Nie wiem co jest lepsze, raczej każdy znajdzie coś dla siebie - jednak ja nie oglądam telewizji. Okej zdarzy się ale rzadko kiedy. Wolę rower czy rolki, a nawet spacer, niż Netflix.
e tam daj spokój, Lady Alisa skończyła z gotowaniem psów po 1870oczywiście, u nich tak naprawdę w fabule minęło 9 miesięcy, po prostu ja ostatni fragment z nią pisałam 4 lata temu po legendarnej scenie w której MT wrzuciła Fredziomtko do zamarzniętego jeziora, uciekła ona z Hillade z przerażeniem, święcie przekonana że zabiła dziecko (nie przerażona samym aktem dokonania zabójstwa, a konsekwencjami) od tamtej pory nikt schmacioory nie widział i wszyscy uznali szczęśliwie, że śmieci same się wyniosły jednakże MT włóczyła się trochę po świecie i ostatecznie osiadła w ośrodku dla zubożałych emerytów, codziennie modląc się gorliwie o śmierć dla jej córki dopiero teraz odkrywamy co się stało ze starą rurą, a mianowicie odkryte zostało to w sposób następujący Titeł, który uciekł z domostwa, przytłoczony rodzinną patologią i torturami Zachariasza, wybył w dzikie lasy i przez ponad miesiąc prowadził życie włóczęgi jak już z lasu wyszedł, to zaczął przemierzać okoliczne wsie i okradać domostwa wałęsało się więc takie straszydło tu i tam, aż nagle natrafiło NA TEN WŁAŚNIE BUDYNEK NA TEN OŚRODEK DLA STARYCH GRZYBÓW wchodzi tam przez okno do sypialni a tam trzy babcie podnoszą alarm i wtedy budzi się ono monstrum stulecia potwora dekady MATKA TARIS MT, która odeszła z Hillade w przekonaniu, że zabiła to dziecko, widzi je nagle w środku nocy we własnej osobie i jest jak JEZUSIE NAJSŁODSZY TOŻ TO DUCH!!!! TO NIE MOŻE BYĆ ON JA GO ZABIŁAM!!! babsko prawie schodzi na zawał, a inne babcie z pokoju nie wiedzą o co jej chodzi dzieciak mdleje (MT od czasu tamtego incydentu z jeziorem miała dla niego status Potwora Spod Łóżka)kolejnego dnia MT zamawia ubera i prosi o podwózkę do Hillade tak jest, do miasta w którym mieszka tarynia z rodziną NO BO SKORO ONA NIE ZABIŁA JEDNAK TEGO DZIECIAKA, TO W SUMIE NA CHOJ UCIEKŁA, MOŻE WRÓCIĆ I KONTYNUOWAĆ ZADRĘCZANIE CÓRKI :3 Titeł zszokowany nagle odzyskuje jakąś chęć do życia motywację żeby wrócić do Hillade również, i wsiada na skradziony rower, chcąc powiadomić wszystkich że MT NADCIĄGA niestety w połowie drogi traci z oczu dyliżans z napisem uber dociera do miasta tydzień później niż robi to MT na miejscu od razu chce przestrzec rodzinę Taryni a zwłaszcza Adriannę, bo to o nią najbardziej się martwi w kontekście staruchy jednakowoż okazuje się, że przybył do miasta już tydzień po tym, jak zrobiła to zgredówa i co więcej dowiaduje się też, że cała rodzina Taryni wykorwiła za granicę sprzedali dom, wsiedli na titanic i do widzenia :)) dzieciak jest przekonany że już nigdy nie zobaczy Ady ponownie, no ale to ona bardziej cierpi z tęsknoty, on musi teraz iść do szpitala i się ogarnąć po tej tułaczce w tym samym czasie co oni się wyprowadzali do Hillade wróciła właśnie MT szybko zrobiła rekonesans i dowiedziała się że córka z rodziną pojechała do portu żeby płynąć za granicę co robi MT? wsiada na titanic razem z nimi :))) GDYBY NIE TITEŁ TO MT NIGDY NIE POWRÓCIŁABY DO TARYNI :)))
Ogólnie plan wyglądał tak, że zjem śniadanie, pójdę do sklepu zrobić zakupy na 2 dni, później nakarmię zwierzęta, pocieram kurze, umyje podłogi, zjem obiad, po obiedzie pójdę sobie poleżeć w basenie, później znowu pójdę nakarmić zwierzęta, a na koniec pójdę na rower z koleżanką. Z tych planów zrealizowałem wszystko oprócz wyjścia na rower - co zaraz uczynię. 👌
Raz było coś takiego, że mój luby umówił się z jakimiś dziewczynami aby sprzedać im rower treningowy, przyszły i jedna podrywała go, ale oprócz zakupu roweru nie miała na co więcej liczyć 😁
Jest okazja, ktoś szybko potrzebuje pieniędzy i chce sprzedać, za małe pieniądze, które przy sobie możesz sprawną hulajnogę elektryczną. Jeżeli się nie zdecydujesz zaraz kupi ktoś inny, co robisz w takim wypadku?
Kupiłbym tylko w wypadku gdybym miał komu dać taką hulajnogę, jakieś dziecko w rodzinie, czy coś podobnego. Dla siebie bym nie kupił. Na hulajnodze elektrycznej jeździłem w zerówce do przedszkola. Gdy byłem w pierwszej i drugiej klasie podstawówki jeździłem na dwuosobowym skuterze elektrycznym i to dosyć sprytnym, bo można na nim było jeździć do 45 km/h i to w dwie osoby. Obecnie, gdy mam dwa samochody, dla mnie hulajnoga byłaby regresem a nie progresem. Dla sportu wolę rowery niż hulajnogi. Kiedyś mi się marzyło kupno roweru z silnikiem spalinowym, jakoś tak wyszło, że nie kupiłem takiego roweru. O ile byłbym w stanie kupić rower z silnikiem spalinowym, to nie kupiłbym roweru z silnikiem elektrycznym. Nie działa na mnie napęd elektryczny w zastosowany w pojazdach
Czy Twój mężczyzna nie chodzi załamany, gdy się okazuje, że zawsze masz rację i to naprawdę, a nie w cudzysłowie? A czy Ty potrafiłabyś żyć z osobą, która jest genialna pod każdym względem?
Nie widzę by chodził załamany , w miarę prosto chodzi 😁 Zwykle głupoty robię niż mądrości np wczoraj umówiliśmy się pod Lewiatanem , a ja nie do tego co trzeba pojechałam, a mój myślał, że mi rower ukradli bo nigdzie go nie było pod sklepem, a to przez to, że zaparkowałam pod innym Lewiatanem 😁
Samopoczucie super dziś kupiliśmy rowery dla siebie, właściwie to dostałam rower w prezencie 😁 teraz myślę gdzie by tu pojechać na rowerze , dużo wycieczek będzie 😁
Środek tygodnia, rekordowe upały u nas, późnym wieczorem wyszłam na rower, a tbyla.aka patelnia na zewnątrz. Teraz też ciepła noc. Czekam z niecierpliwością na deszcz..
Wolisz spacerować 🚶czy jazdę na rowerze 🚲 Zauważ, że jadąc na rowerze 🚴 możesz szybciej przebierać nogami i butów nie zdzierasz od chodzenia? Miłego dnia i smacznej porannej kawusi ☕ 😁
ostatnio uważam, że spacerki są praktyczniejsze przy moim obecnym trybie życia, bo mogę sobie przejść pieszo przystanek-dwa na przykład w drodze do pracy (czy w jakiekolwiek inne miejsce, jeśli mam czas) i nie muszę ciągnąć ze sobą sprzętu. ale nie ukrywam, że przez wiele lat wolałam rower choćby ze względu na prędkość. jechać można znacznie szybciej niż iść, a ja do cierpliwych nie należę. xd w niedalekiej przyszłości planuję jechać na wycieczkę i na miejscu poruszać się głównie (albo nawet wyłącznie) rowerem, więc teraz obiecałam sobie, że trochę potrenuję wieczorami. dzisiaj mi się udałosmacznej jutrzejszej kawusi koleżko
Hahaha, dobrze Kubuś zauważyłeś, jednak Unia Europejska nie jest w stanie oszukać swych korzeni, proponując nam tzw. ,,zielony transport",🤣. Jeśli idzie o obuwie brakuje mi tylko podeszwy z tradycyjnego, polskiego gumiaka!😁🤣
Zbierałam przez 2 lata od 2zł wzwyż do skarbonki z celem uzbierania na nowy rower i hulajnogę dla syna 😅 Sama jestem ciekawa ile tam jest 🤔 Niedługo rozbijamy świnkę 🐷
Jutro jadę kupić się garnitur, potem idę na pogrzeb cioci a nastepnie powrót do warszawy. W czwartek jadę do pracy (pracujemy raz w miesiacu stacjonarnie) po pracy 17:30-19:30 chodzi kominiarz wiec bede czekał. Natomiast w piatek idę na grila. A sobota/niedziela to pewnie standardowo jakis rower itd... Wiec nuda sie nie uda ;P
Czuje się tu czasem jak w szkole podstawowej patrząc na takie ni to pytanie ni prośba, a chwalenie się 😂 Takie teksty typu „moja mama ma rower” - „a mój tata hulajnogę” .. ciąg dalszy. Poziom tego portalu coraz bardziej zniechęca do zaglądania tutaj.
Myślę, że to, że w każdym wieku można spełnić marzenie. On przed śmiercią chciał rower z wbudowanym silnikiem. Mój brat jemu taki zrobił i potem jeździli razem, ale nie długo bo zachorował.
Taaaa ja im k...a dam rower, niech sobie sami eurolewaki jeżdżą rowerami. Myśli że mi zgłosi odpowiedź to polecę głosować ba rudego zdrajcę Tuska, jak patrzę na jego mordę to zwracam zwyczajnie obiad🕶🤪
Brawo dla Konrada Berkowicza, koncertowo obśmiał tych eurolewackich euroanalfabetów! Rozumiem że w zimie i podczas ciężkiego deszczu będziesz jeździła na rowerze a p. Thun będzie jeździła Dieslem!
Nie korzystam z takich rzeczy i uważam, że to niezdrowe. Sport jest hot. Jest tyle do wyboru, że każdy znalazłby coś dla siebie. Od siebie polecam rolki czy rower.
Ten dziadek który wymyślił genialnie że trzeba się dziecka spytać co by dziecko chciało, ja bym mu odpowiedział że jacht! Z miejsca wyzerowany! Okularnica dobrze gada, rower do aktywnego spędzania czasu a nie ,,kompiuter", tak jak bredził ten wybitny językoznawca!
Wolę rolki, rower lub spacerować, niż kino, ale raz na jakiś czas wybiorę się, a za Netflixem nie przepadam. Słaby że mnie kinomaniak, bo usypiam przy filmach.
Mój ojciec nie żyje już od kilku lat, choć praktycznie niczego to nie zmieniło w naszych relacjach. Zostawił mnie, gdy byłam mała, później odwiedzał mnie raz na jakiś czas, przywoził wózek dla lalek lub rower w przebłyskach ojcowskiej powinności. Później widziałam go coraz rzadziej i miałam do niego coraz większy żal. Ostatni raz rozmawialiśmy jak byłam w gimnazjum, dał mi wtedy tysiąc złotych na sukienkę i buty na bal gimnazjalny. Od tamtej pory nic się nie działo, poza dwiema czy trzema wiadomościami na fb, na które nigdy nie odpisałam. Co miałam wysłać w odpowiedzi na durne wierszyki z życzeniami na święta czy urodziny? Doskonale wiedziałam, że nic dla niego nie znaczę. Jeszcze lata wcześniej przeczytałam na jego profilu żarciki pt. jak nie uda się jedno dziecko to można zrobić nowe. Odebrałam to personalnie, zabolało. Nigdy też nie płacił alimentów i nie wzruszało go to jak dzwoniłam z płaczem, że rozdarły mi się jedyne jeansy i potrzebuję pieniędzy. W końcu któregoś dnia dowiedziałam się, że umarł i rozpłakałam się w pierwszym odruchu, ale nie z tej przyczyny, że odszedł, tylko dlatego, że nawet w ostatnie dni życia nie chciał mnie przeprosić. Do ostatniego oddechu nie chciał mieć córki i nie zależało mu na naszej relacji. Jedyne co dostałam w zamian to konieczność zrzekania się długów u notariusza. Nadal czasem mnie to boli, że mimo że byłam jego pierwszym dzieckiem to nie czuł ze mną więzi i nie chciał mnie w swoim życiu. Chichot losu, nie mogłabym być do niego bardziej podobna. Teraz odwiedzam jego grób raz w roku, z czystej przyzwoitości, i zapalam malutki znicz. Mam poczucie, że daję mu więcej niż on mi przez całe życie.
Rower świetna sprawa, tu mogę doradzić Grzegorzowi gdy się wybiera na mikro wyprawy i eksplorację okolicy, w sklepach rowerowych są specjalne sakwy które można zamontować i zabrać ze sobą tarpa i wypocząć na łonie natury. Lepsze to niż radnki z lewaczkami, nic Ci nie ciąży, raczy Cię tylko święty spokój!
Znasz kogoś kto cały czas jeździ rowerem? Co w tym jest takiego fajnego? Człowiek się zmęczy i tyle. Dzisiaj poszłam na rower i mam już dość. Miłego popołudnia życzę.
Cały czas to nie, ja jeśli już miałbym się wybrać gdzieś rowerem to na dłuższą wędrówkę i biwak! Poza tym na jazdę rowerem w takim słońcu jak dziś, (domyślam się że u Ciebie było słonecznie), gdzie na wiosnę i w lecie promieniowanie UV jest najsilniejsze, potrzeba odzieży termoaktywnej, przewiewnej! W innym wypadku w takim słońcu dochodzi do przegrzania organizmu, pocąc się tracisz wodę z organizmu co sprawia że do krwi trafia mniej tlenu i szybko się męczysz! Kup sobie w sklepie Revolution Race taką odzież na lato dla kobiet, śmiało będziesz śmigać kilometry bez większego wysiłku fizycznego!
Wolisz spacerować 🚶czy jazdę na rowerze 🚲 Zauważ, że jadąc na rowerze 🚴 możesz szybciej przebierać nogami i butów nie zdzierasz od chodzenia? Miłego dnia i smacznej porannej kawusi ☕ 😁
Do you prefer walking 🚶 or cycling 🚲 Notice that when you ride a bike 🚴 you can move your legs faster and you don't tear off your shoes while walking? Have a nice day and tasty morning coffee ☕ 😁I prefer cycling. A basic condition must be met - the bicycle must be precisely adjusted to the height of the cyclist. If the seat height on a bicycle is too low or too high, the rider's thighs, legs and spine will hurt. When the bike is properly adjusted, you can ride it for dozens of kilometers and feel relaxed and happy while ridingWolę jazdę rowerem. Musi być spełniony podstawowy warunek - rower musi być dokładnie wyregulowany do wysokości rowerzysty. Jeżeli wysokość siodełka na rowerze będzie zbyt mała lub zbyt wysoka kierującego rowerem będą bolały uda nóg oraz kręgosłup. Gdy rower jest prawidłowo wyregulowany można na nim jeździć dziesiątki kilometrów i czuć relaks oraz przyjemność z jazdy
Zdecydowanie jestem typem włóczykija, większą radość dają mi chwile które rejestruję oczyma, posiadając tą możliwość w każdej chwili zatrzymania się i podziwiania tego co jest do okoła mnie. Rowerowanie raczej jest, jak chwila ulotna, ciągle zatrzymywanie się jest bez sensu, może jedyne co w tym fajne to ten wiatr we włosach, ale wiatr we włosach moge czuć też jak idę. I jakbym miała wybrać jeszcze coś innego, to zdecydowanie wolałabym rolki jakoś dają mi więcej niż sam rower. To tez to spacerowanie - kontakt stóp z ziemią, wiadomo że na boso byłby lepszy, ale mimo wszystko lubie jak nogi pracują, jak mają wycisk i czuje że zrobiłam naprawdę dużo kilometrów w ten sposób tez jako tako motywuje siebie i pokazuje sobie, że mogę a ten rower to tak bardziej dupa boli xd max 16 km więcej nie, a nogami ? :3 hoho jestem w stanie zrobić o wiele więcej. Z reszta przy każdym spacerowaniu małym czy dużym, zawsze mogę spotkać piękne elementy natury. Jeżeli zobaczysz kiedyś osobe robiacą zdjecia, roślinom rosnącym gdzie popadnie, to to bede ja - mój wewnętrzny zielarz i botanik nie przejdzie obojętnie obok piękna roślin, musi je zidentyfikować.
Obecnie to żaden, bo w każdym jest dużo do poprawy. Najbardziej ekologiczny jest rower xd Jednak ciekawym i najbardziej ekologiczym rozwiązaniem jeżeli chodzi o samochody może być rozwiązanie z paliwem wodorowym. Niestety jeszcze do tego daleka droga. Biorąc pod uwagę badania i analizy wodór ma potencjał bardzo duży, natomiast do tego trzeba czasu, a wiadomo wszyscy chcą działać szybko i wprowadzać bez emisyjne samochody, a pomijają fakt całego procesu. Gdyby nie był w tej całej sytuacji tak ważny pośpiech, można by było skupić się bardziej na pozyskiwaniu zielonego wodoru, wcielanie tego w życie i może nie natychmiast, ale za parędziesiąt lat mielibyśmy całkowicie eko samochody na wodór. Gdyby paliwo wodorowe było wytwarzane z zielonego wodoru pochodzącego z odnawialnych źródeł energii. (obecnie wytwarzany jest tak zwany szary wodór, który niestety eko nie jest) Zielony wodór jest bezemisyjnym paliwem, którego produkcja nie generuje emisji gazów cieplarnianych ani innych szkodliwych substancji. Samochody wodorowe są również atrakcyjne z punktu widzenia szybkiego tankowania i długiego zasięgu jazdy, co może sprawić, że są bardziej praktyczne. (więc pod tym względem wychodzą bardzo na plus w porownaniu z elektrykami) Jednakże, istnieją również wady samochodów wodorowych, takie jak skomplikowany proces produkcji wodoru oraz potrzeba rozwinięcia infrastruktury do produkcji, dystrybucji i magazynowania wodoru. Proces produkcji zielonego wodoru opiera się na elektrolizie wody przy użyciu energii odnawialnej, takiej jak energia słoneczna, wiatrowa lub wodna. W tym procesie woda jest poddawana elektrolizie, co prowadzi do rozdzielenia wody na wodór i tlen, przy czym wodór zostaje zebrany jako paliwo do dalszego wykorzystania. So, samochody elektryczne są obecnie najbardziej ekologiczne, są bezemisyjne podczas użytkowania, ale proces produkcji baterii generuje emisje gazów cieplarnianych i wymaga zużycia surowców. Warto kontynuować badania i rozwój obu technologii
Hej Anonimko 🤭 mój plan to przysłowiowe leżenie i śmierdzenie, ogólnie te święta to dla mnie czas relaksu 😁 było w planach iść dziś na rower ale że pizga jak w kieleckim, to niestety na planach się skończyło 😅
No co Ty, gdy deszcz lub śnieg pada nie jeżdżę samochodem tylko rowerem. Mokry rower mniej na dywan deszczu sprowadza niż samochód i dywanu nie moczy (żartuję). Przed garażem mam zadaszenie podobne do tego na zdjęciu. Gdy pada wracając najpierw samochód stawiam pod podobnym do tego na zdjęciu zadaszeniem, aby zewnątrz wysechł. Gdy jest ciepło często w ogóle nie wprowadzam samochodu do garażu tylko stoi pod daszkiem, bo jest bardziej 'pod ręką' dostępny
Zająć się czymś. Nie dać się pokonać nudzie.. Można wyjść na spacer ze swoim pupilkiem, iść do kina, pograć np. w siatkę pobiegać albo wsiąść na rower, popisać, spotkać się z kimś i pogadać v😊
Różnie to bywa. W zależności od pogody, od kontaktu ze znajomymi. Jak ktoś coś wymyśli, zaprosi itd. Czasami sam coś wymyślam i się kontaktuję z ludźmi. Kebab, kręgle, bilard, rower, ognisko, piwerko, spacer itp. Zdarza się oczywiście relax w domu przy jakimś serialu, meczu, gierce na kompie. W każdym razie najpewniejszą rutyną jest sobotnie sprzątanie. 😄
Pismo Święte dla dzieci, taką książeczkę komunijną, kartki z życzeniami, które mam schowane w pudełku na pamiątkę, rower, na którym popieprzałam przez następne kilka lat przez osiedle słuchając rockowych/metalowych/metalcore'owych hiciorów na full głośność w telefonie; dwa zegarki na rękę, hajsy, za które kupiłam odtwarzacz DVD, żeby móc oglądać bajki/seriale/filmy z płyt (wcześniej mieliśmy magnetowid, ale kasety zaczęły wychodzić z użycia, a ja byłam bajkowym/serialowym maniakiem już od najmłodszych lat)
Rower, który służy mi do teraz, aparat cyfrowy (niestety jest zalany, ale nadal działa), Pismo Święte, Biblię dla dzieci, bombonierki, kartki okolicznościowe i pieniądze.
Rower od chrzestnego, który do dziś jest, w stanie idealnym, od Matki chrzestnej (która sama się zwolniła, z obowiązków) Zegarek przywieziony przez Chrzestnego, od reszty rodzinki kasa słodycze i jakieś te pamiątkowe książeczki komunijne... Należę też do nielicznych dzieci, które wiedzą na co poszedł hajs, z komunii czyli pierwszy komputer :D