Ulubiony gatunek muzyczny?
Najgorsze pytanie ever. Zawsze mam problem z wybraniem między folkiem a muzyką metalową ale tym razem chyba postawię na metal, a dosadniej na black metal do którego przekonałam się dokladnie 2 lata temu, teraz wchodzę w 3 rok i coraz bardziej odkrywam sobie kolejne podgatunki black metalu i jestem wielce zafascynowana. W szczegolnosci najtragiczniejszy i najsrozszy podgatunek mega trafia do mnie i do tego co działo się w mojej głowie i w moim życiu i jak bardzo żaluzje, że DSBM poznałam dosyć niedawno. Ten gatunek BM napewno pomógłby mi lepiej znieść pewne stany, trwogi i na pewno lepiej wyrazić moje ówczesne uczucia. I co jest ciekawe taki zespół jak Thy Light czy None sprawiły że sie wzruszyłam i poczułam tą fale w całym ciele. Jedni mowia ze BM to nie muzyka, coz dla mnie to pewien rodzaj sztuki i czegoś co nie jest przystępne dla każdego ucha, każdego umysłu tu nie trzeba mieć tylko wytrzymałości w suchaniu krzyków, ale trzeba mieć zrozumienie dla tego rodzaju zachowań i głębi sensu jaka płynie z danego utworu.
Oprocz najmroczniejszego DSBM wielbię też czysty black metal, ambient black metal, pagan black metal, połączenie folku z black metalem, symfoniczny black metal i atmosferyczny black metal. Takim dodatkiem są też muzyczne eksperymenty, które mają w sobie elementy black metalu jak Fjaer - 11 days.
Oprocz najmroczniejszego DSBM wielbię też czysty black metal, ambient black metal, pagan black metal, połączenie folku z black metalem, symfoniczny black metal i atmosferyczny black metal. Takim dodatkiem są też muzyczne eksperymenty, które mają w sobie elementy black metalu jak Fjaer - 11 days.
