Widzisz płaczącą osobę na ławce w parku. Przechodzisz obojętnie czy starasz się pocieszyć? A może robisz coś całkowicie innego? Jakby wyglądała taka sytuacja z Tobą jako przechodniem? Jeśli chcesz możesz rozważyć moje pytanie na kilka sytuacji. Miłego dnia!
Szłam na autobus, rozmawiałam przez telefon. Z daleka widziałam jak siedzi na ławce, wpatrzona w telefon i zapłakana. Minęłam ją zastanawiając się czy podejść, czy dać jej spokój. Nie wiedziałam, czy nie będę przeszkadzać, czy może czyjaś obecność to właśnie to, czego potrzebuje...
Skończyłam rozmawiać, podeszłam do ławki, rzuciłam koło niej plecak i usiadłam ciężko. Wyciągnęłam chusteczki, podałam jej. Przyjęła je z wdzięcznością. Zaczerwienienione oczy błyszczały zza szkieł okularów świeżymi łzami. Zaczęłyśmy rozmawiać. Pozwoliła się objąć, ale szybko się odsunęła, jakby było jej głupio. Jakby myślała, że przeszkadza mi to, że woli dziewczyny, jakby nie chciała by ktoś obcy widział ją w takim stanie. Rozpadała się na moich oczach.
Komary gryzły nas jak szalone. Weszłyśmy na dworzec, ale one jakby tego nie zauważyły. Udało mi się ją rozbawić, łzy prawie obeschły. Wymieniłyśmy się numerami, przykazałam jej odzywać się, oraz by była dzielna. Roześmiała się, jakby już było lepiej. Odprowadziła mnie na autobus. Przytuliłyśmy się na pożegnanie.
Czułam, że zrobiłam coś dobrego. Że raz zrobiłam dla kogoś coś, czego nikt nie zrobił dla mnie nigdy.
Tacy właśnie są ludzie. Widząc cudze nieszczęście przechodzą obojętnie obok i cieszą się, że to nie ich dotyczy.
Skończyłam rozmawiać, podeszłam do ławki, rzuciłam koło niej plecak i usiadłam ciężko. Wyciągnęłam chusteczki, podałam jej. Przyjęła je z wdzięcznością. Zaczerwienienione oczy błyszczały zza szkieł okularów świeżymi łzami. Zaczęłyśmy rozmawiać. Pozwoliła się objąć, ale szybko się odsunęła, jakby było jej głupio. Jakby myślała, że przeszkadza mi to, że woli dziewczyny, jakby nie chciała by ktoś obcy widział ją w takim stanie. Rozpadała się na moich oczach.
Komary gryzły nas jak szalone. Weszłyśmy na dworzec, ale one jakby tego nie zauważyły. Udało mi się ją rozbawić, łzy prawie obeschły. Wymieniłyśmy się numerami, przykazałam jej odzywać się, oraz by była dzielna. Roześmiała się, jakby już było lepiej. Odprowadziła mnie na autobus. Przytuliłyśmy się na pożegnanie.
Czułam, że zrobiłam coś dobrego. Że raz zrobiłam dla kogoś coś, czego nikt nie zrobił dla mnie nigdy.
Tacy właśnie są ludzie. Widząc cudze nieszczęście przechodzą obojętnie obok i cieszą się, że to nie ich dotyczy.
Liked by:
❆ εïзA Daryjaaa :)
Nelly
Astre.
†Devil†