@noubliezjamais

prisoner

Dlaczego warto w życiu ryzykować?

szumikoova’s Profile PhotoUśmiech włóczęgi.
Chodź za mną, pokaże ci coś. Włącz wyobraźnie, zamknij oczy i wsłuchaj się w tę ciszę wokół. Słyszysz te skrzypienie? To drzwi mieszkania, do którego właśnie wchodzimy. Przemierzamy je wzdłuż i wszerz szukając tego, co chcę ci pokazać. I oto jest. Rozleniwiona na łóżku, z laptopem na kolanach. Owinięta w kilka koców, a ubrana jedynie w luźną koszulkę i dolną część bielizny. Ona nas nie widzi, ale to nieważne. Ważne, że to my widzimy ją. Ale najpierw cofnijmy się o jakiś rok wstecz. Ona dostaje wiadomość, z początku na jej twarzy widnieje uśmiech, jednak z każdą minutą przeradza on się w smutną minę, a w jej oczach widoczne są łzy. Znowu to robi, znowu ma do niej pretensje o nic, znowu niszczy ją od środka, a ona płacze. Mała, krucha istota, niewinna, przytłoczona światem. Wiecznie będąca w cieniu innych. Widzisz jak po jej wypukłych policzkach spływają osobne łzy? Ale nie martw się, każdy ma takie chwile. Przestanie płakać, a on odezwie się po jakimś czasie i jak gdyby nigdy nic zacznie z nią rozmawiać. W tamtym roku była zniszczona, przerażona, rozżalona - cierpiała. Teraz wracamy do dnia dzisiejszego. Co się dzieje? Dziewczyna dostaje wiadomość i uśmiech jej z twarzy nie znika przez kilka następnych godzin. Zdarzy się, że się nawet zaśmieje. Czasem pojawią się na jej policzkach rumieńce, a czasem skupiona i ze zmarszczką na czole wpatruje się w ekran. Zastanawiasz się, kim jest ten ktoś? Teraz - jestem ja, kiedyś - nie jest to istotne, bo to już przeszłość. Przenieśmy się nieco w czasie i spójrzmy na nią za kilka lat. Stoimy w tym samym miejscu, jednak w innym mieszkaniu. Ona, dojrzała, piękna kobieta, leży w łóżku ze spiętymi, kruczoczarnymi włosami i przy zapalonej lampce nocnej czyta swoją nową ulubioną książkę. Nie czeka na niczyją wiadomość, leży samotnie w szerokim łóżku nie przejmując się światem. W pewnym momencie przez drzwi przebiega on i skacze na łóżko niczym małe dziecko. Wyrywa jej książkę z ręki i stawia ją na stoliku obok. Zajmuje jej usta swoimi zanim zacznie się w jakikolwiek sposób sprzeciwiać. Uśmiechasz się, prawda? W porządku, ja też. Trudno jest się nie cieszyć z takiego widoku. On leży na niej z głową na jej biuście, zamyka oczy i opatula pocałunkami jej nagą skórę. Ona drapie go po głowie tak, jak zawsze to robiła. W tym samym momencie wyznają sobie miłość i spędzają ze sobą kolejną noc, która jest wyjątkowa - tak jak każda inna. On zaryzykował, ona również. Nigdy nie byli niczego pewni, a teraz? Są swoim dopełnieniem. Wszyscy wokół zazdroszczą im tego, co jest między nimi. Łączy ich niesamowita więź - a to wszystko dlatego, że zaryzykowali. Wiesz, jak to mówią, bez ryzyka nie ma zabawy. Zostawmy ich, niech cieszą się sobą nawzajem.
Ps. Kocham cię Paula, nigdy nikogo bardziej.
Dlaczego warto w życiu ryzykować
❤️ Likes
show all
parad0ksalnie’s Profile Photo WhySoSeriousOrWhatTheFxxk’s Profile Photo Gashina_’s Profile Photo MartaKozicka’s Profile Photo catedulla’s Profile Photo lamaxyz’s Profile Photo jestemzaglada’s Profile Photo jestemtoksyczny’s Profile Photo chcekogospokochac’s Profile Photo

Latest answers from prisoner

Jaka data zostanie z Tobą do końca życia?

katja_krist’s Profile PhotoKATJA KRIST
jedna jedyna data będzie się wlec za mną aż do śmierci i jeszcze dalej. do końca będzie wywoływać u mnie dreszcze, wspomnienia i ból. kiedyś powiedziałabym, że data ta jest dniem, który zmienił w moim życiu naprawdę wiele, który spowodował, że zaczęłam żyć, a także kochać. dzień na pozór piękny, pełen ciepła, miłości i wzajemnej troski. rozumiecie? taki, który najlepiej by było, żeby się nigdy nie kończył. dzisiaj mogę powiedzieć tylko tyle, że data ta rozcięła moje serce, pozwalając mu krwawić. na koniec je wyrwała i rzuciła w ciemny zaułek ulicy. minęły już lata i miesiące, a ja żyje. ja naprawdę żyje, a to śmieszne, bo myślałam, że żyłam wcześniej. nie wiem czy tęsknie, niezbyt pamiętam to uczucie. styczeń, luty, marzec.. i tak w kółko. monotonia ponoć dobija, ja chyba jednak nie potrafię bez niej żyć. rano kawa, papieros, szybki spacer z psem, praca i sen - znowu otwierasz oczy, kawa, papieros, szybki spacer z psem.. zmieniają się tylko miesiące i lata - pod prawym okiem dojdzie mi jedna zmarszczka, pod lewym kącikiem ust może kolejna. nie odwracasz się za siebie, bo po co? ma to jakiś sens? i może brzmię jak hipokrytka, przecież pisze o dacie, która zostanie ze mną do końca życia - ale co innego pisać o dacie, a co innego odwracać się za osobami, które Cię rzuciły w ciemny zaułek ulicy. bolesny jest fakt, że osoby te żyją każdego dnia jak gdyby nigdy nic. nie wspominają już Twojej małej, niewiele dla nich już znaczącej osoby. nawet na rękę im ten brak pamięci. czasem lepiej być ślepym i głuchym starcem, niż myślącym, naiwnie zapatrzonym małolatem. a moje odpowiedzi tutaj są pięknym pamiętnikiem, uświadamiającym mi, że chyba już nie jestem tą małolatą co kiedyś. mimo wszystko czasem warto wrócić do książki, którą przeczytało się kilkanaście razy, znając zakończenie na pamięć. tak samo, czasem miło wrócić do daty, która zostanie ze mną do końca życia i będzie lekcją, z której wyciągnęłam tysiące przemyśleń i miliony blizn.

View more

O czym warto pamiętać?

upadlemzebypowstac’s Profile Photo✬ Książe Potos ✬
o niczym nie warto pamiętać. nie warto pamiętać o długich rozmowach, przynoszących kiedyś radość, bo z dniem późniejszym przynoszą tylko ból, zamiast koić. nie warto pamiętać też o komplementach, bo z biegiem czasu sami nie jesteśmy pewni czy były prawdziwe. nie chcę pamiętać o serialach, którymi razem się ekscytowaliśmy. nie chcę wiedzieć, że między nami była miłość, która była słabą, malutką istotką, próbującą się uwolnić od dłuższego czasu. nie chcę pamiętać co lubiłeś, co sprawiało ci smutek, a nawet o tym jak bardzo nienawidziłeś ludzi, łącznie ze mną. odejście od człowieka nie polega tylko na poprzestaniu z nim kontaktu. odejście polega o zapomnieniu Go. nie chcesz mi nawet tego ułatwić. odszedłeś, nie oglądając się za siebie. chciałabym nazwać cię egoistą, ale nawet tego nie potrafię zrobić. chciałabym cię znienawidzić, całym swoim małym ciałem, ale to też jest dla mnie za ciężkie. Ty już to względem mnie zrobiłeś. bólu nie sprawia mi to, że mnie zostawiłeś, tylko to w jaki sposób. będę pamiętać o tobie przy każdej piosence, przy każdej słodyczy w moich ustach, uniesieniem, radością, łzami. nie zapomnę o gwieździe, słowach, śladach. tęsknie, już tęsknie. chociaż minęło tak mało godzin. a przedwczoraj, chciałam zatrzymać czas. chciałam pisać z tobą bez przerwy, zatrzymać cię chociaż na chwilę. żebyś skupił się na małą minutę tylko na mnie i po prostu zapytał: jak się dziś czujesz? jednak, ja nigdy nie potrafiłam dbać o drogie rzeczy. a co dopiero mówić o wartościowych ludziach. teraz, to tylko moja wina, więc pozwól mi zapomnieć o sobie, tak jak Ty zapomniałeś już o mnie.

View more

O czym warto pamiętać

A może zróbmy sobie wagary od życia?

Niektórzy są zmuszeni do wagarowania. Są sytuacje, które nie pozostawiają ci innego wyjścia. Od nich jesteś zależny, twoje życie jest w ich rękach. Mówi się, że każdy jest kowalem swojego losu - guzik prawda. Czasem coś przychodzi niespodziewanie i nie masz na to wpływu, nic nie możesz zrobić. Choć wydaje ci się, że masz nad wszystkim kontrolę, to nagle zdajesz sobie sprawę, że jednak nie wszystko poszło po twojej myśli. Nagle całe życie ci ucieka, jak piasek przez palce, a ty tylko stoisz z boku i patrzysz bezradny na to dramatyczne widowisko. Nigdy nie dążyłem do własnych celów, zawsze patrzyłem na kogoś, zawsze chciałem lepiej dla kogoś, niżeli dla siebie. To był mój błąd, choć nie w przypadku kilku osób. Teraz... Nie mam nic. Przez ostatnie miesiące przechodziłem przez życie, które okazało się cholernie cienkim lodem. Lodem, który z każdym kolejnym dniem pęka coraz bardziej. Jest to coś w rodzaju listu pożegnalnego, w którym chciałbym powiedzieć wszystkim, żeby brali z życia jak najwięcej, sięgali po to, co im się należy. Jednak kto w ogóle weźmie sobie moje słowa do serca? Nikt.
Olga, pamiętaj, że zawsze byłaś i będziesz moją najlepszą przyjaciółką, nierodzoną siostrą i najbardziej wkurwiającą osobą pod słońcem. Nie chciałem się żegnać w taki sposób, ale innego nie było, mijamy się, a ja mam coraz mniej czasu. Chciałbym, żebyś wiedziała, że nigdy nie miałem w swoim życiu kogoś takiego, jak ty. Pomyśleć, że z początku obrzucaliśmy się gównem, hah. Będę za tobą tęsknił, cholernie. I nie rycz, bo to nie koniec świata, jesteś twardą babą. Nie daj sobie nikomu wmówić, że jest inaczej i nie daj sobie nikomu wejść na głowę. Uważaj na siebie w tym wielkim świecie. Kocham cię siostra, stnp.
A ty, Paula... Nie wiem co powiedzieć. Byłaś moim aniołem, który odfrunął niezauważony. Nic nie potoczyło się tak, jakbyśmy tego chcieli, ale sama wiesz, że życie płata figle, a my swoimi charakterami tego nie ułatwialiśmy. Żałuję, że skończyło się to tak szybko, byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie przez te dwa lata. Wszystko dzięki tobie. Otwarłaś mnie na świat, zacząłem patrzeć na wszystko inaczej, szerzej, lepiej. Pomogłaś mi w tym, w czym nikt inny nie potrafił, za co jestem ci dozgonnie wdzięczny. Dziękuję ci za wszystko co dobre i co złe, nawet za kłótnie - tak świetnie się godziliśmy... Pamiętam to wszystko, jakby to było wczoraj. Szkoda, że to już nie wróci. Chcę, żebyś wbiła sobie do głowy to, że nie jesteś sama i nie będziesz, bo będę na ciebie patrzył i postaram się pomóc w każdej chwili. Walcz o swoje kruszyno, postaw się i pokaż na co cię stać. Pokaż na co stać moją małą Paulę. Świat stoi przed tobą otworem skarbie. Pamiętaj, że zawsze będę cię kochał.
~ M

View more

A może zróbmy sobie wagary od życia

To uczucie, kiedy...

przez jedno, krótkie słowo wraca do Ciebie milion wspomnień. każde po kolei, stojące w kolejce, żebym z dokładnością mogła się im przyjrzeć dłużej, niż zwykle. zaczynając od wspólnych piosenek, kończąc na nocach, spędzonych tylko we dwójkę, pisząc o niczym, jak i wszystkim. zaczynając od K, od którego wszystko się zaczęło, niepozorna literka, która pozwoliła rozpocząć niesamowitą, a przede wszystkim niecodzienną historię. napisał do mnie, a ja nigdy bym wtedy nie powiedziała, że ta znajomość zmieni całe moje życie. później pojawiła się literka R, ona również wiele namieszała, zaczęliśmy pisać częściej, powoli się poznawaliśmy, od a do z, z niezwykłą dokładnością, jakbyśmy chcieli na pamięć nauczyć się swoich linii papilarnych. litera U była śmieszna, może dlatego, że sama wygląda jak jeden wielki uśmiech. cicho się do siebie skradaliśmy, jednak to nie było jeszcze to, przecież literka U nie mogła wszystkiego zakończyć, jeszcze cała historia przed Wami. literki S i Z były wspaniale, zaczęliśmy się kochać. jeszcze nie wiedzieliśmy, że pokochamy się tak bardzo, że jedno będzie miało wpływ na drugie, poprzez samo pisanie. Y, było zdziwieniem. Kochałam go, tak bardzo go wtedy kochałam. Jestem pewna, że kochał mnie tak samo, chociaż każdego dnia się o to wykłócaliśmy, jak dzieci. Zapominałam przy nim o każdym problemie, który napotykał mnie wiecznie - przecież jestem chodzącą klęską. przy literce N było dalej tak, jak przy Y. pomagał mi, a ja mu. starałam się ze wszystkich sił, pokazać mu, że jest najcudowniejszą osobą na świecie i zasługuje na szczęście. teraz wyraz powinien się kończyć, jednak to nie jest szczęśliwe zakończenie kochani. przyszła literka K, ta sama co na początku, ta, co wszystko zaczęła. tym razem postanowiła to zakończyć. widocznie na to nie zasługiwaliśmy, nie staraliśmy się, poddaliśmy się. wiecie jak to jest, gdy coś zaczyna się kończyć, rozpoczyna się: pustka, smutek, ciemność, płacz. na końcu, literka A, pokazała mi, że jestem bez niego nikim, ale cieszę się, cholernie się cieszę, że mnie posłuchał i kogoś znalazł, tak jak polecałam mu przy literce N. te wszystkie litery, stworzyły słowo, które jak tylko usłyszę, przywołuję u mnie wszystko co najlepsze. może dlatego, że mnie tak nazywałeś i od razu się uspokajałam, od razu wszystko było lepsze. KRUSZYNKA - całkowicie niepozorny wyraz, dla mnie, mający ogromne znaczenie.

View more

To uczucie kiedy

Poniedziałek, 03.04.17. Co masz dzisiaj do powiedzenia?

Środa, 09.08.17. Dawno mnie tu nie było, teraz tylko sama nie wiem czy ze strachu, czy z czegokolwiek innego. Przez ten początek czuję się jakbym pisała pamiętnik, jak za starych, dawnych czasów. Teraz tylko bardziej poniszczony, zaniedbany i postrzępiony - dokładnie taki, jak moje dotychczasowe życie od kilku miesięcy. Nic się nie układa, chociaż już nieraz słyszałam, że po burzy zawsze wychodzi słońce. Najpierw jednak musi być w ogóle burza, a nie wieczny deszcz. Trzy dni temu miałam wrażenie, że latam, przedwczoraj uczyłam się pływać w głębinach oceanu, wczoraj bawiłam się krasnoludkami, a więc na co przyszedł czas dziś? Czasem samotność i smutek trzeba obrócić w żart, bo ile można? Nie opowiem Wam już o moim niebie, nie umiem już wyrażać się o miłości, zapomniałam.. Mogłabym nazwać go tym najgorszym ale budził we mnie, to co było najlepsze. Boję się każdego jutra, boję się zamykać w nocy oczy i zasypiać, po prostu nie chcę kłaść się spać. Chciałabym, żeby ktoś w końcu dał mi tego kopniaka i powiedział: ''Młoda, daj spokój, rzuć to wszystko, masz całe życie przed sobą'', ale słyszę tylko ''Chodź na chwilę, wrócisz przed północą'', a w efekcie wracam nad ranem. Chcę uciec, tak daleko jak jeszcze nikt, być nierozpoznawalną, zacząć wszystko od nowa i zapomnieć o wszystkim. Przyzwyczaiłam się do samotności, ciemności, o których kiedyś pisałam, że się ich boję. Z tego wszystkiego zdaję sobie sprawę, że przyszłość nadeszła, otoczyła mnie swoimi ramionami i szepcze niezrozumiale do ucha. Czas, gdy byłam jej nieświadoma, pozwalał mi cieszyć się każdą chwilą, żyłam teraźniejszością, teraz.. nie umiem. To nie jestem ja. Ludzie to złe istoty i gdy tylko nadarzy się okazja, zobaczą, że jesteś słaby - zaczną po Tobie skakać, żeby było jeszcze gorzej i ciężej. Po co to robimy? Po co tak bardzo potrzebujemy nieszczęścia innych osób? To oni mnie zniszczyli, to przez nich nie umiem wyjść na prostą i gubię się w tym labiryncie. Nie chcę już pomocy, chociaż tak bardzo o nią do dzisiaj błagałam. Byłam kimś kto nie powinien istnieć. Mnie już nie ma.
''Gdybym kiedyś odszedł stąd, nie obrażaj się na śmierć''.

View more

Poniedziałek 030417 Co masz dzisiaj do powiedzenia

Chodź, opowiedz mi niebo.

sellbaerg’s Profile PhotoLykke Østlie
Moje niebo jest inne, moje niebo to jego oczy, uśmiech, długie palce, kości policzkowe i usta. Skupiona na jednej części, wyobrażam sobie leniwe, długie weekendy, gdzie po kolei opuszkami paluszków dotykalabym jego ciała. Skradałabym delikatne pocałunki na odkrytej części jego szyi, a paznokciami zatapialabym się we włosach. Moje niebo to słońce. Tak promieniejącę, że jednym słowem potrafi mnie rozczulić i rozweselić. Jego słowa, jasne i ciepłe jak poranne promienie przenikające przez okno na moje blade ciało. Teraz, moje niebo to mrok i pustka, której od zawsze tak bardzo sie bałam. Leżąc na niepościelonym łóżku, przemierzam swoje wszystkie myśli, chcąc dopatrzyć sie w nich czegoś, czego w mroku nikt dopatrzyć sie nie może. Ciemność, chaos, lęk, boję się. Jak mam sie cieszyć wolnością skoro to jej tak bardzo sie bałam? Jak mam być szczęśliwa bez Ciebie? Proszę tylko o kawałek słońca, kilka promieni i trochę ciepła. Nie wiem co mam ze sobą zrobić, zabrałeś ze sobą kawałek mojego serca. Może do tego to wszystko zmierzało przez cały ten miesiąc? Może to było gdzieś zapisane, żebym zajrzała w ten zeszyt. Bardzo się boję, znowu jestem tylko ja, ciemność i niepościelone łóżko. Widzę na zewnątrz słońce i chociaż moje okno jest odsłonięte, żadne z promieni do mnie nie dociera, nie muska mojego bladego ciała. Niech pamięć o mnie nigdy nie zniknie z Twojej główki Maćko.

View more

Chodź opowiedz mi niebo

Opowiedz mi o czym chcesz.

PaaniM’s Profile Photonevermind.
Trudno sobie wyobrazić jak wiele może się zmienić w przeciągu niespełna miesiąca. Dwa zupełnie inne charaktery, dwie obce sobie osoby. Nie poznawałem jej, to nie była moja mała kruszyna, która zawsze była uśmiechnięta i pełna życia, która wiecznie patrzyła przez różowe okulary. Jednak ja też nie byłem sobą. Nie potrafię powiedzieć dlaczego, ale nie byłem sobą. Byłem jakiś nerwowy, roztrzepany, złamany, martwy. Mieliśmy problem się dogadać, lecz zawsze stałem za nią murem i zawsze będę. Nie pozwolę nikomu krzywdzić mojej gwiazdy, choć sam często to robię. To dopiero pierdolona hipokryzja. Starałem się ją zrozumieć, wiedziałem, że nie jest jej łatwo, ale wpadałem w szał, kiedy nie potrafiła mi wytłumaczyć tego, co się z nią dzieje. Za szybko i niepotrzebnie traciłem nerwy. Tylko ją do siebie zniechęcałem. Teraz to wiem, choć znając mnie i tak niedługo znowu włączy się u mnie ta pieprzona tendencja do szybkiego tracenia nad sobą kontroli pod wpływem nerwów i znowu wszystko spierdolę. Chciałbym być dla niej lepszy, chciałbym jej pomóc. Cierpliwość nie jest moją mocną stroną, to też muszę poprawić. Dla niej. Żeby lepiej jej się ze mną żyło. Bo o to w tym wszystkim chodzi - żeby dać jej niebo i gwiazdy, na które zasługuje. Zrobię wszystko, żeby znowu się uśmiechała i skakała z radości. Nie mogę znieść tego, że jedna rzecz jest w stanie zepsuć to, na co pracowałem razem z nią przez dwa lata. Byłem przepełniony dumą, kiedy widziałem u niej tę pewność siebie. Teraz ze smutkiem patrzę jak znika, jak znowu zatapia się w smutkach i myślach, że nie jest niczego warta. Ale to nie jest prawdą. Dziewczyno, zasługujesz na wszystko, co najlepsze i choć ja nie jestem w stanie ci tego wszystkiego dać, to staram się robić wszystko, żebyś chociaż trochę czuła mnie przy sobie. Oddałem ci całe swoje serce, ciało i duszę, a nie oddaję tego byle komu. Marzę o chwili, w której jesteśmy tylko my, reszta świata nie gra roli. Czas leci nieubłaganie, a my trwamy w naszej małej rzeczywistości. Tylko w twoje oczy patrzę z nieskończoną miłością, tylko w twoich oczach widzę tę cudowną iskierkę szczęścia, kiedy wyznaję ci swoje uczucia. Czuję ból, widząc jak ona powoli gaśnie, widząc jak upływa z ciebie radość życia i wszelkie pozytywne emocje. Mógłbym powiedzieć, że sama sobie to robisz, jednak oboje wiemy, że wina leży po mojej stronie. Nie powstrzymałem cię, byłem tego przyczyną. Gdyby nie ja, nie wróciłabyś do tego kartkowanego piekła. Ale ja to naprawię. Zrobię wszystko, byś zapomniała o tym, co niszczyło twoją wiarę w lepsze jutro. Nie pozwolę nikomu cię skrzywdzić, pamiętaj.

View more

Opowiedz mi o czym chcesz

Opowiesz mi coś?

Deleveing’s Profile Photounblemished
Mam dwadzieścia jeden lat. W lipcu skończę dwadzieścia dwa. Co to były za lata. Pełne szczęścia, płaczu, błędów, doświadczeń. Jestem zwykłym, niczym nie wyróżniającym się człowiekiem. Mam dwie nogi, mam dwie ręce, głowę, płuca, mam wszystko, co ma każdy inny człowiek, którego mijam na ulicy. Mam również swoją prywatną mimikę twarzy, zbiór gestów, odpowiadających różnym sytuacjom. Mam również serce, które przez większość mojego życia było pomijane. Nigdy nie wiedziałem co to znaczy kochać, nie wiedziałem jak mam kochać, nieznane było mi pojęcie "być kochanym". W swoim życiu przeszedłem przez dwa związki. Oba okazały się totalną porażką. Jedną kochałem, przynajmniej tak mi się wydawało, ale było zbyt ciężko. W drugiej byłem ślepo zakochany, do czasu największej tragedii mojego życia. Na myśl pierwszej zawsze jakiś minimalny uśmiech pojawi się na mojej twarzy, w końcu była tą pierwszą, której podarowałem swoje serce. Z kolei druga dla mnie nie istnieje, nie zasługuje na moją pamięć. Długo nie mogłem się pozbierać po dramacie, który mnie spotkał. Nieprzespane noce, alkoholizm, złe towarzystwo. Nigdy nie byłem tak skryty w sobie. Przechodziłem przez istne piekło. Byłem dla ludzi kimś gorszym, niż najstraszniejsze twory ich wyobraźni. Nie liczyłem się z uczuciami innych, nie zdawałem sobie sprawy z krzywd, które wyrządzałem. Do czasu, kiedy pojawiła się ona. Ten, kto kiedykolwiek ujrzał anioła na swojej drodze, doskonale wie o czym mówię. Niosła ze sobą wybawienie, rozgrzeszenie i wieczny spokój. Jej piękno przytłoczyło mnie na tyle, że nie potrafiłem słowa z siebie wydusić. A z każdym dniem jest coraz piękniejsza. Potrzebowałem czasu, żeby otworzyć się i opowiedzieć jej o wszystkim, co mnie spotkało. Jednak dokonała tego. Ciężko pracowała na moje zaufanie i zdołała w końcu wyciągnąć ze mnie wszystko, co najgorsze. Pomogła mi wyzbyć się złej przeszłości, która pochłaniała moje myśli, żerowała na mojej duszy. Sprawiła, że nie myślę o niczym innym poza nią. Uzależniła mnie od siebie. Kiedy jej nie ma, czuję się jakby zabrano ode mnie część mnie, bez której nie potrafiłbym funkcjonować. Ma mnie w garści. Zna mnie lepiej, niż własną kieszeń. Nie obawiam się, że kiedyś to wykorzysta, żeby sprawić mi ból. Nie ona. Ona jest aniołem. Moim osobistym aniołem, który zbawił mnie od złego, wyciągnął ze mnie cały smutek i żal, wściekłość i nienawiść względem innych ludzi. Dzięki niej nie zamykam się tak na ludzi, jak robiłem to niespełna półtorej roku temu. Dzięki niej wiem, że nie warto zamartwiać się błahostkami i należy cieszyć się z najmniejszych rzeczy, które dają mi szczęście. Ona jako jedyna zawsze stawiała mnie i moje uczucia na pierwszym miejscu. Ona jedyna potrafiła pokazać mi, czym jest prawdziwa miłość. Jest jedyną, która już zawsze będzie władać moim sercem. Nikt prócz niej, żaden człowiek na Ziemi, nie jest godzien mojego zaufania, tak jak ona. Kocham ją, szczerze i prawdziwie. Bez niej mógłbym być na dnie. Dziękuję ci, mój aniele. Uratowałaś mnie.

View more

Opowiesz mi coś

Language: English