Ooooo wszystkich potrafię do wszystkiego przekonać, jak się postaram to ludzie mi uwierzą, że niebo jest zielone ? Tylko mój mąż już zna moje sztuczki i jest nieugięty. Ciężko go do czegoś przekonać czy na coś namówić.
Nie lubię romantyzmu. Dla mnie wszystkie takie kwiatki, różyczki, wyznania co 10 minut, glaskania, misiowanie i zabciowanie tak, że można zapomnieć jak się ma na imię są żenujące.
Wiedzieć co wypada, a co nie. Znać swoją wartość. Mieć do siebie szacunek. Mieć świadomość swoich walorów i wad. Umiejętnie pokazywać to, co jest w nas dobre, chowając to, co złe. Inteligencja też się przyda. Oczytanie, wymowa, sposób poruszania się itd.
Jak to za co? Za to, że jest. Jest mój, jest moim małym cudem, za każde jego słowo, za każdy uśmiech, za wszystko! ? Nie da się opisać miłości matki do dziecka. Ta miłość jest od pierwszego bicia serduszka, tam już w brzuszku. Nie znasz kogoś, nigdy nie widziałes a już kochasz i oddasz za kogoś życie. Tłumacze Ci to, ale jesteś facetem. Nie jesteście chyba w stanie tego pojąć. Milusiego ☺
W jakim sensie drogi Kubo? Nie szanują siebie, że siebie samych czy nie szanują siebie nawzajem? Pierwsze na myśl przyszło mi to pierwsze, więc na to odpowiem. Ja osobiście nigdy nie miałam problemu z upilnowaniem swojego tyłka. Przez słowa szanuje się rozumiem m.in to, że mamy godność, pilnujemy dupy i mamy honor. Kopara mi opada jak widzę takie gowniary łaszace się do chłopców. Może i jestem staroswiecka, ale dziewczynka której ledwo cycki drgnęły w przód pcha się na męski interes jest żenujące i nie potrafię tego w żaden sposób usprawiedliwić. Mamy XXIwiek, oczywiście. Seks stał się chyba sportem ekstrenalnym, a ilość stuknietych panienek jest wyznacznikiem męskości wśród zalążkow na faceta. Nie wszyscy wiedzą po co mają, ale korzystają. Problem jest duży i wydaje mi się, że jest to zasługa mediów. Przede wszystkim te robią wodę z mózgu młodym ludziom.
Doceniam oczywiście to, że mam cudownego męża, syna i druga pociecha w brzuszku. Kochamy się i jesteśmy rodzinka na 102? ale mnie do pełni szczęścia brakuje jeszcze jednej rzeczy- własnego domu. Tylko tego potrzebuje bym mogła powiedzieć że mam to poczucie stabilizacji i mam ten azyl. Nie można z drugiej strony zarzucić mi, że nie doceniam tego co już dzisiaj mam. To jednak nie zmienia faktu, że jeszcze czegoś od życia więcej chce. Mam ambicje, jakieś plany i jakąś wizję życia rodziny którą założyliśmy.
Gdybym zaproponował Ci pewien układ.. Ofiaruję jedną moją pozytywną cechę charakteru, Ty mi dasz Twoją jedną negatywną. Co mi odbierzesz, a co otrzymam w zamian? Dlaczego taki wybór, uzasadnij proszę. :3 Śpij dobrze/udanego dnia. ❤
Nie znam Cię tak naprawdę, więc nie jedyną cechą jaka przyszła mi do głowy jest pozytywne nastawienie do świata. Mi tego brakuje. A ja Tobie dam trochę hmmm nerwusa. Za szybko się denerwuje, za szybko przez to osiwieje. To masz trochę tych moich nerwów ;)
masakra mam 175cm i waże 67kg figurę mam normalną i od roku ćwiczę i dam o dietę. Dzisiaj będąc w sklepie jakiś dwóch chłopców krzyknęło do mnie patrz jaka gruba pani. Naprawdę zrobiło mi się przykro i nie wiedziałam co zrobić. Czy każdy teraz musi wyglądać jak kościotrupy by ludzie nie krytykowali?
Też nie widzę nic ładnego w wystających kościach. Jesteś w ogóle pewna, że ten tekst o grubej pani był do Ciebie? Aż nie chce się w to wierzyć. Chyba nie widzieli spaslaka na oczy.