Cdn. Deszcz padał dość mocno,krople spływały Mi po policzkach,chmury takie szare jak by przytłumione były,drzewa jak by bez życia były ani rusz,a ja siedząc w parku nudziłam się już.To co mnie otaczalo strasznie Mnie dobijalo.Na ulicach pustki ani żywej duszy ,nawet wiatru który by drzewami ruszył.Wieczór już się zbliżał,i dalej nic jak by się czas zatrzymał,jak bym cały czas poprostu w miejscu stała.To coś koszmarnego.Lecz nagle z końca parku wyjawia się ciemna dość smukła postać i przypominała chłopca,miał spuszczoną głowe i kroczył do mnie dość szybkim tempem.Trochę się wystraszłam,serce zaczeło mi bić coraz szybciej i szybciej,jak by oszalało... Nagle! Poczułam jak jego ręka dotyka mego ramienia(rozdygotana nie wiedząc co robić) gwałtownie się odwróciłam.Gdy ujzałam jego twarz byłam bardzo zaskoczona,był to mój dobry przyjaciel (Kacper). Przez chwilę się zastanawiałam,,co no tu może robić?"-po czym pan zadał Mi pytanie: -Dlaczego siedzisz tutaj taka sama?,nadodatek w tak ponurą pogodę? (ja).-Aaa...chciałam pobyć sama,i odnalesić wkońcu prawdziwą Siebie. (Kacper)-Jak to prawdziwą siebie? Czemu tak mowisz? Przeciez jestes soba...! (ja) - Ah...nic nie rozumiesz...! Ja tego poprostu nie czuje,coraz gorzejjeestem traktowana w szole,caly czas ktos mnie wykorzystuje,kiedys tak nie bylo.Ja poprostu nie wiem co jest ze mna nie tak. (Kacper)-Posluchaj,jako dobry przyjaciel powiem Ci tyle...za duzo rzeczy bierzesz napowaznie,nie mozesz tak!!!Zrozum to !!! Przez takie glupoty sie tylko bardziej niszczysz,naprawde mowie Ci to jako twoj dobry przyjaciel....Ale i tak nie z do Ciebie przyszedlem....Ja w sprawie... (ja) - no slucham,w jakiej sprawie? (Kacper)- naszej przyjazni... (ja)- no,ale cos nie tak z nia?,mow bo zaczynam sie bac... (Kacper)- no bo ja sie w Tobie zakochalem...i balem sie Ci o tym powiedziec,bo niewiedzialem jak zareagujesz. (ja) - naprawde??? Jestem zaskoczona,ale to mile ze sie tego od Ciebie dowiedzialam ,a nie od kogos innego. I co teraz zamiezasz z tym zrobic? (Kacper) ' no wlasnie nie wiem (stal zawstydzony i patrzyl sie w suche liscie ktore lataly po parku) (ja) - ja tez nie wiem (zawstydzilam sie i naprawde nie niedzialam co mam powiedziec) Po 15 minutach stania w ciemnym parku,stwierdzilismy ze pojdziemy do swoich domow. Ale przed tym...(Kacper) powiedzial- Karolina zaczekaj!! Odwrocilam sie (a Kacper do mnie)- Karolina,przemyslalem nasza rozmowe...i Naprawde Chce z Toba byc,niezaleznie od tego co sie stanie z naszymi relacjami.A i Karolina? (ja) Tak? (Kacper) Naprawde Cie Kocham ! Popatrzylam sie na Niego,dośc przenikliwym a zarazem rozmarzonym wzrokiem. Odopowiadajac mu: (bardzo zaskoczona) Kacper,ty mowisz na serio? (Kacper)-Tak naprawde. Bardzo ucieszona wtulilam sie w niego ( i po cichu powiedziałam) - Kocham Cie. I tak skonczyla sie moja piekna historia. Pamiętajmy doceniajmy to co mamy AUTOR: Karolina Korzecka.
1.kochany przyjaciel <3 2.mamy fajne tematy zawsze :) 3.przystojny *.* 4.dużo wspomnień z 76 <3 5.rozgadany :D 6.nie lubisz doda tak jak ja ^.^ 7.chodzimy niedaleko siebie do sql :) 8.czasami jedziemy razem w autobusie :) 9.kulturalny :) 10.i fajnie mi sie z tb na 76 tańczyło <3