https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=142833267271561&id=109419830612905Tęsknię Do Ciebie myślami uciekam W piśmie, w obrazie, w muzyce Widzę Cię wszędzie, lecz nigdzie Czy dzień spotkania wyczekam?Pragnę Zobaczyć i dotknąć jak wtedy Gdy obcą nam była zaraza Splot dłoni i harmonia serc Szept cichy, co "kocham" powtarza Widzę W tym szkiełku co światło odbija Kolorem złożonym z pikseli Jak szybko to życie przemija Że kruche jest i ludzi dzieli
Mama rozmawiała z bratową przez telefon. I młodszy jej syn Adaś nie chciał rozmawiać i marudził. A starszy Maciek (11 lat) mówi do niego "Bądź kulturalny". To tak zabawnie zabrzmiało z jego ust.
Miała w dzieciństwie kanarka "Maciusia" - głośno ćwierkał i dużo brudził, ale ogólnie to go lubiłam. :D Było to w czasach przedcyfrowej fotografii, więc zdjęcia nie mam i nie mogę dać.
Zegar zagłady jest bliżej północy niż kiedykolwiek, jednak myślę i mam nadzieję, że w obecnej sytuacji państwa wstrzymają swoje militarne i nuklearne plany i zajmą się (połączą siły w walce z ) koronawirusem.
Bywam samokrytyczna, ale stopień w jakim to okazuję zależy od towarzystwa, którym się otaczam. W obecności autorytetów np. wykładowców jest to krytyka stonowana i przybiera postać "obiektywnego" spojrzenia. W rozmowach nieoficjalnych, zwłaszcza z bliskimi mi osobami samokrytykę charakteryzuje nutka ironii lub jest to wręcz sarkazm (z założeniem, że zostanie zrozumiany). Oczywiście nie jest tak w każdym przypadku - zależy to od wielu czynników, m.in.: nastroju czy kategorii, której ta krytyka dotyczy. W obu przypadkach ważne jest, aby nie deprecjonować swojej wartości. Jeśli będziesz się ciągle krytykować, ludzie pomyślą, że masz niską samoocenę i nie będą się z Tobą liczyć. Chyba, że to bliskie Ci osoby - dla nich jesteś ważny bez względu na to jak sam o sobie myślisz. :)
Jaki masz sposób lub jak zmuszasz siebie aby wstać z łóżka, nie ważne o której porze ^^ proszę o inny pomysł niż to, że głód :p 🍕
Chęć do życia i świadomość obowiązku. Gdybym nie była ciekawa, co przyniesie kolejny dzień i nie chciała go rozpoczynać, to bym nie wstawała. Gdybym nie chciała zobaczyć bliskich mi i kochanych osób (lub bym takich nie miała) - też bym nie wstawała. Świadomość obowiązku to znaczy zajęcia na uczelni. Ale nie czuję, tak jak w przypadku szkoły, że jest to narzucone wbrew mojej woli. Przeciwnie - jeśli tylko mogę, spieszę na zajęcia, nawet na te o 8 rano. Brzmi to groteskowo i dla wyjaśnienia dodam - wcale nie czuję się jak nowonarodzona ani nawet wyspana. Po prostu chodzę, bo chcę się nauczyć czegoś nowego i nie mieć zaległości. Jedno ma związek z drugim. Innym czynnikiem wyciągającym z łóżka jest chęć bycia na bieżąco z mediami. Chyba większość ludzi sprawdza telefon w ciągu 30 minut po obudzeniu? A co do głodu - rzadko go odczuwam. Po prostu lubię jeść śniadania. 😊
Zdarzyło mi się czytać konstytucję, aczkolwiek nie znam jej na tyle dobrze, by wypowiadać się na temat potencjalnych zmian. Poza tym prezydent nie wprowadza ich ot tak, to końcowy krok całej procedury, którą rozpoczyna referendum konstytucyjne. Poza tym - ciekawe pytanie, doceniam.
Mam coś, co może podbudować Ciebie i innych wątpiących w dobro i miłość. Siedzimy w domach, mamy więcej wolnego czasu. Rekolekcji szkolnych czy akademickich nie ma. Warto to "nadrobić" we własnym zakresie. ;) W internecie jest wiele propozycji. Oto jedna z nich. 16.30 na żywo w radio. Później - do odsłuchania w Internecie o każdej porze. 0-29 min - wprowadzenie, rozważania o obecnej sytuacji, komentarz fragm. dziennika św. siostry Faustyny, czytanie, Ewangelia 29-57 min - konferencja, tematy: ból, zranienie, odrzucenie - czego są skutkiem, jak je wyleczyć; dlaczego jest tyle zła na świecie, mimo istnienia miłosiernego Boga 57-1.25 h - pytania i telefony od słuchaczy Całość - modlitwa i bogata oprawa muzyczna https://www.radiomaryja.pl/multimedia/radiowe-rekolekcje-wielkopostne-dla-mlodziezy-cz-i/
Huśtawka. Po karuzeli mi się kręci w głowie - nie lubię tego uczucia. A w dzieciństwie bardzo lubiłam... Bujanie się na huśtawce jest moim zdaniem przyjemne.
Jestem typem osoby, która ma zimą rajstopy, skarpetki, spodnie i zimowe buty i nie jest jej ciepło. Na głowie zawsze czapka i jeszcze kaptur najlepiej. Zmarzluch jestem straszny, ciagle zimne dłonie i stopy.
Życie jest warte więcej niż jakiekolwiek pieniądze. Niektórzy swoje życie tak marnują, że nawet za 1 grosz nikt by nie chciał mieć z nimi do czynienia.
W chwili obecnej, kiedy każdy jest skupiony na najbliższych miesiącach trudno mi odpowiedzieć na to pytanie i wyobrazić sobie jak rozwinie się ta sytuacja. Mam nadzieję, że nie dojdzie do tragicznych skutków i będziemy mogli za jakiś czas wrócić do normalności. Moje najbliższe lata to przede wszystkim nauka na uczelni (na tyle na ile dam radę) oraz dalsze wkraczanie w dorosłe życie, ponieważ w pełni dorosłym (i dojrzałym) stajesz się dopiero wtedy kiedy zaczynasz prowadzić własny dom i być może zakładasz własną rodzinę, aczkolwiek o tym drugim jeszcze nie myślę. A tak szczerze to trudno mi wyobrazić sobie żebym miała to zrobić, ponieważ nie widzę siebie w roli matki ani a wszystko dbającej żony która ciągle biega odkurzaczem albo stoi przy garach międzyczasie rozwieszając pranie. Wciąż czuję się dzieckiem, dlatego nie wyobrażam sobie żebym miała urodzić i zająć się swoim własnym. Dzieci nie powinny mieć dzieci. Do tego trzeba dojrzałości, przede wszystkim cierpliwości wytrwałości i zrównoważenia.
Jest to nieprawda, ponieważ zgodnie z zasadą determinizmu społecznego to jak mamy w życiu jest zależne od warunków środowiska w którym żyjemy, od czynników zewnętrznych, od ludzi którymi się otaczamy, od naszego statusu finansowego materialnego. I jest to w dużej mierze kwestia przypadku, ponieważ nie jesteśmy w stanie sobie wybrać i zaplanować w jakiej rodzinie będziemy żyć, na jakim osiedlu mieszkać, do jakiej szkoły chodzić albo jakimi znajomymi będziemy się otoczać. Przynajmniej w początkowych etapach życia nie mamy na to wpływu a jak wiemy są one kluczowe dla rozwoju naszej osobowości i kształtowania charakteru. Uważam, że nawet jeżeli czynniki zewnętrzne są niesprzyjające, to jesteśmy w jakimś stopniu w stanie zapanować nad tym jak ta sytuacja wpływa na nas i poprzez nasze podejście do życia sprawić, że nie będzie nam aż tak ciężko w naszym subiektywnym odczuciu.
Moi wykładowcy zaczynają się rozkręcać z materiałem online, więc czas prawdziwie wolny się zmniejsza. Oglądam telewizję, anime, czytam coś, modlę się, szperam w necie, piszę/rozmawiam z chłopakiem, ostatnio grałam z tatą w karty i w warcaby... jakoś trzeba sie organizować
Wnioskuje po nazwie że grzeczna z ciebie dziewczyna natomiast moje pytanie brzmi:
Czy w twoim życiu zdarzyło ci się zrobić coś złego lub coś co było sprzeczne z twoimi przekonaniami?
Jak każdy człowiek popełniam błędy. Zdarzyło mi się postąpić niewłaściwie - nie posłuchać rodziców, pokłócić się z nimi, zranić ich, kogoś znajomego a nawet kogoś, kto się o mnie starał. Zranić siebie również i to w znacznym stopniu. Co najgorsze - zranić Pana Boga, przekroczyć przykazania Dekalogu. Jednak nigdy nie popełniłam przestępstwa, nie miałam też problemów z prawem.
Nie palę i cieszy mnie to, bo wśród moich znajomych sporo osób pali. Wydają pieniądze na papierosy, niszczą zdrowie i jeszcze muszą wychodzić zapalić przed wydziałem jak jest zimno.
No rozmowy nie było. Po tym serduszku dałam tez i na tym sie skonczyło. To jest aktor i Mister Polski, on codziennie takie serduszka dostaje. Ciekawe czy jakbym zaczęła rozmowę czy o coś zapytała to by odpisał 🤔
Pewna kobieta u mnie w mieście poszła z dzieckiem do sklepu zrobić zakupy. Gdy tylko pracownicy skleputo zobaczyli kazali jej opóścić sklep albo wezwą policje. Czy uważasz że pracownicy słusznie postąpili robiąc to ze względu na epidemie? 🤔
W czasach gimnazjum pisałam pamiętnik, ale było w nim bardzo dużo złych wspomnień i żalu, więc nie chciałam tego pogłębiać i zapamiętywać. Uważam, że w moim przypadku szczegółowe opisywanie całego dnia nie ma sensu a najważniejsze wydarzenia przeżywam "tu i teraz" albo zazwyczaj opisuje je komuś na messengerze. Od początku 2020 roku prowadzę kalendarz, w którym zapisuję hasłami przy danej godzinie co robiłam - jest to dla mnie forma pamiętnika. Pomaga ona uporządkować w pamięci aktywności z poprzednich dni. Dzięki niemu mogę przywołać wspomnienia z poprzednich miesięcy. W kalendarzu też planuję i zapisuję sobie, co mam do zrobienia.
Staram się być oszczędna, ale nie skąpa. Wiem, kiedy mogę sobie pozwolić na niekonieczny zakup a na niezbędne zakupy nie żałuję pieniędzy... No, może najwyżej wybieram coś tańszego, ale nie najtańszego. Jakość i cena powinny iść w parze. Często kalkuluję w głowie na czym zaoszczędziłam, na czym zyskałam a na co wydałam i na czym straciłam. Ogólnie nie narzekam na swoją obecną sytuację finansową, chociaż uległaby znacznej poprawie, gdybym pracowała i zarabiała własne pieniądze. Mogłabym odłożyć środki na większe marzenia i bez żalu kupować np. książki. :)