Czy uważasz, że każdy człowiek powinien w życiu wszystkiego spróbować?

Zawsze tak myślałem, zawsze do tego dążyłem. Wielu rzeczy w życiu spróbowałem. Dziś wiem, że nie miało to zbyt wielkiego znaczenia. Priorytety się zmieniły, ja się zmieniłem. Dziś jestem ckliwym facetem, który wie, że chcę spróbować wszystkiego w życiu, ale z odpowiednią osobą obok. Dopiero wtedy, to wszystko ma jakieś znaczenie. Czasami przed snem, wyobrażam sobie, a może bardziej marzę, jak będzie wyglądała moja daleka przyszłość. Za każdym razem mam w głowie, wszystkie (nie)pierwsze razy z Nią, które przyniosą mi zupełnie inną formę doznań. I to co było przed nią, nie ma zupełnie żadnego znaczenia. Bo nie byłem sobą, bo nie była obok, bo mając te dwadzieścia kilka lat, byłem- brzydko mówiąc- zbyt pojebany, żeby zacząć czuć. I co mi z tego, że próbowałem wielu rzeczy w życiu, skoro na stan obecny nie jestem w stanie przypomnieć sobie, czy było zajebiście, czy nie. Jeśli nie masz tej odpowiedniej osoby obok, to żyjesz, ale żyjesz byle jak, bez znaczenia. Chciałbym po siedemdziesiątce usiąść na balkonie, zapalić cygaro, przytulić Ją i z eksyctacją w naszych głosach, wspominać.. budowę naszego domu, pierwsze kroki dziecka, milion porażek, wycieczkę po świecie- wszystko, co przyniesie nam wspólne życie. To jest coś do czego dążę, czego chce i o czym marzę. I zrealizuje to, bo nie widzę żadnej innej drogi, mimo setki drogowskazów dookoła.
Prawdopodobnie odbiegłem dużo od tematu, albo jak ktoś to mówi " popłynąłem", ale tutaj pod maską anonimowości, można być trochę dziwakiem.
Więc tak, uważam że każdy powinien w życiu wszystkiego spróbować, ale z drugą połową swojego serca. Warto.
Prawdopodobnie odbiegłem dużo od tematu, albo jak ktoś to mówi " popłynąłem", ale tutaj pod maską anonimowości, można być trochę dziwakiem.
Więc tak, uważam że każdy powinien w życiu wszystkiego spróbować, ale z drugą połową swojego serca. Warto.