotkać się z nią i dwójką jej znajomych. Po dotarciu na miejsce okazało się, że jest nas nie 4, ale 8. Nie przeszkadzałoby mi to, gdyby nie fakt, że byłam zależna od niej, bo jej mama miała mnie podwieźć do domu jak będziemy wracać. Ja nie jestem typem towarzyskim i w okolicy 23 miałam ochotę wrócić, ale z tego co zauważyłam, to ona dopiero zaczynała się bawić. Poszła gdzieś do drugiego pokoju i całkowicie zapomniała o moim istnieniu, zostawiając mnie z obcymi dla mnie osobami, bez transportu do domu (moja mama juz dawno spala bo jej powiedzialam ze mnie przywiozą) i bez jedzenia, po które miałyśmy iść i o którym magicznie zapomniała. Dobrze na tyle, że potrafię rozmawiać z ludźmi i jakoś zajęłam sobie czas, co nie znaczy że nie zostałam uwięziona. Ja rozumiem, nie jestem jej dzieckiem które ma niańczyć, ale po 1. gdybym wiedziała, że powrót ma być nad ranem, to bym zadzwoniła po mamę o 22-23; po 2. gdybym wiedziała, że będzie tyle osób, to bym nie poszła (nie bawiłam się źle bo każdy był mega spoko, ale nie jestem przyzwyczajona do takich dużych grup. Wszyscy przyjęli mnie jak swoją, byli zabawni, ja próbowałam się jakoś wtajemniczyć w ich rozmowy i chyba się udało, ale mimo wszystko czułam, że tu nie pasuję i że jestem tu niepotrzebna) i po 3. jakbym wiedziała że skończy się tak, że zostanę zostawiona jakbym przyszła prosto z ulicy, to tym bardziej bym nie poszła. Dobrze ze chociaz gospodarz się zainteresował. Spotkanie mialo sie odbyc na dworze, stąd mialam nadzieje, ze pod wieczor zwyczajnie pojde do domu. Tymczasem siedzialam z bólem glowy, brakiem jedzenia od około 10 godzin, bólem żołądka po alkoholu który wypiłam z grzeczności dla gospodarza i wśród ludzi starszych ode mnie i napewno dojrzalszych, o których nie wiedziałam zupełnie nic. Musiałam przez to o 2 w nocy budzić matkę (która wstaje do roboty o 3:30) i prosić żeby po mnie przyjechała, jeszcze wykorzystywać czyjąś grzeczność żeby mnie odprowadził do ulicy bo byliśmy w środku osiedla. A i przede wszystkim nie założyłabym swojej najnowszej bluzki, bo przeszła fajami. Ale to akurat taki drobiazg. Podsumowując- skoro nie chodzę na imprezy, to nie są mi one potrzebne nawet raz na 5 lat. Przypomnę sobie to za 5 lat, gdy będę znowu myślała o tym, żeby ktoś mnie wyciągnął do swoich znajomych. I nieważny fakt, że ich nie znam. Ważne że teraz będę wiedziała, że istnieje możliwość, iż zostanę sama. Może powinnam była brać to pod uwagę na początku? Po prostu trochę nie znałam swojej przyjaciółki od tej strony i sądziłam że gdy powiem „ej chcę już do domu”, to faktycznie do tego domu pojedziemy. Ale po którejś godzinie już nawet tego nie brałam pod uwagę, po prostu czekałam żeby moja mama jak najdluzej pospala przed pracą, zanim po nią zadzwonię
Kiedy chcę kogoś poznać, dowiedzieć się, czy mogę mu ufać, zwracam uwagę na jego postawę wobec innych. Jakie jest Twoje stanowisko wobec ludzi aroganckich i hipokrytów?
Hipokryzja jest raczej czymś, co nie objawia się dosyć szybko. Arogancję widać od razu, ale może być zamaskowana innymi cechami, więc można ją pomylić z pewnością siebie chociażby. Musisz wyczuć ten moment gdy ktoś zaczyna byś „cocky”. Ja osobiście daję się takim osobom wyszaleć i wykrzyczeć, ale gdy to trwa za długo, to odchodzę na bok. Hipokryzja zaczyna mi przeszkadzać gdy dotyczy jakichś wartości, które są dla mnie ważne. Natomiast w ten sposób (poznając czyjąś postawę) nie będziesz miał pewności, czy możesz komuś ufać. Na to składają się różne inne czynniki i nie polecam ufać zbyt wcześnie
A no to spoko, to wszystko wyjaśnia. Ale w tym roku jeszcze nie jeździłam na rowerze, więc wszystko przede mną! Już go sobie nawet odkopałam w piwnicy. Teraz wystarczy tylko czekać, aż pogoda się ogarnie
Napewno wszystko to, co zagraża w jakikolwiek sposób życiu lub zdrowiu, a jest niepotrzebne nikomu do szczęścia. Ale jeszcze bardziej ryzykowne jest prowadzenie aska :/
Jak sprzątam jakieś swoje rzeczy żeby je ułożyć ładnie, to tak. Poza tym nie lubię i przeważnie tego nie robię. Chyba że już naprawdę trzeba XD To spychacz leci
Dlaczego gównianych? Może jedną z tych dwóch osób byłby ktoś, kogo 30 odpowiedzi by ci się spodobało.
Bo osoby, ktore lajkuja tego typu odpowiedzi (i te które je zadają, bo po to pyta z anonima, zeby byc pierwszym kto polajkuje) mają odpowiedzi, które nie wnoszą nic i dlatego proszą o docenienie ich. Osoby które mają ciekawe odpowiedzi, to o nagrody nie proszą, bo entuzjaści się znajdą sami.
masz chyba jakiś kompleks na punkcie swojego wieku xD a to że ta dziewczyna napisała do ciebie "dziewczynko" to może dlatego że tak wyglądasz i tak się zachowujesz xD
To nie jest coś, czym chcę się tu chwalić, bo wiek nie zmienia niczego, dopóki potrafisz uszanować rozmówcę. Jeśli nie potrafisz, znaczy że jeszcze wiele przed Tobą i masz szansę ten nawyk nabyć. Może kiedyś Ci na priv napiszę :p Ale wyjątkowo mnie triggeruje podejście typu „dziewczynko, dziecko” bo mówi to do mnie osoba która bez szacunku podsumowała, że jestem od niej młodsza, przez co głupsza. Brak szacunku i do młodszych, i do jakiegokolwiek odbiorcy. Jak już widzę, że ktoś tego na wstępie używa, to jest u mnie skreślony i nie będę go traktować poważnie
Czyli nie tolerujesz swojego zachowania, skoro nie tolerujesz braku tolerancji? Bo nietolerowanie braku tolerancji to brak tolerancji.
W tej odpowiedzi wskazałam, że czegoś nie toleruję- jest to wiele rzeczy, co czyni mnie nietolerancyjną. Więc odpowiedź to tak: jestem nietolerancyjna- wskazałam wobec czego. I nie, to nie jest błędne koło, bo chyba tak to zrozumiałeś i teraz próbujesz mi wytknąć byle co. Ale doskonale wiesz, czym jest brak tolerancji, którego nie toleruję
Nie, to nie jest prowokacja. Ulegasz swoim emocjom i próbujesz się bronić jak tylko możesz, by wyszło, że jesteś bezbłędna. Usprawiedliwiasz to prowokacją, by nie przyznać się do faktu, że sama zostałaś sprowokowana jedną wypowiedzią, którą Ci wysłałam (tak, nazwijmy to wypowiedzią, bo „pytanie” dla Ciebie musi mieć pytajnik, mimo że portal ten polega na pytaniach-odpowiedziach i wysłane wiadomości są określone terminem „pytania”). Naprawdę, nie wymagam od Ciebie szacunku, bo prawdopodobnie nie wiesz, jak dużo jestem od Ciebie starsza, a i tak pewnie by to nic Ci nie zmieniło, oceniając Twój sposób komunikacji. Jedyne czego oczekuję, to słowności, bo sama właśnie zaniżasz swoją wartość przez rzucanie słów na wiatr, pisząc x wiadomość z rzędu, gdy już dawno zarzekałaś się, że nie kontynuujesz ze mną rozmowy
Jak nie wiesz, co to pytanie i pytajnik, to już nie moja wina, że się nie doedukowałaś xd Pisz tam sobie dalej, a ja serio idę oglądać dalej ten film xddd
A czym jest wszystkie 6 „wypowiedzi” w których bronisz swoich przekonań? To są pytania. Na asku zadajesz pytania. Mimo, że nie są stricte pytaniami, to wciąż funkcjonują jako pytania na tym serwisie. Ty chyba też bierzesz parę rzeczy dosłownie ;)
Tak, mylisz się i następnym razem po prostu się nie wtrącaj, bo to, że napiszesz mi, że coś tam cię utwierdziło w jakimś twoim przekonaniu, nie oznacza, że masz rację XD papa xd
Żegnasz się już trzeci raz XD Skoro jesteś taka pewna, że się mylę i próbujesz mnie przekonać, to w ten sposób mnie nie przekonasz, zapewniam Cię. Jeśli nie chcesz, by moja rażąca wypowiedź była na Twoim profilu, jest opcja usunięcia jej. Mojego zdania na ten temat nie usuniesz. Ja nie szukam konfliktu, więc nie musisz rozdrapywać zakończonej rozmowy.
Przykro mi, ale jestem na swoim asku, więc jedynie Ty możesz skończyć zadawać mi pytania :) I uwierz mi, swoimi kolejnymi pytaniami do mnie potwierdziłaś sporo rzeczy. Ale nie będę Ci nic „wmawiać”, więc zachowam swoje wnioski dla siebie. Ja już się pożegnałam, a Tobie proponuję przełknąć dumę. Jeśli czujesz, że to ja się mylę, to wycofaj się z honorem.
A nie chcesz dyskutować dlatego, bo wiesz, że zabraknie ci argumentów. Ale nie to nie, żegnam xd
Przykro mi, ale Ty również doszukujesz się w pytaniu konkretu. Mogłabym podać Ci wiele argumentów na ten temat. Po prostu decyduję, że z niektorymi nie ma sensu rozmawiac, bo zareagują jakby zostali zaatakowani przez każde moje słowo dokładnie tak, jak Ty to zrobiłaś. Skoro nie potrafisz przyjąć czyjegoś zdania, nie przyjmiesz też jego argumentów- dlatego właśnie nie kontynuowałam dyskusji. Pozdrawiam i życzę Ci miłego dnia ;)
Więc następnym razem nie wmawiaj komuś, że ktoś uważa tak i tak, bo nigdzie nie napisałam, że wolę, żeby ludzie umierali, nawet tak nie pomyślałam. Nie jesteś jasnowidzem - więc się nie wypowiadaj XD tyle xd
Jeśli ktoś miałby mnie hejtować, to widocznie ma coś nie tak z głową, a mi to tam by wisiało. Ja zadane mi pytanie odebrałam tak, że chodziło w nim o samo chodzenie do szkoły, a nie o to, co się dzieje na świecie. Gdybym nie chodziła podczas strajku, to wybrałabym strajk, proste.
Czuję się niezręcznie, gdy ktoś jest wobec mnie przesadnie miły, szczególnie mężczyzna. Mam problemy z odczytaniem czyichś intencji i często nie widzę, że jest on już trochę zbyt miły. Wolę, gdy ktoś jest szczery, ale potrafi odróżnić chamstwo od szczerości. Jeśli potrafisz dobrze ubrać w słowa swoją opinię, to będzie ona szczera. Przykład: „Jesteś brzydka i jestem szczery”-> „Wybacz, ale nie wyglądasz dla mnie atrakcyjnie, jednak to moje osobiste wrażenie”. Ale wiadomo, łatwiej powiedzieć o połowę słów mniej, a przecież rozwijanie wypowiedzi brzmi boomersko 🤷🏻♀️
Brakuje mi jedynie generacji Black/White bo przy premierze nie miałam za co ich kupić, a przez to że bardzo słabo sie przyjely, ich aktualna cena przekracza 200 zl i sa prawie w ogole niedostepne :/ ale mam od jakiegos czasu zrootowanego 3DS’a i mam kilka gier których nie mam na cartridgach, ale nie mogę przez to tradować się przez podczerwień z drugim urządzeniem :( (bo black i white są na emulatorze z DS’a zwykłego. Musialabym je miec fizycznie żeby się wymieniać, emulator w konsoli nie ma dostępu do komunikacji urządzenia). A no i mój DS umiera w męczarniach, bo ekran się odrywa od podstawki xD zostal mi tylko 3DS i Switch :( Gameboya nigdy nie mialam ale zawsze planowalam kupic i do tej pory nie kupilam
Myślę, że to zdjęcie wszystko wyjaśni xD (tak są na taśmę przyklejone do ściany, żebym ich nie zgubiła i nie szukała po całym domu, gdy będę chciała zagrać)
Nie bede z Tobą dyskutować, powinnaś wiedzieć czemu. Wiesz, to, że czegoś się nie napisze słowami, nie znaczy że wypowiedź nie ma całościowo określonego przekazu. I nie ukrywam, nie tylko ja to wyśmiałam, ale wiele osób którym to pokazałam (spokojnie, zdjęcie odpowiedzi, bez Twoich danych. Nikt nie wie kto to napisał. Teraz ocenzurowałam pytanie jak i odpowiedź, żeby nikt ode mnie nie wchodził na Twój profil i Cię nie hejtował) odpisało w ten sposób, jak na załączonym obrazku. Spokojnie, pytanie jest samo w sobie durne i może było prowokacją, więc nie obwiniam Cię o to. Zwyczajnie się z Twoją odpowiedzią nie zgadzam i uważam ją za nierozsądną
Nie wiem, czy to się zalicza do dziwnych, ale kolekcjonowałam karteczki. I nie, to nie były takie zwykłe karteczki. Babcia robiła mi moje własne poprzez wycinanie obrazków z kolorowanek wodnych, które już skończyłam (takie że tylko wilgotnym pędzelkiem malujesz i kolory na kartce się uaktywniają). Albo z jakichś gazetek starych. Najwięcej to z Kubusia Puchatka. Najbardziej go lubiłam i miałam prawie wszystko z nim. Poza tym znalazły się jeszcze takie rzeczy, jak wszelkiego rodzaju książki o dinozaurach, ślimaki (no to nie były długotrwałe kolekcje). Kamienie też zbierałam ale po to, żeby je malować na podobieństwo jajek dla moich dinozaurów. Oprócz tego zbierałam też kasztany i żołędzie, liście jesienią. Ale to wszystko to są typowo pospolite rzeczy.