Hej.Mam pytanie jak opanowywać nerwy?Może nie jesteś jakimś psychologiem a jak sobie z tym radzisz?
Od jakiegoś czasu łatwo mnie wyprowadzić z równowagi, i nie umiem nad tym zapanować.
Jeśli to jest jakiś drobiazg, który sprawi komuś radość, a nam nie zabierze dużo czasu i energii, to czemu nie? Jeśli natomiast po tym nie będziemy potrafili spojrzeć sobie w oczy w lustrze, to to pytanie staje się pytaniem retorycznym.
Na równi. Jeśli ja jestem szczęśliwa, "zarażam" tym szczęściem bliskich. I analogicznie działa to w drugą stronę. Nie różnicuję tego, co jest ważniejsze. Moje i ich jest tak samo ważne. Oczywiście byle nie czyimś (moim lub ich) kosztem.
Jeśli nie tne sie miesiąc to dobrze? Po jakim czasie można stwierdzić ze to minęło?
To trudne pytanie. Z cięciem się, jest trochę jak z uzależnieniem (przynosi ulgę w silnym napięciu), dlatego nie mam pewności czy można mówić o tym, że to minęło na stałe. Jednak to, co jest NAJWAŻNIEJSZE, to to, że każdy dzień jest olbrzymim sukcesem. I każdy dzień bez nacinania się należy traktować jak sukces. Trzymam kciuki. Miesiąc to dużo. Oby ten miesiąc zamienił się w kolejny, a ten w następne. Powodzenia!
nie denerwują Pani pytania w których ktoś pyta czy np powinien iść do psychologa itp?
Absolutnie nie denerwują. Doskonale rozumiem, że pójście do psychologa to trudna decyzja. Mimo, iż próbuje się dbać o to, by wizyta u psychologa czy psychiatry była zupełnie normalna wizytą lekarską, to jednak nadal pozostaje pewnym tabu społecznym, przez co wzbudza lęk i niepewność. Dlatego takie pytania bywają uzasadnione.Jeśli natomiast miałabym OGÓLNIE na nie odpowiedzieć, to pójść do psychologa warto zawsze wtedy, gdy czujemy, że "coś jest nie tak". Czujemy się kiepsko od dłuższego czasu, mamy dużo stresu, przeżywamy ciężkie chwile, nie radzimy sobie z nadmiarem emocji, przeciążają nas obowiązki i wiele wiele wiele innych spraw.
Przypadkowo usłyszałaś rozmowę dwóch koleżanek z klasy, w której padło Twoje imię i niezbyt miła opinia o Tobie. Jak się zachowasz? Przejmujesz się tym, co mówią ludzie? Masz sobie coś do zarzucenia?
Do szkoły już nie chodzę ładnych parę lat, ale już bardzo dawno wyrosłam z przejmowania się tym, co inni ludzie o mnie myślą. Dopóki postępuje w zgodzie ze sobą i nikomu nie robię krzywdy, to absolutnie nie mam sobie nic do zarzucenia. A wiadomo, że nie dogodzi się wszystkim. Zawsze znajdzie się ktoś, kto nas nie lubi, komu się nie podoba to, co robimy itd.
Osobiście nie przepadam. Sama nie jestem zbyt wylewna emocjonalnie. Oczywiście okazuję uczucia, ale nie robię tego zbyt często i zbyt... hmm... mocno. Jeśli kogoś kocham, ten ktoś na pewno o tym wie, ale nie powtarzam i nie okazuję tego, co 3 minuty ;)
przepraszam, że Pani zawracam głowę, ale ja już nie wiem co mam zrobić, ciągle sobie mówię że pójdę do tego psychologa, ale zawsze znajduje jakąś wymówkę i boję się tam iść, a nie chce się już okaleczać i normalnie żyć, a nie myśleć codziennie o śmierci
Mocno wierzę, że nadejdzie taki dzień, w którym w końcu powiesz "dosyć" i po prostu przekroczysz próg gabinetu psychologa. Dzień, w którym wszystko się przeleje. Uwierz, że gdyby ktokolwiek mógł to zrobić za Ciebie - zapewne by zrobił, ale to Ty i tylko Ty musisz poczuć, że to właśnie dziś, TU i TERAZ jest ten czas, gdy chcesz zawalczyć o siebie. Spróbuj.
Eh, zapomniałam wspomnieć o najistotniejszej kwestii, czyli o tym, że moim celem zawodowym jest właśnie psychologia. Jestem nadal w liceum, czuję się silna i zdeterminowana, obawiam się jednak że ta hospitalizacja/leczenie może mi trochę mącić lub całkowicie uniemożliwiać pracę w zawodzie?
Rzetelny i profesjonalny psycholog będzie się kształcił, rozwijał i przejdzie terapię własną, która nie uniemożliwi mu pomagania innym. Co więcej, jeśli pokona on swoje problemy, będzie mógł mieć często nieco lepszy wgląd w pacjentów, którzy się będą zmagać z tym samym zaburzeniem. Jednak NIEZWYKLE ważne jest to, by się leczyć i wyleczyć, by przyszli pacjenci i nadmiar ich problemów nie spowodował nawrotu i by historia Twojej choroby nie rzutowała na proces ich terapii. Ważna jest także świadomość swoich ograniczeń i jeśli np. będziesz mieć poczucie, że przykładowo pacjenci z depresją mogą być ponad Twoje siły, ponieważ sama się z nią zmagałaś, to będziesz wiedziała, żeby takich pacjentów jednak odesłać do kogoś innego.
Zawsze powtarzam sobie swoją zasadę w kwestii relacji damsko-męskich, że wpierw powinienem słuchać swojego rozumu a serce samo kiedyś przyjdzie. Niestety zdarza mi się łamać tą twardą zasadę i wtedy jest wręcz odwrotnie. Tylko dlaczego te dwa aspekty tak bardzo krzywdzą człowieka od środka?
Człowiek reaguje emocjonalnie. Można powiedzieć, że "myśli" emocjami. Najpierw odczuwamy, a dopiero potem zaczynamy się zastanawiać, co to może oznaczać. Dlatego nie zawsze jest możliwe, by najpierw myślała głowa, a potem serce. W sytuacji zauroczenia i zakochania nie ma możliwości, by pozbyć się emocji (zwłaszcza, że nasz mózg zalewają hormony szczęścia) i na zimno kalkulować czy coś nam się opłaca i jest warte naszego zaangażowania. W tym cały urok. Nie ma złotego środka. Ten przychodzi dopiero później, gdy po pierwszych chwilach zauroczenia przychodzi czas na pełne, głębsze zaangażowanie.
Hej, orientujesz się, czy dwukrotny pobyt w wieku młodzieńczym w szpitalu psychiatrycznym (diagnozowanie depresji i później zmiana leków) może skutkować jakimiś powikłaniami w późniejszej pracy zawodowej (nie martwię się sobą, ale podejściem pracodawców etc)?
Dokumentacja medyczna jest tajna. Pracodawca nie otrzymuje informacji na temat przebytych chorób i ewentualnych hospitalizacji. Lekarz medycyny pracy podejmuje decyzję, czy możemy podjąć konkretną pracę i w naszym sumieniu i naszej odpowiedzialności pozostaje poinformowanie lub nie (o ile może mieć to jakikolwiek wpływ na innych lub na jakoś wykonywanej pracy).
Dosyć dobrze działa sposób z nagradzaniem siebie za przyswojenie jakiejś partii materiału. Jedynie pod warunkiem, że podchodzisz do tego odpowiedzialnie i rzetelnie. Możesz sobie założyć, że np. za nauczenie się 2-3 tematów robisz sobie gorącą kąpiel i oglądasz 20 minut ukochanego serialu. Lub nagradzasz się w jakikolwiek inny sposób, który jest dla Ciebie najlepszy. A sposoby na efektywną naukę, by dobrze wszystko przyswajać znajdziesz tutaj: http://psycholog-pisze.pl/jak-sie-efektywnie-uczyc/
Co mam zrobić jeżeli podoba mi się chłopak który ma dziewczynę? Jest z nią juz 4 miesiące,ja z nim jestem razem w klasie i widzimy się codziennie,dużo rozmawiamy,rzadko jednak piszemy bo nie chce być natrętna.On nie wie o tym ze mi się podoba.Nie chce psuć mu związku czy cos.Jest mi smutno po prostu
Jak sama napisałaś, nie chcesz rozbijać mu związku. Dlatego najlepsze, co możesz w tej chwili i w tej sytuacji zrobić, to skoncentrować się na sobie. Znaleźć pasję, hobby, zainteresowania, uczyć się, rozwijać, pracować nad sobą, poprawiać swoją samoocenę, dbać o siebie, nauczyć się relaksować i przede wszystkim DAĆ SOBIE CZAS. Tylko czas, cierpliwość i zadbanie o siebie może tutaj przynieść dobre, pozytywne efekty.
Zakochałam się w pewnym chłopaku. Wyznałam mu to ale on nie jest mną zainteresowany :( Nie potrafię o nim przestać myśleć. Co mam zrobić żeby o nim zapomnieć albo żeby on mnie pokochał i dał mi szansę ?
Proszę o pomoc nie potrafię o nim zapomnieć. Chociaż o małą poradę.
Jeśli chłopak nie jest zainteresowany, to niewiele można zrobić. Na pewno na siłę nie da się sprawić, że nagle się zakocha. Natomiast to, co Ty możesz zrobić, to przede wszystkim pomyśleć o sobie i skoncentrować się TYLKO na sobie. Znaleźć pasję, hobby, wychodzić z przyjaciółmi, uczyć się, rozwijać swoje zainteresowania, pracować nad sobą, nad pewnością siebie. Im bardziej zajmiesz się sobą i swoim szczęściem, tym mniej będziesz się martwić potencjalnym odrzuceniem przez chłopaka. W takich sytuacjach tylko czas i działanie dla siebie może przynieść pozytywny efekt.
prosze mi powiedziec co sie ze mna dzieje, bardzo często są momenty gdzie dochodze do wniosku że niepotrzebnie żyje, że tylko swoim życiem przeszkadzam innym. Co powoduje to u mnie ciężki stan psychiczny i wtedy nic mi nie wychodzi, staje sie bez silna i placze?
Warto byłoby się zastanowić, czy takie myśli pojawiają się w jakichś konkretnych sytuacjach. Może powoduje je bardzo silny stres. Może jakieś kłótnie. Może szkoła. Może znajomi. Jak często się pojawiają. Pamiętaj o tym, że czasem każdy z nas ma takie myśli. Czasem wszyscy czujemy się beznadziejni, bezużyteczni i mamy wszystkiego serdecznie dość. Wtedy warto się na chwilę zatrzymać. Zastanowić. Zrobić coś TYLKO dla siebie. Wyciszyć. Odpocząć. I na spokojnie wrócić do swoich obowiązków i świata zewnętrznego. To nic złego, że czasem płaczemy i czujemy się totalnie źle. Ważne, żeby próbować sobie z tym poradzić. A na to już każdy z nas musi znaleźć swój własny sposób.
Rok temu wyjechałam wraz z moim rodzicami do Niemiec Mam teraz 15 a nie nawidze tego miejsac czuje się samotna nie potrafię znaleźć sobie koleżanek ponieważ każdy ocenia mnie z góry Moi rodzice z tego sobie nic nie robią uważaja ze to moja wina a ja mam tego dość tak samo jak ich kłótni chce do domu
Skąd wiesz, że wszyscy oceniają Cię z góry? Czym to się objawia? Jak to okazują? W jaki sposób Twoi rodzice nic sobie z tego nie robią? Co im powiedziałaś? Jak im o tym powiedziałaś? Co oni powiedzieli na Twoje obawy i lęki? W jaki sposób Ciebie o to obwinili? O co Cię obwinili? Znalazłaś się w bardzo niekomfortowej dla siebie sytuacji. Jest to coś nowego, coś czego nie chciałaś. Jest to nowa, niekoniecznie przyjemna rzeczywistość. Możesz spróbować na spokojnie porozmawiać z rodzicami o swoich obawach i o tym, jak jest Ci źle, ale bez pretensji i nerwów. Jeśli jednak wyjechałaś już rok temu, to podejrzewam, że jest to sytuacja na stałe, dlatego może warto byłoby spróbować, chociaż spróbować się zaaklimatyzować w nowym (już nie tak bardzo) otoczeniu? Może masz wokół siebie chociaż JEDNĄ życzliwą osobę np. w klasie albo w sąsiedztwie? Może jest coś, co lubisz robić i mogłabyś się w to w pełni zaangażować? Może lubisz rysować, robić zdjęcia, pisać bloga, jeździć konno itp. i mogłabyś to robić z innymi ludźmi z jakichś kół zainteresowań itp? Może są jakieś spotkania Polaków w Twoim otoczeniu, na które mogłabyś pójść i poznać kogoś, kto jest w podobnej sytuacji do Twojej?Rozejrzyj się. Im bardziej się zamkniesz na siebie i innych, tym trudniej może być Ci wyjść ze wszystkich bardzo negatywnych myśli i nastrojów. Zadbaj o siebie.
Jak poradzić sobie ze strachem przed nieznanym? Tzn. jak opanować wszystkie lęki związane z samotnym wyjazdem na drugi koniec świata oraz jak radzić sobie z tęsknotą za krajem, rodziną, przyjaciółmi? Czy mogłaby Pani polecić jakąś lekturę, która byłaby pomocna? Pozdrawiam ;-)
Spróbować potraktować to jak wyzwanie. Stawiać sobie małe cele, jak np. to by każdego dnia poznać nowe miejsce, zrobić mu kilka zdjęć, opisać je i przedstawić bliskim miejsce, w którym się jest. Zrobić z wyjazdu przygodę. Znaleźć miejsca, które są wyjątkowe i stworzyć je takimi właśnie. Jeśli nie chcemy nie bać się nieznanego, to... musimy to poznać :) Co do książek, to trudno wybrać coś konkretnego, bo pytasz o kilka rzeczy. Możesz szukać literatury na temat np. podbudowania pewności siebie, która też pomoże walczyć z tęsknotą i czuć się lepiej tak ogólnie ze sobą i w nowym miejscu.
Jak poradzic sobie z Rodzicami chlopaka? nie zaakceptowali mnie, zabronili przychodzić, pokazują palcem na ulicy, zakazali mówić "dzień dobry" i kazali traktować jakbysmy się nie znali. Chłopak nic nie moze zrobić, a ja? Mam ich "olewać"?
Najlepiej byłoby poznać konkretne powody, dla których rodzice chłopaka zachowują się właśnie w taki sposób. Dobrze byłoby spróbować zorganizować spotkanie z nimi i na spokojnie porozmawiać o co chodzi, co się dzieje i jak można rozwiązać konflikt między wami. Ty możesz to oczywiście olewać, jednak Twój chłopak będzie wiecznie na rozdrożu i będzie musiał wybierać, co nie zawsze będzie łatwe i oczywiste. Dlatego istotne jest, by ten konflikt rozwiązać. Może Twoi rodzice będą w stanie Was wesprzeć w tym i pomóc w rozmowie? Może jakieś wspólnie spotkanie i dyskusja?
A to przymrużenie oka na końcu to z jakiego powodu? Bo pytanie zabawne? Czy odpowiedzieć powinna być żartobliwa? Osoby, które się tną borykają się z jakimiś problemami.
czy mogę sama sobie poradzić z myślami samobójczymi? z rodzicami dobrych kontaktów nie mam, a do psychologa, chociażby szkolnego boje się iść, bo nie mam pojęcia co i jak powiedzieć
Bardzo trudno jest mi na to pytanie odpowiedzieć, ponieważ nie wiem skąd te myśli się biorą. Natomiast już to, że o to pytasz może świadczyć o tym, że samemu może być ciężko sobie z nimi poradzić. Psychologa szkolnego nie ma powodu się obawiać. Wystarczy, że powiesz mu to, co mnie: "Czy i jak można sobie poradzić z myślami samobójczymi". Psycholog na żywo, twarzą w twarz, spojrzy na temat szerzej i będzie mógł bardziej i rzetelniej pomóc. Bez obaw. Psycholog szkolny jest po to, by pomóc.
Najczęściej, chyba, że mam jakiś sprawdzony sklep. Wtedy nawet przy minimalnie wyższej cenie wybiorę ten, do którego mam zaufanie. Zależy od kupowanego produktu.