+ Nie, nie mam długiego urlopu, ale dzisiaj akurat odpoczywam. Mam czas dla siebie. :)
I znowu nie zmieściłem się w jednej wiadomości, no nie wierzę! ;)
Dziękuję, ale raczej już mi jest bliżej końca. ;) Tak mówią. I mogę Cię zapewnić, że nie czuję się na swój wiek. Tak? Dlaczego? Nie sądziłeś, że taki starzec może jeździć motorem? ;) I jak wykorzystałeś ten czas dla siebie? Widać lubisz do mnie pisać. ;)
+ chodzi o półkę. Czasami coś odkładamy i odkładamy, ale ważne, że w końcu udaje się załatwić sprawę.
Ach i wybacz, że w dwóch wiadomościach, ale jakoś w jednej się nie zmieściłem. Za dużo paplam. :)
Być może tak jest. Wiesz, ja jestem starym dziadem, więc w moim przypadku wielu osób mogę nazwać "młodym człowiekiem". Rozumiem Cię, nie ma jak odpoczynek w pięknym miejscu. Też mam zamiar się w końcu gdzieś wybrać. Odpalić stary motor i pojechać przed siebie. Nie szkodzi. Możesz dużo "paplać". To dobrze, że masz coś do powiedzenia. A teraz urlopujesz?
A co tu opowiadać...? Czasami nie mogę sam znaleźć słów, a kiedy patrzę w lustro mam ochotę je zbić.
Miewasz.
W takim razie jak na swój wiek świetnie się trzymasz. Nie jeden facet w Twoim wieku chciałby wyglądać tak jak Ty.
Współczuję Joseph. Wie jak to jest. Tylko... Czy to czasem nie pachnie depresją? Nie uważasz, że potrzebujesz pomocy? Dziękuję za komplement. To chyba dobre geny. ;)
Dawno nikt nie nazywał mnie "młodym człowiekiem". :)
Mam się bardzo dobrze, dziękuję. Dzień spędziłem aktywnie, głównie poza domem, w kontakcie z naturą. A jak Twój dzień minął, John?
Naprawdę? A przecież jesteś młodym człowiekiem. Brzmi przyjemnie. Miło spędziłeś czas? Mi dzień minął dość spokojnie, co dość dziwne, bo ostatnio miałem sporo zajęć. Ogarnąłem trochę w domu i naprawiłem półkę, która już dawna tego wymagała.
Mam wrażenie, że ja zawsze walczę, John... Relaksująca kąpiel mówisz? To jest dobry pomysł.
Daj spokój, nie jestem przecież taki stary. Chyba, że Twoi znajomy są dużo starsi od Ciebie.
Nie. W pewnym wieku człowiek przestaje się przejmować tym, czy ktoś cię lubi czy nie. Tak sobie myślę, że w ogóle powinniśmy być jak koty. Ich nie obchodzi kto je lubi.
To dlaczego walczysz? Odpocznij. Należy Ci się. Myślę, że przydałaby Ci się gorąca, relaksująca kąpiel. Ja mam się całkiem dobrze. Wróciłem niedawno do domu ze spotkania ze starym znajomym. Hmm... "Stary znajomy" to chyba właściwie określenie. W końcu wielu z moich znajomych jest już stara.
Czy jest ktoś bez kogo nie wyobrażasz sobie życia? A jeśli tak to kim jest lub są te osoby/a i dlaczego.
Przez wiele lat byłem człowiekiem, który uważał, że tak naprawdę nikogo nie potrzebuje i najlepiej radzi sobie sam. Postrzegałem siebie jako kogoś, kto jest potrzebny innym, a nie jako osobę, która potrzebuje innych. Prawda jest jednak taka, co zrozumiałem może zbyt późno, że trudno mi żyć bez mojej rodziny, bez bliskich, którzy nadają życiu sens.