"Joyland" to świetna książka, lubię do niej wracać! Czytałeś coś więcej od Kinga?

Tak, chociaż nie wszystko mi się spodobało, np. nigdy nie dokończyłem "Stukostrachów". Nie polubiłem też "Pokochała Toma Gordona" (czego można się spodziewać po zagubionej w lesie dziewczynce mającej retrospekcje), jednakże to skończyłem. Pierwszą książką, którą dorwałem było "Miasteczko Salem", czytałem w szpitalu po nocach, kiedy u pielęgniarek było zapalone światło. Patrząc na listę jego prac mogę odhaczyć 17. Holistycznie patrząc ile wydał, to nie jest imponująca liczba, aczkolwiek to nie jest moje ostatnie słowo. Jeśli miałbym wybrać ulubione pozycje, to wybieram "Komórkę" i "Cztery Pory Roku". Lubię Kinga i nie narzekam na jego zakończenia, wbrew opinii publicznej.