#asfalt

8 people

17 posts

Posts:

Miałeś kiedyś wypadek, w którym mocno uderzyłeś się w głowę? Jak to się skończyło?

Marcelina47477’s Profile PhotoMarcelina
Miałem wypadek na motocyklu, przydzwoniłem głową w asfalt, aczkolwiek miałem solidny kask który po tym uderzeniu rozsypał się, dosłownie. Lekkie wstrząśnienie, wiadomo jakieś krwiaki jak i reszta ciała ucierpiała, ale mogło się to skończyć gorzej. Od tamtej pory każdemu powtarzam, jeździsz kup lepszy droższy kask, bo naprawdę warto.

Dáváme na to klasickou ipu, tak nám to řekli... Je to divný?

A nespletli si to?😅 IPA je asfaltový pás, často s posypem (ale jsou i bez posypu) a "aplikují" se tak, že pomocí plamene roztavíš ten tér (asfalt). Chci vidět, jak někdo dělá ipu, aniž by zapálil veškerý polystyren 😅😆 až to budete dělat, prosím chci být u toho 😆
Ne, konec srandy. Pokud dáváte polystyren, kupte si na to samolepku. Vypadá to téměř totožně jako IPA, akorát to lepí samo, aniž by jsi to musela nahřát plamenem. Drží to na polystyren, drží to téměř na všechno. Jen teda úplně nevím, jestli je to z dlouhodobého hlediska nejlepší nápad, no. Jak říkám, časem to začne praskat, a v těch prasklinách je větší šance, že ti to začne téct.
Ale pokud vám to řekli takhle, asi to tak udělejte. Já bych teda osobně volil jinak. Zaprvé jsem to vůbec neviděl, takže absolutně netuším, v jaké kondici je střecha aktuálně, co tam je za krytinu atd, a zadruhé každý má úplně jiný postup.

View more

U Ciebie jak się mówi : ,, Idziemy na pole,, , ,, idziemy na dwór ,, , ,, idziemy na zewnątrz,, może jeszcze inaczej ? 😉

wyluzowaana’s Profile PhotoDziewczyna z Dobrym Sercem♀❥
U nas rolnicy idą na pole sadzić pyry 😊
Gdy wychodzisz z domu to idziesz na dwór.
Jak wychodzisz na balkon to jesteś na zewnątrz.
Tak bywa w Wielkopolsce, niby Wielkopolska, ale jednak Polska.
Teraz już wiesz wszystko. Jadę Ciebie odwiedzić motoczłogiem, to na wypadek gdyby się po drodze asfalt skończył.
Pomidor 🍅
U Ciebie jak się mówi  
 Idziemy na pole   idziemy na dwór    idziemy na

Fă-te prieten, pentru că prietenia nu se exprimă în simplul fapt de a da, ci într-un sacrificiu complet şi într-o îndelungată convieţuire.🥰

anamaria49623’s Profile PhotoAna Maria
"Viețile noastre sunt drumuri pe care alegem să le urmăm.
Nu știm unde ne duc, când se termină, nu știm de ce le-am ales.
Tot ceea ce facem este să ne imaginăm că păstrăm direcția.
Că pășim cu certitudine în orizontul care ne așteaptă.
Ziua ne dezvăluie nesfârșirea pe care o avem de atins.
Ne zidește în pereți după care ne imaginăm de neînvins.
Niște melci care își duc în spate împărățiile în care fiind cuprinși
Pretind că drumul parcurs e argument de a fi proprietar de orizont.
Noaptea ascunde calea și drumul se înnoadă cu alte cărări.
Uneori este nevoie să alergăm neatenți pe sub stele și nori.
Prăpăstii, peșteri oarbe, ape reci, asfalt negru, scânteieri și fiori
Apar de niciunde când alergi, când te arunci, când te visezi
Urmându-ți calea care te duce altundeva pe tine pentru că e a ta.
Vin de pretutindeni roți care strivesc.
Macină cerul și pământul.
Împletesc, aruncă, uită.
Asemenea oglinda privește când o privești."

View more

Făte prieten pentru că prietenia nu se exprimă în simplul fapt de a da ci întrun

You minimize the pain that plagues me.

Imprecate’s Profile PhotoPieprzony Krytyk
— Skórzane rękawy pożerały z desperacją pierwsze pocałunki wiosennego słońca. Podwyższona temperatura rozdrapywała zaczerwienione dłonie lepkimi językami potu, a skwierczący w agonii asfalt, jęczał markotnie pod naporem obuwia, zapadając się i topiąc. W głębi rozpalonej krtani wrzask przeradzał się w sfrustrowany kaszel, szarpiąc językiem do momentu, w którym ślina nie dotknęła ust, a opuchnięty od szarpaniny nadgarstek nie potarł nerwowo podbródka. Pojedyncze warknięcie zwiastowało upadek. Przedramiona zaparły się o rdzawą barierkę, popękane szkła przeciwsłoneczne zatonęły w splątanych lokach, muskając czule rozgrzaną słońcem głowę, a ubrane w dziurawe spodnie kolana, zderzyły się brutalnie z chodnikiem. Wdech, wydech. Kolejny napad kaszlu. Wdech, wydech. Posmak krwi na usychającym pod wpływem paniki podniebieniu. Dym, gasnącego w rynnie papierosa, przyprawił mnie o skręcające żołądkiem mdłości. Pod paznokciami dojrzeć można było resztki mokrej ziemi. Puls dudnił ochoczo w przekłutych kolczykami uszach. Splunąłem. Nadmiar zżerającego płuca dyskomfortu wydawał się wręcz nieść ze sobą rozkosz, gdy podniecenie w płaszczu łakomej adrenaliny, rozciągnęło w uśmiechu pękniętą wargę. Nie podniosłem się, stukające o kostkę brukową nogi, skrzyżowałem w łydkach. Srebrny wisiorek na klatce piersiowej umknął mi spod bluzki, tańcząc radośnie w uścisku porannego blasku. Lewa, prawa, lewa. Głowa ozdobnej Meduzy wykonała elegancki półobrót, śledząc twarz swojego właściciela pustym, wyrachowanym spojrzeniem metalicznych źrenic. Pstryk. Zaklinowany w niciach łańcuszek, pękł pod wpływem szarpnięcia, zostawiając srebrną monetę w zgiętych nerwowo palcach. Drobne pierścienie, rozsypały się po drodze, umykając w popłochu do pobliskiego ścieku. Westchnąłem, obserwując z rezygnacją to godne litości przedstawienie. Żal, złość, niecierpliwość. Zębami przegryzłem zaschnięty płatek śliny wymieszanej z krwią oraz łzami. Strup na zaróżowionych ciepłem ustach, oderwał się od pulsującej ogniem rany, przepuszczając wolno kolejne stróżki ciemnoczerwonej posoki. Kap, kap. Materiałowe pantofelki, spacerującej niedaleko kobiety, działały jak papier ścierny na rosnącą w siłę migrenę. Krew nie przestawała kąpać, wsiąkając w bawełniany kołnierzyk, gdy wsparłem brodę na drżących ramionach. Wdech, wydech. Szorstki głos męskiego wokalisty wypełnił pustkę w dudniącym strachem sercu, rozjaśniając ciasne wnętrze kieszeni. Melodia zawirowała zgrabnie, pląsając w rytmie szybkiego oddechu z nieadekwatną wręcz nutą żartobliwości. Zaśmiałem się lekko, widząc rozpromienione lico ciemnowłosej dziewczyny na roztrzaskanym siłą ekranie telefonu komórkowego. Krwisty kaszel zabrudził gęstą cieczą skute lodem tęczówki. Lewym kciukiem przesunąłem w dół ikonę czerwonej słuchawki. Później, pomyślałem, szczypiąc palcami nasadę nosa. Odbiorę później.
Odbiorę i przeproszę za to, że ją zignorowałem.
Naprawię telefon i zmyję krew za pomocą mokrej szmatki.
Dotrzymam słowa następnym razem. Skłamałem.

View more

You minimize the pain that plagues me

https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Warszawa/Biala-apokalipsa-sparalizowala-kraj-czyli-jak-w-PRL-walczono-z-zima-stulecia

Obnażył nieudolność komunistycznej władzy hehe a to dobre. Gdyby teraz najebało tyle śniegu co wtedy to całe miasta by stanęły, a po drogach gminnych trza by było jeździć czołgiem, albo wozem pomocniczym pojazdów pancernych. Te siebie mają problem asfalt żwirem posypać, a śmieją się z komunistów. Banda imbecyli
Liked by: Monika Revil.21

Jaka jest największa prędkość z jaka jechałeś/łaś autem?

pigzip’s Profile PhotoAdrian
Nie ja prowadziłem, ale zupełnie ktoś inny, ja byłem tylko ostatni raz pasażerem. Już więcej z tym kimś nie jechałem samochodem. To było ponad 200 km na godzinę na bardzo kiepskiej drodze, co prawda asfalt, ale droga przez wieś.
Z wariatami więcej nie wsiadam do samochodu. Swoim samochodem jeżdżę zgodnie z przepisami i przestrzegam ograniczeń prędkości

Jak traktujesz przypadkowych ludzi, którzy pojawiają się na Twojej drodze?

Revil21’s Profile PhotoRevil.21
Takich ludzi traktuję zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Nawet jeżeli przechodzą w niedozwolonych miejscach to ich nie przejeżdżam, bo mam litość nad ludźmi.
Dzisiaj mam czarny humor, został jeszcze po Zaduszkach 🎃
Mam nadzieję, że nie jesteś rasistą i czarny humor Tobie nie przeszkadza, nawet, gdy w Polsce zwijają asfalt na zimę, żeby się dziury nie porobiły?
Dużo uśmiechu życzę 😅
Jak traktujesz przypadkowych ludzi którzy pojawiają się na Twojej drodze

Wolisz auta hybrydowe czy spalinowe ?

Osobiście wolę spalinowe, jednak każde auto znajdzie swoich odbiorców i zauważam dużo plusów hybryd.
Jeśli ktoś jest cichym, spokojnym człowiekiem to hybryda będzie dla niego świetnym wyborem. To auto, które nie grzeszy hałasem, a przy tym jest bardzo ekonomiczne.
Jeśli ktoś jest fanem rasowej motoryzacji to oczywistym wyborem będzie napęd wyłącznie spalinowy. Dźwięk silnika w takiej sytuacji odgrywa znaczącą rolę.
Jedyne auta, jakich nie toleruję to w pełni elektryczne. Kiepski zasięg, długie i często problematyczne ładowanie jakoś mnie do siebie nie przekonują. Ewentualnie w mieście może się to sprawdzić, ale posiadając taki samochód dłuższe wypady należałoby sobie odpuścić, co skłania bardziej do zakupu właśnie hybrydy, która jest bardziej praktyczna.
Byłem w Czarnogórze... tam system GPS w pewnym momencie pokazał, iż należy niezwłocznie zatankować, bo przez najbliższe 2 dni nie ujrzymy stacji. Wyobrażacie sobie jechać elektrykiem? Dodam, że była to przeprawa terenowa, a nie gładziutki asfalt, więc baterie szybko powiedziałyby pa pa zostawiając człowieka z ręką w nocniku.

View more

Na który kontynent (oprócz ten, w którym mieszkasz) mógłbyś polecieć i nigdy nie wrócić?

KarkerKamiliusz’s Profile PhotoKarkerKamiliusz
Nie ma takiego kontynentu na Ziemi. Za to bardzo ciekawo mnie świat astralny. Inne wymiary, równoległe rzeczywistości. Pochodzenie snów, nocne wędrówki duszy. Przez bardzo długi czas trzymałam się logiki, tłumaczyłam sobie swoje sny podświadomością oraz wyobraźnią. Teraz myślę, że to kłamstwo. Zanim ktoś uzna mnie za wariatkę - ile razy śniły Ci się sytuacje, które wydarzyły się w bliskiej przyszłości? Ile razy coś przewidziałeś? Ile razy znaczenie snu miało swoje miejsce w realnym życiu? Jak w ogóle powstały senniki? Co ze snami, w których byłeś w miejscu, które później okazywało się, że naprawdę istnieje, chociaż nie miałeś prawa wcześniej o tym wiedzieć? A co z zaobserwowanymi wśród małych dzieci wspomnieniami z poprzedniego życia? Albo światem, który znasz tylko ze snów, ale gdy już się tam przeniesiesz któryś raz i jest tak samo za każdym razem, a Ty znasz już każdy skrót, każdy zakątek tej mapy? Miałeś tak kiedykolwiek? Ja czasami śnię o takim świecie. Jest podobny do prawdziwego, ale jakby sprzed setek lat. Tam, gdzie w śnie znajduje się skrót przez las, w rzeczywiści przecięty byłby przez asfalt. Tam, gdzie są wyśnione domy, jest polana. Tam, gdzie droga krajowa, pola pełne zbóż i polne ścieżki, idealne do jazdy rowerowej. Zwariowałam? Być może. A może właśnie nie.

View more

Na który kontynent oprócz ten w którym mieszkasz mógłbyś polecieć i nigdy nie

Najczulsze wspomnienie.

xhannahpixiesnowdonx’s Profile PhotoHania.
To był wrzesień 2018. Minął dokładnie rok odkąd się znamy, jakieś kilka dni po naszej rocznicy. Pamiętam, że strasznie wtedy padało, ale pogoda jakoś nigdy nie była przeszkodą w tym, żebyśmy mogli wyjść razem na spacer, nawet jeśli co pół minuty miałam słyszeć pytanie, czy nie jest mi zimno, mimo ciepłego płaszcza narzuconego na plecy. Przez dłuższą chwilę towarzyszyło nam tylko ciche bębnienie kropel o asfalt, szuranie liści pod butami, czasem stukot moich szpilek gdy spotkały się bezpośrednio z nawierzchnią. Cisza nigdy nam jakoś specjalnie nie przeszkadzała, tonęliśmy we własnych myślach, krocząc w milczeniu, które w pewnym momencie przerwały jego słowa. Pamiętam cały monolog, jakby kierował go do mnie dosłownie w tej chwili. Z początku nie był on przyjemny, wyrzucał z siebie kolejne, nagromadzone w środku fale goryczy, bólu i nienawiści do pewnej osoby, a ja słuchałam; zawsze słucham, chociaż w pewnym momencie musiałam zamknąć oczy, żeby poskromić w sobie narastającą dzień za dniem chęć mordu, która nie malała ani na sekundę, gdy wpatrywałam się w jego - zamglone smutkiem i takie.. Zmęczone. Zrezygnowane. To było ciężkie, cholernie ciężkie, do dziś pamiętam ból, który towarzyszył mi gdy wbijałam sobie paznokcie w skórę, zaciskając pięści. Spodziewałam się, że zakończy wywód jak zawsze, słowami " Cieszę się, że to już przeszłość", ale usłyszałam coś zupełnie innego.
" - Ale kiedy jestem z Tobą, jakoś łatwiej mi o tym mówić, wiesz? Jesteś jak mój plaster na ranę. Jesteś moją ucieczką. Nie wiem, co by się ze mną stało, gdyby nie Ty."
Wszystkie nasze wspomnienia które tworzyliśmy, tworzymy i będziemy tworzyć chowam głęboko w sercu, ale to wyznanie jest jednym z tych, które nigdy nie pozwalają mi zwątpić. Jest najczulsze. Przywołuje mi pod powieki obraz jednej z najsilniejszych osób jakie znam, a jednocześnie tak kruchych. Tylko ja znam to oblicze. I tylko ja wiem, jak te wszystkie kawałki poskładać w całość. Prawie mi się udało. Przynajmniej taką mam nadzieję. Bo jeśli chodzi o mnie to idzie mu naprawdę dobrze.
@artemchigvintsev - Kocham Cię. I pamiętaj - tak długo, jak tutaj jestem, nikt nie może Cię skrzywdzić. A tak się składa, że się nigdzie nie wybieram.

View more

Najczulsze wspomnienie

Pokażesz stópki <3 ?

Lubię moje stopy od zawsze, bo są delikatniejsze od moich męskich dłoni i, choć dosyć duże, są jedyną częścią mojego ciała zdradzającą moją kobiecość. Dzisiaj są trochę zniszczone butami z pracy, ale nadal są fajne!
Uwielbiam chodzić boso i udawać, że jestem hobbitem - mała kobieta o dużych stopach. Lubię też chwile, gdy w upalne dni są podpuchnięte i stawiam je na chłodnej podłodze albo jak idę przez miasto, ściągam buty i czuję parzący chodnik lub asfalt... Lubię też dotykać nimi trawy i rozkoszować się subtelnym łaskotaniem... Jedyne czego nie lubię w moich stopach to to, że są strasznie wrażliwe i nie mogę się nawet po nich podrapać, żeby nie zatrząść się z łaskotek...
Pokażesz stópki 3
+1 answer Read more

Language: English