#herbaciara

Przez mojego kumpla Pisarza stałam się typową herbaciarą. Ubiegłego roku podarował mi jedną ze swoich porcelanowych zastaw do parzenia herbaty, z której jestem bardzo zadowolona i dobrze mi służy. Do zestawu dołączył kilkanaście rodzajów sypanych herbat w liściach z różnych zakątków świata (najwięcej z Chin i Wietnamu, o ile pamięć mnie nie myli). Ich smaki o stokroć przewyższają te z sieciówkowych torebek, więc zazwyczaj jak mam trochę więcej czasu, piję tylko takie.

---

Natomiast z braku laku sięgam po zwykłe liptony i dodaję do nich co mi w duszy zagra. Akurat teraz z okazji jesiennej chandry i jesiennych przeziębień wrzucam imbir, cytrynę, a to wszystko osładzam nawłociowym miodem. Jak mnie znowu najdzie ochota, to sypnę goździkiem, kawałkami pomarańczy i zaleję sokiem malinowym. No i muszę wspomnieć też o moim dzikim zamiłowaniu do herbat ziołowych, ale te najczęściej popijam wiosną lub po jakimś hucznym jedzeniu.

---

Kocham się w herbatach i mogłabym mieć ich pełną spiżarkę.

View more