Opowiedz mi trochę o sobie!
Włączyłem na chwilę swój dawny profil, żeby móc się trochę pośmiać. Zaskoczyło mnie to, że większość z tych (nielicznych już) odpowiedzi, tak głęboko chwytała za serce. Nie spodziewałem się po 15-letnim dzieciaku tak dojrzałych odpowiedzi. Potrafiłem ubrać myśli w najpiękniejsze i najtrafniejsze ze słów. Potrafiłem wyrażać swoje własne zdanie w tylu kwestiach, mogłem mówić o tym ze szczerością i delikatnością jednocześnie. Nastoletni ja okazał się być najbardziej wyrozumiałym, życiowym i uczuciowym mną.
Do odpowiedzi na aktualnym profilu wracam tak często, że budząc się w środku nocy, potrafiłbym wyrecytować je po kolei, być może nawet opisując z detalami dołączone do nich zdjęcia. Choć moje posty były tworzone w momencie największych emocji, wyraźnego ich wybuchu, teraz dają wrażenie pustych, bezuczuciowych słów, złożonych w jakieś tam zdania. Brakuje tutaj tej młodzieńczej delikatności.
Zaskoczyło mnie też to, że nie tak zapamiętałem tego 15-letniego (czy nawet jeszcze młodszego) dzieciaka. Spodziewałem się raczej depresyjnych postów, a spotkałem kilka przepełnionych nadzieją i wiarą w każdy kolejny dzień. Ten dzieciak był bardziej świadomy bólu, który go dotyka. Potrafił znaleźć w sobie siłę by wierzyć w przyszłość. Miał marzenia, plany, cele.
Tak bardzo mi przykro, że cię zawiodłem. Zapewne gdybym wrócił do przeszłości, spotkać się z tobą, czułbyś zażenowanie, którego ja oczekiwałem wracając do ciebie. Przepraszam, że zaprzepaściłem wszystko to co kochałeś i to, w co wierzyłeś. Zmieniłem otoczenie, które sprawiało, że byłeś szczęśliwy. Pod wpływem chwili i kaprysu, pozbyłem się wszystkich twoich przyjaciół, odrzucając otaczające cię środowisko. Sprawiłem, że zmuszony byłeś tkwić w miernocie kolejne trzy lata.
Dlaczego oceniałem minioną rzeczywistość przez pryzmat aktualnego siebie?
Przepraszam, zawiodłem cię.
Dziękuję, przejrzałem na oczy.
P.S. pewne rzeczy nigdy się nie zmienią.
Do odpowiedzi na aktualnym profilu wracam tak często, że budząc się w środku nocy, potrafiłbym wyrecytować je po kolei, być może nawet opisując z detalami dołączone do nich zdjęcia. Choć moje posty były tworzone w momencie największych emocji, wyraźnego ich wybuchu, teraz dają wrażenie pustych, bezuczuciowych słów, złożonych w jakieś tam zdania. Brakuje tutaj tej młodzieńczej delikatności.
Zaskoczyło mnie też to, że nie tak zapamiętałem tego 15-letniego (czy nawet jeszcze młodszego) dzieciaka. Spodziewałem się raczej depresyjnych postów, a spotkałem kilka przepełnionych nadzieją i wiarą w każdy kolejny dzień. Ten dzieciak był bardziej świadomy bólu, który go dotyka. Potrafił znaleźć w sobie siłę by wierzyć w przyszłość. Miał marzenia, plany, cele.
Tak bardzo mi przykro, że cię zawiodłem. Zapewne gdybym wrócił do przeszłości, spotkać się z tobą, czułbyś zażenowanie, którego ja oczekiwałem wracając do ciebie. Przepraszam, że zaprzepaściłem wszystko to co kochałeś i to, w co wierzyłeś. Zmieniłem otoczenie, które sprawiało, że byłeś szczęśliwy. Pod wpływem chwili i kaprysu, pozbyłem się wszystkich twoich przyjaciół, odrzucając otaczające cię środowisko. Sprawiłem, że zmuszony byłeś tkwić w miernocie kolejne trzy lata.
Dlaczego oceniałem minioną rzeczywistość przez pryzmat aktualnego siebie?
Przepraszam, zawiodłem cię.
Dziękuję, przejrzałem na oczy.
P.S. pewne rzeczy nigdy się nie zmienią.