Rośniemy do 21 roku życia (a mężczyźni chyba ciut dłużej, o ile dobrze pamiętam), więc spokojnie, jest spora szansa, że jeszcze urośnie. Spójrz na jego rodziców, jeśli są wysocy, możliwe, że on tez będzie wysoki, a najprawdopodobniej wyższy od nich.
Samookaleczenia uzależniają. Właśnie od bólu, ulgi itp. Dlatego tak trudno jest przestać o nich myśleć.
Bardzo wiele zależy od samego nauczyciela, jednak zakładałabym, że poinformuje psychologa/pedagoga szkolnego, a ten podejmie dalsze kroki, np. poinformuje o tym rodziców.
Jednak jeśli masz takie myśli - nie wahaj się. Poproś o pomoc i porozmawiaj z kimś zaufanym. Możesz jeszcze zajrzeć na stronę:
http://samobojstwo.pl/ i skorzystać z informacji tam zawartych.
Jest trudna, ale niezwykle satysfakcjonująca :) lubię ją
Nie piszesz nic konkretnego, więc bardzo trudno jest mi się odnieść do Twojej wypowiedzi. Jeśli się czegoś obawiasz - pójdź do psychologa.
To jednocześnie odwaga, ale i wielka odpowiedzialność. Dodatkowo, takie zwierzenia moga przyczynić się do tego, by stygmatyzacja zaburzeń była mniejsza. Jeśli tylko jest to w zgodzie z nimi - jak najbardziej popieram.
Takie wahania nastroju są bardzo powszechne. Zwłaszcza w okresie nastoletnim, ale i później też się zdarzają. Świat nie zawsze jest kolorowy, a i nie zawsze też jest szary.
Zwróć uwagę tylko na to, jak długo takie stany się utrzymują.
Wciąż rozmawiać z mamą na ten temat i próbować namówić ją na wizytę u psychologa. Równocześnie zachęcam do porozmawiania z psychologiem lub pedagogiem szkolnym.
Tutaj znajdziesz wiele artykułów na ten temat:
http://psycholog-pisze.pl/category/depresja/
Prawdopodobieństwo odziedziczenia schizofrenii po jednym z dziadków wynosi (z tego, co mi wiadomo) około 5%. Jest to mało prawdopodobne.
Najlepiej chad może zdiagnozować lekarz po długim i wnikliwym wywiadzie. Przeszłe i aktualne zachowania, myśli, emocje, mogą ujawnić dwubiegunowy schemat zachowań.