Z Twoich postów wynika że bardzo dużo rozmawiasz z narzeczonym. Czy dzięki temu mniej się kłócicie? Jestem Twoją stałą czytelniczką ślub mój jest już za 3 miesiące ;). Kocham swojego narzeczonego bardzo ale kłócimy się o drobiazgi obrażamy potem się godzimy a problem nie jest rozwiązany..
Nie sądzę, że dzięki temu mniej się kłócimy. Raczej mamy mniej poważnych i z nawracającymi tematami kłótni.
Z doświadczenia wiem, że bardzo łatwo się pogodzić. Mój PM jest mistrzem w wyciąganiu ręki (czasem to ogromny plus przy moim charakterze). Ja mam jednak naturę osoby, która za "przepraszam" nie wybacza i musi po kłótni wszystko sobie wyjaśnić, aby móc o kłótni zapomnieć i spokojnie zasnąć. Myślę, że najlepiej, gdy z każdym "przeprasza" wiąże się rozmowa na temat tego co było powodem kłótni. Człowiek na początku ma ochotę jak najszybciej się pogodzić i zapomnieć o sytuacji, więc niech się godzi, ale... nie wolno zapominać, że jeśli nie teraz, to w najbliższej przyszłości powinno się temat kłótni (zwłaszcza tych z nawracającymi tematami) omówić.
Z doświadczenia wiem, że bardzo łatwo się pogodzić. Mój PM jest mistrzem w wyciąganiu ręki (czasem to ogromny plus przy moim charakterze). Ja mam jednak naturę osoby, która za "przepraszam" nie wybacza i musi po kłótni wszystko sobie wyjaśnić, aby móc o kłótni zapomnieć i spokojnie zasnąć. Myślę, że najlepiej, gdy z każdym "przeprasza" wiąże się rozmowa na temat tego co było powodem kłótni. Człowiek na początku ma ochotę jak najszybciej się pogodzić i zapomnieć o sytuacji, więc niech się godzi, ale... nie wolno zapominać, że jeśli nie teraz, to w najbliższej przyszłości powinno się temat kłótni (zwłaszcza tych z nawracającymi tematami) omówić.