w piwnicy.

Kuchenna dała radę, przetwory wyszły jak złoto.

oj anonek, za stara jestem XD

Najprawdopodobniej podręcznik do historii nowożytnej żeby przed rekrutacją na dr sobie wszystko odświeżyć.

Oddam Ci mój, przez który dzisiaj umieram. Bierz i uciekaj.

O matko, chyba Bolzer na trasie Rzeczpospolita Niewierna we Wrocławiu z 2016 roku. Strasznie nie podoba mi się ich granie.
Nagłośnieniowo mam dwa typy - Samael we Wrocławiu na trasie Ceremony of Opposites w 2015 roku. Niewiele zrozumiałam, spadłam z fali na beton, ogólnie nie polecam. Drugi typ to Kazik na Woodstocku 2019, nagłośnienie dużej i małej sceny się rozjechało i zniszczyło cały efekt. Pod sceną zaś dudniło tak, że chciało mi się wymiotować.
Ale wole wspominać te dobre koncerty, ale o nich mogę gadać godzinami więc ograniczę się pytaniem.

Staram się nie chodzić na koncerty dla koncertu, wybieram te, które mnie rzeczywiście interesują. A że mam dziwny gust muzyczny to zazwyczaj święcę swoje dni na festiwalach.
Obecnie wybieram się na Brutala do Czech, mamy już bilety ale kto wie co to będzie w sierpniu.
No i na stałej mapie mamy Summer Dying Loud, moje ukochane miejsce na ziemi. Rok temu widziałam tam Paradise Lost a w tym chcą mi dać Tiamat i Anatheme, dwa zespoły które kocham.
Jeżeli koncert Tiamatu się odbędzie to będę najszczęśliwsza na szczęście bo spełnię marzenie, które towarzyszy mi od 10 lat i które mogło być spełnione 8 lat temu.
Ale byłam głupia i naiwna, wierząc w coś, co dzisiaj możemy nazwać obiecanki - cacanki.