Moim zdaniem ludzie zamykają się w sobie nie dlatego, że tak "chcą" tylko po prostu ze względu na to, jakie otoczenie ich otacza. Właśnie przez innych zamykamy się w sobie i unikamy innych. Chociażby przez ciągle dokuczanie, mówienie komuś jaki on to nie jest chujowy, whatever. Człowiek zraniony przez ludzi nieraz potrzebuje wiele czasu, aby się pozbierać, a co się z tym wiąże - trudniej jest mu zaufać komuś nowemu, podchodzi do niego z dystansem i z czasem tak jakby oddalamy się od innych, nie ufamy innym, nie zwierzamy się innym, unikamy innych. Zamykamy się w sobie, bo nie chcemy komukolwiek mówić o tym czego się boimy, czy też jaki mamy problem, ponieważ boimy się wyśmiania. Niska samoocena też jest tego powodem, bo niby jak mamy mieć wysoką skoro kazdy ma z ciebie bekę, a to co powiesz lub zrobisz źle to ktoś Ci wytyka przez kolejne kilka tygodni? Wolimy być cicho i niczego nie robić i niczego nie mówic, bo uważamy, że będzie to najlepszą decyzją.
Gdyby się popatrzeć z drugiej strony na to, to możemy się zastanowić jaki jest tego sens? Dlaczego inni mają sprawiać, że zamykamy się w sobie, że się wstydzimy? Co oni mają do tego? Uważam, że też świetnym sposobem jest przeprowadzenie rozmowy z własnym "ja", dokonanie refleksji. Wiadomo, że teraz jest ciężko się otworzyć przed ludźmi, ale uważam, że warto spróbować, ponieważ dobrze jest mieć kogoś do kogo ma się tę "gębę" otworzyć, ale nie mówię, że od razu trzeba mu ufać i się zwierzać. :)
View more