Widzisz Filozofie, doszłam do wniosku,że potrzebuję się naprawić. Tak naprawdę pogubiłam się troszkę w życiu,zbyt mądrą udaję w niektórych kwestiach i to mnie gubi. Odrzuciłam Boga, zwątpiłam w Niego totalnie, chciałam nawet spróbować innej wiary, lecz nie miałam wystarczająco nie tyle odwagi co zapału do tego. Idą święta i nowy rok,a to ponoć czas kiedy warto pojednać się z innymi, czas na zmiany w swoim życiu, idealny moment,by naprawić to co w nas zepsute. I właśnie to zamierzam. Chcę zamknąć pewien rozdział w życiu i wraz z nadchodzącym nowym rokiem rozpocząć nowy, lepszy etap w życiu. Spróbuję czegoś nowego, może inna wiara mnie uskrzydli,a jeśli nie to spróbuję wgłębić się i poszukać pomocy w chrześcijaństwie. Zaczęłam gubić się już dawno, niestety nie mam nikogo,kto wspierałby mnie w kreowaniu nowej,znacznie lepszej drogi, gdyż tamtą pragnę pozostawić. Chcę zmienić się na lepsze. Nie jestem zła,nikogo nie zabiłam,nie czczę Szatana,nie kradnę i nie oszukuję,lecz wiem,iż nie jestem idealna,bo tak jak każdy posiadam wady,które chciałabym wyeliminować,by stać się lepszym człowiekiem.Odrzucę złe myśli,które prowadzą jedynie do autodestrukcji i zacznę myśleć, istnieć w sposób dobry,zdrowy. Popełniam masę błędów, uczę się na nich,staję się mądrzejsza,bo czerpię z nich naukę i chcę żyć,chcę się zmienić. Zrobię to.
Owszem. Póki co,to mój jedyny pokarm. Żywię się wyrzutami sumienia i z pewnością długo jeszcze będę. Wiecie kim jestem? Jestem stworzona do popełniania błędów i głupot, a później do ich żałowania. Jestem okropnie głupia i naiwna,a teraz płacę tego cenę. To mnie wykończy.
Lubię samotność,bo mogę przemyśleć wiele spraw,pobyć sama ze sobą w spokoju i po prostu odpocząć od życia.
Ale lubię też towarzystwo ludzi. Uwielbiam się bawić,śmiać, rozmawiać,bo to daje mi poczucie wartości i przynależności. Jednak wiesz co jest najgorsze i co czasami się dzieje? Że w tym towarzystwie jestem cholernie samotna i to już bez różnicy czy jestem sama czy z nimi.
Pewnie,ze istnieje o ile jest wolny. Wstalam niedawno i piję pyszną herbatkę malinową z żurawiną i do tego tak slicznie świeci słońce. Wreszcie jakiś poniedziałek jest miły.
To kwestia wiary. Podobnie jak Bóg, nie można go udowodnić tylko wierzyć,że istnieje.
Cześć.
Mam ochotę wcisnąć pauzę,zwyczajnie odpocząć od życia. Na tą chwilę mam dość.
Owszem. Zagościła i zadomowiła się już na dobre, dobrze wiedząc iż pragnę już pięknej wiosny,a nie mrozu i przenikliwego zimna. W imieniu dzieci niezmiernie cieszę się,że śnieg otula ziemię,bo zza okna słyszę ich radość,gdy mogą pozjeżdżać na sankach i porzucać się śnieżkami. Neguję zimę,ale zachwycam się drzewami przykrytymi śniegiem i krajobrazem zimy.
Bycie sobą to najfajniejsza rzecz jaką możemy sobie i innym zafundować. Niejednokrotnie powtarzałam ze jest to niesamowicie ważne, by nigdy nie udawać kogoś kim nie jesteśmy. Ludzie chcą być lepsi od samego siebie kopiując czyjeś zachowania,jednak nie wychodzi to na dobre. Miło jest,gdy człowiek czerpie inspiracje od drugiej osoby,ale to inna strona medalu niż kopiowanie,co jest okropne.Kopii jest mnóstwo. Począwszy od małych dzieci,które chcą być jak ulubiona Hanna Montana i być może nieświadomie upodobniaja sie do niej. Skończywszy na ludziach dorosłych, którzy w pełnej świadomości chcą być jak ten czy ta, bo sadzą, ze oni sami nie są wystarczająco dobrzy,ładni i fajni. Bądźmy sobą, czerpmy inspiracje po to,by udoskonalić siebie a nie skopiować.
Nie będzie przeszkadzało mi wiele spraw i zachowań,jednak gdy będziesz dwulicowy, nieuczciwy i kłamliwy staniesz się zerem w moich oczach.
Dziękuję.
Śpij dobrze Kochanie