@takdlasiebie

x

Ask @takdlasiebie

Sort by:

LatestTop

Straciłeś/łaś kiedyś kogoś na kim Ci zależało?

kruczek12395’s Profile PhotoMichelle.
Pewnie. Najpierw swoją pierwszą miłość i to zabolało mnie najbardziej. Zerwanie kontaktu byłoby zbawieniem w tamtym momencie, ale tak się nie stało. Rozmawialiśmy jak za czasów związku, z tą różnicą, że wchodząc na media społecznościowe czułam się jakbym dostawała w twarz, widząc ich zdjęcia i wzajemne oznaczenia... Trwało to miesiącami, a ja coraz gorzej sobie z tym radziłam. Prawie codziennie płakałam, czułam się jak największa desperatka, błagając o choć odrobinę uwagi. W końcu zerwałam z nim kontakt, była to dobra, choć jedna z najtrudniejszych decyzji. Kilka lat później straciłam internetowego przyjaciela, tylko dlatego, że jego dziewczyna nie pozwoliła mu na kontakt ze mną. Przestaliśmy pisać z dnia na dzień, podporządkował się jej decyzji, a ja to uszanowałam, mówiąc że nie będzie już powrotu. Leżałam na łóżku i płakałam, dotkliwie odczułam utratę osoby, której mogłam napisać wszystko. Po drodze było jeszcze kilka innych, mniejszych lub większych końców. Czy żałuję któregoś z perspektywy czasu? Zdecydowanie nie, choć początkowo wywoływały tak silne emocje, że bolało mnie całe ciało. Dziś wiem, że wszystko jest po coś. Coś musi się skończyć, by mogło rozpocząć się inne.

View more

Straciłeśłaś kiedyś kogoś na kim Ci zależało

Chce Cię czytać. Pisz więcej.

Żyję w niedoczasie, moja lista zadań nie ma końca i wciąż pojawiają się na niej nowe pozycje. W tym tygodniu nie miałam nawet godziny na posiedzenie wieczorem przy kubku gorącej herbaty. Wciąż jest coś do załatwienia, gdzieś trzeba pojechać, do kogoś zadzwonić. Jestem maksymalnie wyeksploatowana z energii, dni przelatują mi przez palce. Ledwo wyrabiam się z pracą, nie mam chwili na trening ani naukę angielskiego. Chciałabym być tu częściej, ale obecnie nie mam na to przestrzeni. Dużo we mnie emocji, różnych, i wątpliwości. Jestem kiepska w podejmowaniu decyzji, co zabiera mnóstwo mojego czasu. Wybrałam fotografa na ślub i wesele, przejrzałam portfolio większości usługodawców z okolicy, wybrałam najlepszych 5, odrzucałam ich stopniowo w ciągu kilku dni. Została mi jedna dziewczyna, pozostałam z tą myślą przez jakiś czas, umówiłam się na podpisanie umowy i natychmiast zaczęłam wątpić w tę decyzję. Na nowo przeglądać jej prace, porównywać z innymi fotografami. Znowu spędziłam godziny na szukaniu lepszej oferty, nie znalazłam, znowu stanęło na niej. Nie znoszę, że tak mam. Że wątpię, analizuję, wracam do jednej sprawy po raz setny, boję się porażki.

View more

Chce Cię czytać Pisz więcej

Jak tam samopoczucie?

Jestem zmęczona. Ciągle pojawiasz się w moich snach, często przez kilka noc pod rząd. Na co dzień zupełnie o Tobie nie myślę, nie sprawdzam Twoim profili, nie zastanawiam się, co u Ciebie słychać. Zawsze we śnie pojawiasz się nagle, a ja na nowo przeżywam te wszystkie skrajne emocje, które przyciągały i odpychały mnie od Ciebie jednocześnie. Budzę się poirytowana, bo nie mam żadnej kontroli nad tym, co wizualizuje mój umysł w nocy. Jestem ciekawa, masz tak samo? Męczę Cię w snach, pomimo że nie ma mnie w Twoim życiu? Też masz tego dość?
Jak tam samopoczucie

Related users

Dużo osób Cię w życiu skrzywdziło?

Za dużo i zbyt wiele razy. Mam problem z zaufaniem, jedyni nieliczni naprawdę mnie poznali. Spotkałam się z wieloma toksycznymi osobami, tymi co zazdroszczą, źle życzą, chcą zniszczyć czyjąś samoocenę i wiarę we własne możliwości. Wielokrotnie czułam się nieważna, niewidzialna, samotna i niezrozumiana, szczególnie wtedy, gdy naprawdę działy się w moim życiu potworne rzeczy. Dowiedziałam się na własnej skórze, że niewiele osób potrafi pomóc komuś w żałobie, wyciągnąć go z otchłani apatii i smutku. Ale przecież nikt tego nie uczy, nie wiemy co powiedzieć, gdy komuś rozpada się świat. Poznałam też kilka osób, które naprawdę mnie rozumiały i potrafiły pomóc, pewnie dlatego, że przeszły przez piekło. Jednak za każdym razem znajomość ta była kończona ze względu na ich relacje uczuciowe i zazdrosne dziewczyny, które nie rozumiały, że nawet przez moment nie pomyślałam, by ukraść ich facetów. Nikt nie wiedział, że jestem tak stała w uczuciach, że przez lata nie mogłam zapomnieć o chłopaku, który dawno nie był mój. Niewielu rozumiało, że śmiechem przykrywam inne emocje, i że nie jestem tak silna, że chciałabym się na kimś wesprzeć.

View more

Dużo osób Cię w życiu skrzywdziło

Koniec

Jest we mnie tyle emocji i niewypowiedzianych słów,
że czuję je pod skórą.
Chciałabym krzyczeć lub szepnąć choć słowo,
do kogoś, kto usłyszy i mruknie w odpowiedzi.
Ale jestem tu sama, usta mam zamknięte,
nikt nie czeka przecież na to, co chcę powiedzieć.
Ciężko mi tylko, bo po raz kolejny,
jedyne co mogę zrobić to podać sobie własną rękę.
Koniec

Opisz swój stan.

Nieustannie zawodzę się na ludziach. Daję z siebie wszystko w relacjach przyjacielskich, pytam, doradzam, dzwonię, zapraszam, jestem. Gdy ktoś potrzebuje wsparcia potrafię zmienić plany, poświęcam swój czas, mimo że często poruszamy ten sam temat 17 raz. Patrząc obiektywnie, ja rzadko proszę o pomoc czy wsparcie, od dawna nauczyłam się radzić sobie sama. Od lat powtarza się ten sam schemat, poznaję kogoś, kto walczy z jakimś problemem. Słucham z uwagą historii życia, doradzam, zapewniam, że możliwe jest wyjście z każdej sytuacji. Trwam przy kimś, jestem na niemal każde zawołanie, pocieszam i motywuję. I po kilku lub kilkunastu miesiącach wydarza się sytuacja, kiedy ja naprawdę potrzebuję z kimś porozmawiać, bo wszystko we mnie krzyczy. Odzywam się wtedy z prośbą o spotkanie, telefon czy chwilę na komunikatorze, ale ktoś ma plany, w których nie ma przestrzeni na koleżankę z problemem. Jest winko ze znajomymi, spanie do 10, a później randka z facetem. Nie pojawia się nawet propozycja, żeby te swoje plany lekko zmodyfikować. Jedyna opcja to moje dostosowanie się z rozmową do krótkich luk pomiędzy tym, co musi zrobić. Telefon, gdy jedzie mpk z jednego miejsca do drugiego czy wsiada do windy. Niestety nie potrafię przewidzieć, kiedy wydarzy się coś, czego nie chcę trzymać w sobie, bo fizycznie mnie to boli. Ale jestem z tym sama, już trzeci dzień. Nadszedł już chyba ten etap zapomnienia, że ktoś miał jakiś problem i prosił o chwilę uwagi. Jest mi dobrze, nie myślę o nikim innym. Ale gdy tylko sytuacja się odwróci natychmiast zadzwoni lub napisze, przyzwyczajona do tego, że jestem, prawie o każdej porze dnia i nocy. Po raz kolejny poczułam, że jestem sama ze swoimi problemami, nie spotkam nikogo po drugiej stronie, kto byłby dla mnie. Wystarczyłoby 10 minut rozmowy, krótkie "ułoży się, głowa do góry", tylko i aż tyle. Znowu mam poczucie zmarnowanego czasu na budowanie i utrzymywanie relacji, jak trzeba to nie mam do kogo słowa powiedzieć.

View more

Opisz swój stan

Wszystkiego dobrego życzę Ci ☺️

Zaczęłam planowanie ślubu i wesela, i wiąże się to z wieloma skrajnymi emocjami. Z jednej strony ogromnie się cieszę, bo celebracja małżeństwa była jednym z moich marzeń, które miałam od zawsze. Z drugiej, to spora dawka stresu, wiele trudnych decyzji do podjęcia, konieczność zaufania usługodawcom i wydania dużej ilości pieniędzy. Wciąż bronię się przed mówieniem bliskim, że przygotowania ruszyły, bo boję się, że nagle narzeczony zechce odwlec to w czasie. Nic na to nie wskazuje, ale czekałam na zaręczyny 5 lat i wciąż zadziwia mnie fakt, że planowanie ślubu przyszło tak naturalnie. Czuję się też niekomfortowo, bo musimy porozmawiać z moimi teściami na temat pomocy finansowej, a do tej pory nie wypowiedzieli nawet słowa ślub, pomimo, że od zaręczyn minęły dwa miesiące. Trudno jest mi z myślą, że mogliby ingerować w przygotowania, listę gości i cały przebieg przyjęcia. Podczas remontu pozwalali sobie na zbyt wiele i obawiam się, że powtórka w czasie planowania może znacząco popsuć nasze relacje. Ślub i wesele to moje marzenie, mam dość jasną wizję i chcę spędzić ten wyjątkowy dzień z najbliższymi dla nas osobami. Wolę odsunąć to wydarzenie w czasie niż przymknąć oko na rządy osób z zewnątrz. Chciałabym, żeby wszystko układało się pomyślnie i żeby ten czas planowania nie kojarzył mi się wyłącznie ze stresem i brakiem czasu. To nasz dzień i chcemy by był po naszemu.

View more

Wszystkiego dobrego życzę Ci

Ktoś myśli o Tobie.

Słuchając problemów w związku mojej koleżanki doszłam do wniosku, że miłość powinna być prosta. Kłótnie, ciche dni, trzaskanie drzwi, sceny zazdrości, podejrzenia o zdrady, śledzenie i sprawdzanie telefonu dobrze ogląda się wyłącznie na ekranie telewizora. Ja od zawsze marzyłam o długoletnim związku bez podobnych atrakcji, niepokoju o nasz wspólny miesiąc, rok czy trzy. Nie wyobrażam sobie być z kimś kogo podejrzewam o krzywe akcje, inną kobietę na boku, nieszczerość i ukrywanie czegoś przede mną. Ja w związku opowiadam o wszystkim, dzielę się nawet najgorszymi wspomnieniami, otwieram serce i liczę się z tym, że ktoś po raz kolejny może mnie zniszczyć. Poznając mojego narzeczonego byłam świeżo po toksycznej relacji, bałam się zaufania, zaangażowania i miłości, w każdym momencie byłam gotowa odejść, bez patrzenia w tył. Dopiero po kilkunastu albo kilkudziesięciu miesiącach odrobinę odetchnęłam, a dzisiaj mam pierścionek na dłoni i myśląc o naszej pięcioletniej historii, nie zmieniłabym w niej nic. Jestem pewna, że zrobię wszystko, by być przy tym chłopaku za kolejne 5, 10 i 15 lat, i że nie mogłam trafić lepiej. Miłość jest prosta, nie mam nawet cienia podejrzeń, że mój facet zrobiły cokolwiek, co mogłoby mnie zranić, jest dla mnie, a ja dla niego. I wyszłabym za Niego za mąż o każdej porze dnia i nocy, miałam tę pewność od samego początku, choć długo ją w sobie tłumiłam. Nie wyobrażam sobie życia bez Niego, chcę być obok, w spokoju, miłości, pełnym zaufaniu i nadziei na długą, wspólną przyszłość. Niech to trwa.

View more

Ktoś myśli o Tobie

Kiedy nadejdą piękne dni?

Od 2018 pracuję w jednej firmie i lubię to, co robię. Od kilku miesięcy mam więcej obowiązków za te same pieniądze, od wczoraj mój zespół ma robić jeszcze więcej. Dochodzą jeszcze poboczne sprawy, niezałatwione wnioski, ignorowanie moich próśb, zero szans na podwyżkę czy premię i cotygodniowe korpo gadki motywacyjne, które wywołują u mnie mdłości. Potrzebuję zmiany, chciałabym robić to, co robię gdzie indziej, w tej samej tematyce, za godne pieniądze. Nie martwić się, nie stresować, pracować z profesjonalnymi osobami, które wiedzą o czym mówią. Obecnie jestem na takim etapie, że pracuję ze łzami w oczach, mam wiele lat doświadczenia, a firma zamiast doceniać - wymaga coraz więcej i więcej. Akceptowałam słabe zarobki w zamian za dużą wolność, miłą atmosferę i regularne premie, obecnie niewiele z tego pozostało, została frustracja, pośpiech, wypalenie i ogromny zawód. 2023 przynieś dobre zmiany, proszę.

View more

Kiedy nadejdą piękne dni

Podaj kilka faktów o sobie 😇

1. Mam 26 lat
2. Jestem jedynaczką
3. Jestem uczulona na większość zwierząt z sierścią, poza psami, na szczęście
4. Mam prawo jazdy, ale boję się jeździć
5. Chciałam być nauczycielką klas 1-3, do momentu aż nie dowiedziałam się, ile zarabia się w tym zawodzie
6. Rok 2013 był najgorszym w moim życiu i boję się, że 2023 będzie choć w ułamku tak samo straszny
7. Lubię polską kuchnię
8. Nienawidzę tłumów
9. Mojego narzeczonego poznałam przez internet
10. Mam niezliczoną ilość herbat
11. Jestem dobra w gotowaniu, robieniu makijażu i dekoracji wnętrz
12. Piszę zawodowo od 6 lat
13. Wychowywała mnie mama i babcia, z ojcem nie miałam kontaktu
14. Mam lęk wysokości i klaustrofobię
15. Boję się wind, chorób, śmierci i samotności
16. Nie chciałabym być rozpoznawalna ani sławna
17. Wolę obrzeża miasta niż jego centrum
18. Od dzieciństwa marzę o ślubie i założeniu własnej rodziny
19. Marzy mi się dom z werandą i błękitnymi okiennicami
20. Chciałabym mniej się martwić i stresować

View more

Podaj kilka faktów o sobie

Można zakochać się w kimś, usłyszawszy tylko głos tej osoby przez telefon?

Osoba spragniona miłości jest w stanie zakochać się na milion różnych sposobów. Ja zakochałam się w chłopaku, z którym rozmawiałam na gadu gadu. Nie wiem nawet kiedy, po prostu się stało. I jak zwykle miałam przeczucie, by w to nie iść, by przerwać rozmowę i wyłączyć komputer, ale tego nie zrobiłam. Żałowałam później tej decyzji, choć podobno nie powinno żałować się miłości, ale niewiele rzeczy w życiu mnie złamało, tak jak to. Co ciekawe nie pamiętam nawet naszej pierwszej rozmowy przez telefon, nie wiem co wtedy czułam i myślałam, ale kochałam jego głos, śmiech i wszystko, co się z nim wiązało. Na odległość, bez dotyku, pocałunku i realnych planów na przyszłość. Ale w nic tak nie wierzyłam, jak to w to, że poznałam swoją życiową miłość. Zapadł mi w pamięć, bo pomimo braku kontaktu od lat wspomnienia wciąż są żywe i wracają w najmniej spodziewanych momentach. Nie powinnam była się w nim zakochać. Z perspektywy czasu coraz częściej myślę, że byłam jego pocieszeniem po nieudanym związku, który szybko zastąpił nową relacją. W niewiele jego słów wierzę, wątpię w jego uczucia i nie mam do niego za grosz zaufania. Nie chciałabym z nim rozmawiać bez wykrywacza kłamstw, bo w tej relacji zawsze byłam łatwowierna. Byłam drugą, a wierzyłam, że jedyną, na całe życie. I że zawsze będziemy mogli na siebie liczyć. Dziś nie zaoferowałby mi niczego, nawet 10-minutowej rozmowy, a ja nie miałabym odwagi tego sprawdzić, zbyt wiele razy mnie zawiódł.

View more

Można zakochać się w kimś usłyszawszy tylko głos tej osoby przez telefon

Porozmawiamy?

A mamy o czym? Między nami jest więcej niewypowiedzianego niż ujawnionego, i chyba zawsze tak było. Mówiliśmy sobie o miłości, snuliśmy wspólne plany, ale ja nie powiedzialam Ci, że w tamtym momencie byłeś jedynym promykiem w moim życiu. A Ty nie wyznałeś, że zrywasz ze mną, bo zająłeś się podrywaniem dziewczyny z tego samego miasta. Zawsze coś ukrywałeś, zmieniałeś temat, nie wspominałeś o rodzinie ani o przeszłości. Po prawie 4 latach znajomości nie wiedziałam jak zginął Twój tata, choć ja mówiłam Ci wszystko, o czym tylko chciałeś słuchać. I tęskniłam za Tobą przez wiele lat, bo pokochałeś mnie jako pierwszy, przynajmniej na chwilę. Jesteś moim sentymentem i powracasz w snach, jedynie wtedy rozmawiamy. Dobrze mi bez Ciebie, nawet w dni, kiedy jestem ciekawa jak wygląda Twoja rzeczywistość. Chciałabym tylko wiedzieć jak często o mnie myślisz, co wspominasz najczęściej, czy czegoś żałujesz i czy regularnie sprawdzasz moje media społecznościowe, mimo że prawie nic się na nich nie zmienia. Zaręczyłam się, zabiło Ci mocniej serce jak to zobaczyłeś?

View more

Porozmawiamy

Co sądzisz o powrocie do związku po długim czasie (rok, dwa - trzy lata) od zerwania?Jesteś za czy przeciw?😄

Fruubus’s Profile Photozya
Przez długi czas myślałam, że może poznałam mojego byłego w nieodpowiednim momencie, że po kilku latach rzeczywistość będzie nam sprzyjać. Teraz wiem, że nie ma nic głupszego niż powrót do kogoś po tak długim czasie. Nie powinny istnieć przerwy w związkach czy relacjach, miłość nie powinna być odkładana na kiedy indziej. Gdy się kogoś kocha to szkoda każdego dnia bez tej osoby. Nie sądzę, że da się wstrzymać uczucia na dwa czy trzy lata, wrócić do siebie bez żalu, poczucia zmarnowanego czasu i strachu, że to znowu się powtórzy. Uważam, że po zerwaniu najlepiej odciąć się od tej osoby i pójść dalej, nie oglądając się w tył. Bez złudnej nadziei na happy end, kwiaty na wycieraczce i listy miłosne. Zycie to nie komedia romantyczna, miłość powinna być obok, czy jest dobrze czy źle, czy są pieniądze czy ich nie ma. Nie można towarzyszyć komuś tylko w dobrych chwilach. Związek powinien trwać nieprzerwanie, bez względu na wszystko, bez rozstań i powrotów. Raz nie grało to nie będzie grać później, był w końcu jakiś powód rozstania. A wchodzenie drugi raz do tej samej rzeki po kilku latach to proszenie się o kolejny cios w serce.

View more

Co sądzisz o powrocie do związku po długim czasie rok dwa  trzy lata od

+ 1 💬 message

read all

Jakie plany na dziś? ✨

Trochę odpoczynku, bo przez ostatni miesiąc pracowałam w każdej wolnej chwili, często przez 11-12 godzin. Jestem wyeksploatowana z kreatywności i energii, mam wrażenie, że moim domu słychać tylko dźwięk klawiatury. Pisałam w pracy i na dodatkowe zlecenie, musiałam dostarczyć ogromną paczkę specjalistycznych tekstów, a mimo to dziś jestem tutaj, chyba nie mogłabym przestać pisać i zająć się czymś innym. Pisanie to ja, choć zarabiam na tej czynności od prawie 7 lat. Życzę sobie, żeby nigdy nie przestać tego lubić, doceniać moc słów i stale się rozwijać. Choć dziś chciałabym położyć się na kanapie i obejrzeć najbardziej przewidywalny film świąteczny, jak tylko jest to możliwe. Odetchnąć i nic nie musieć.
Jakie plany na dziś

Co chcesz na święta?

Spokoju, radości, miłości, dużej choinki i śniegu za oknem. Obecności ważnych dla mnie osób, świątecznych filmów i grubych skarpetek. Pysznego jedzenia, magii w sercu i długich spacerów. Chciałabym czuć atmosferę świąt, bo wtedy wszystko jest lepsze i bardziej wyjątkowe. Marzę, by trochę mniej tęsknić i cieszyć się z tego, co jest. Wierzyć, że święta mogą być piękne pomimo braku kilku ważnych osób przy stole. Chciałabym, żeby ten czas kojarzył się głównie z radością, jak kiedyś.
Co chcesz na święta

Jesteś zaręczony/-a?

Jestem narzeczoną od końca listopada tego roku, więc zaledwie kilka dni. Spodziewałam się zaręczyn, sporo wcześniej znalazłam przypadkowo pierścionek w domu, choć go nie szukałam. Bałam się, że zaręczyny nie wywołają we mnie żadnych emocji, popatrzę na klęczącego partnera i nie zabije mi nawet szybciej serce. Ale nie mogło być piękniej, byliśmy w ogrodzie świateł, późno wieczorem, miejscami leżał śnieg, a powietrze pachniało zimą. Przeszliśmy park kilka raz, za każdym razem wracając do kilku altanek ozdobionych zielonymi lampkami i liśćmi. I pod jedną z nich mojemu chłopakowi, dokładnie w naszą 5 rocznicę, zebrało się na mówienie o uczuciach, czym doprowadził mnie do łez. To była absolutnie niezwykła chwila i nigdy jej nie zapomnę, tego jak powiedział, że niesamowicie mnie kocha, nie wyobraża sobie życia beze mnie, że wszystko to, co zrobił przez ostatnie lata było z myślą o mnie, że dzięki mnie ma motywację do walki o lepsze jutro i nigdy nie był tak szczęśliwy. A później drżącymi rękami wyjął białe pudełeczko, klęknął i zapytał czy zostanę jego żoną, a mi ugięły się kolana. Byłam wzruszona, miałam świeczki w oczach, czułam stuprocentową pewność i ciepło w sercu. Pierścionek jest idealny, taki jaki zawsze chciałam mieć. Zostałam narzeczoną po 5 pięknych latach związku i życzę nam co najmniej 70 kolejnych lat, w zdrowiu, szczęściu, miłości i wierności.

View more

Jesteś zaręczonya

+ 2 💬 messages

read all

jestem zwykłą idiotką, która dała się nabrać, że mu na mnie zależy.

Byłam dokładnie w tym samym miejscu. Mój ex zerwałam ze mną, a niecałe dwa tygodnie później ogłosił związek na FB. Rozpaczał, że odległość jest głównym problemem w naszej relacji, stąd rozstanie, ale wciąż mnie kocha i jest pewien, że będziemy razem, weźmiemy ślub i czeka nas happy end. Pozbieranie się po zerwaniu było niemożliwe, nie byłam w stanie zerwać z nim kontaktu, bo pisał we wszystkich możliwych miejscach i dzwonił, do tego non stop wyświetlały mi się posty, w których ją oznaczał i ich wspólne zdjęcia. Nie mogłam zrozumieć, że ma dziewczynę, a mnie traktuje dokładnie w ten sam sposób. Czułe słówka, komplementy, zainteresowanie, wielogodzinne telefony, wspólne plany. Tkwiłam w zawieszeniu czekając na dzień, kiedy powie że zawsze liczyłam się tylko ja, codziennie dawał mi nadzieję. Czas mijał, ja nie byłam w stanie spojrzeć na innego chłopaka, a on pewnie świetnie się bawił, mając zainteresowanie od dwóch osób na raz, które o niego zabiegają, o choćby skrawek jego uwagi. Byłam drugą i strasznie dużo mnie to kosztowało. Byłam pewna, że mu na mnie zależy, choć jak widać, nawet nie w połowie tak bardzo, jak mi. Dziś nawet nie rozmawiamy, a ja nie powinnam była wierzyć w ani jedno jego słowo.

View more

jestem zwykłą idiotką która dała się nabrać że mu na mnie zależy

Wieczorne spacery, jesteś za?

Każde spacery z odpowiednią osobą, nawet w dziesięciostopniowy mróz. Do tej pory wspominam początek związku z moim obecnym chłopakiem, kiedy przedzieraliśmy się przez zaspy śniegu o 6 rano w drodze na przystanek. I jak szliśmy na zakupy trzymając się za ręce, uśmiech nie schodził mi z twarzy, pomimo okropnej pogody i deszczu zacinającego w twarz. Wynajmowałam wtedy maleńką kawalerkę, najtaniej jak tylko było to możliwe, daleko od centrum. Był ogromny problem z ogrzewaniem i wilgocią, a stelaż pod materacem spadał przy każdej próbie położenia się na łóżku. Spaliśmy więc na podłodze, oglądaliśmy Dextera, gotowaliśmy co nam tylko przyszło na myśl i piliśmy słodką kawę. Był to jeden z najszczęśliwszych miesięcy w moim życiu, pomimo tego, że miałam wiele zmartwień na głowie. Czułam, że jestem przy odpowiedniej osobie. Za tydzień stuknie nam 5 lat razem i nie wyobrażam sobie nawet dnia bez Niego. Mogę iść na spacer nawet w najbardziej paskudne miejsce, w deszcz czy śnieżycę, byle tylko trzymał mnie za rękę.

View more

Wieczorne spacery jesteś za

"Miłość Ci wszystko wybaczy" - czy rzeczywiście wszystko da się wybaczyć w miłości?

To kwestia indywidualna, ale ja po toksycznym związku jestem w stanie wybaczyć niewiele. Nie ma we mnie zrozumienia dla kłamstwa, braku szacunku do mnie i bliskich dla mnie osób czy trwania w nałogu. Nie mogłabym wybaczyć zdrady w żadnym wymiarze, flirtu przez internet czy dzielenia się zdjęciami. Nie akceptowałam sytuacji, kiedy dla faceta jest coś ważniejsze ode mnie i dziecka, kiedy o mnie nie dba, patrzy wyłącznie na siebie, nie jest dla mnie wsparciem. Kiedy nie mogę być przy nim sobą, wciąż udaję, dopasowuję się do jego reguł. Kiedy mu nie ufam, nie wierzę, nie jest dobrym człowiekiem i mnie zawodzi, kiedy wolę wszystko niż spędzanie z nim czasu. Nie wybaczę łamanych obietnic.
Miłość Ci wszystko wybaczy  czy rzeczywiście wszystko da się wybaczyć w miłości

Jeżeli jesteś w związku: czy planujesz ślub w przeciągu 2-3 lat?

Fruubus’s Profile Photozya
Tak, chciałabym wyjść za mąż 2 sierpnia 2024 roku, w wieku 28 lat. Marzy mi się ślub cywilny w plenerze i wesele do białego rana z najbliższymi dla mnie osobami. Chciałabym białą, rozkloszowaną suknię, welon i błękitne dodatki na stołach. Toasty od przyjaciół, walc wiedeński na pierwszy taniec i zdjęcie w otoczeniu sztucznych ogni. Chciałabym przeżyć ten dzień i noc bez zmartwień i obaw, ze łzami w oczach i uśmiechem na twarzy. Chciałabym wypowiedzieć słowa przysięgi bez cienia wątpliwości i całować się z moim ukochanym bez wstydu, choć okazywanie uczuć publicznie przychodzi mi z ogromnym trudem. Po ślubie chciałabym wyjechać nad morze na kilka dni, by słuchać szumu fal i wznosić toast lampką szampana co wieczór, śmiać się do łez i życzyć Nam kolejnych 70 lat razem, w miłości, zgodzie, wsparciu i zaufaniu.

View more

Jeżeli jesteś w związku czy planujesz ślub w przeciągu 23 lat

Co chciałabyś przeżyć co najmniej jeszcze raz?

Chciałabym poprowadzić jakieś wydarzenie, tak jak kiedyś apele w szkole. Kochałam to robić, próby, przygotowania, doskonalenie swoich kwestii, sprawiało mi to ogromną przyjemność. Pamiętam ten stres podczas przygotowań w domu, ogromne emocje przed wejściem na scenę i jak nagle po pierwszym zdaniu zaczynałam czuć się swobodnie i pewnie, pomimo tylu osób patrzących w moim kierunku. Pamiętam ten ból nóg od wysokich obcasów i zadowolenie po zakończeniu apelu, że wszystko poszło dobrze, dumę w oczach wychowawcy. Najbardziej zapadł mi w pamięć apel dla najlepszych uczniów zorganizowany w zimowy wieczór, scena była przepiękna, pełna lampek i świeczek. Wracałam do domu maksymalnie z siebie zadowolona, choć ogromnie zmęczona, bo próby trwały kilka tygodni. Nigdy nie zapomnę też ostatniego apelu jaki prowadziłam, pod koniec liceum. Nie sądziłam, że będę tęsknić za występowaniem, czytaniem, witaniem i żegnaniem się publicznością. Za okazją, by się wyszykować, założyć szpilki i sukienkę, zrobić makijaż. By czuć coś więcej i robić coś poza codzienną rutyną. Bardzo mi dziś tego brakuje, chciałabym na nowo poczuć te emocje, które nie towarzyszyły mi od lat. Złapać w dłoń scenariusz i wejść na scenę z gulą w gardle, która znika po pierwszym słowie, dając ogromną satysfakcję i poczucie, że jestem we właściwym miejscu i robię to dobrze.

View more

Co chciałabyś przeżyć co najmniej jeszcze raz

Lubię czytać twoje wpisy. Choć są bardzo smutne i czasami serce pęka przez ból, który się wylewa z tych słów to nadal chcę się wiedzieć co będzie dalej. Miłego dnia!

IndependenceDirection’s Profile PhotoIndependenceDirection
Dziękuję, choć to raczej pozory, bo jestem naprawdę szczęśliwa i wdzięczna, za to co mam i gdzie obecnie się znajduję. Łatwiej jest mi jednak pisać o przeszłości i smutnych wydarzeniach niż o radości czy marzeniach. Wydaje mi się, że wraca do mnie temat poprzednich relacji, bo zamiast je przepracować, to próbowałam zagłuszyć myśli, zająć się czymś. Podobnie zrobiłam z żałobą po babci, robiąc wszystko, by nie płakać i nie analizować tego, co już nie wróci. Na ten moment wystarcza mi pisanie tutaj od czasu do czasu, by oczyścić myśli i też w pewien sposób na nowo ułożyć sobie w głowie pewne sprawy. Zdecydowanie lubię wracać do przeszłości, myśleć o tym, co zrobiłam dobrze, a co źle i jaką drogę przeszłam od tamtych chwil. Choć nie zmienia to faktu, że żyję obecnie w niezwykle przyjemnej codzienności, robię to co lubię, mam wspaniałego chłopaka od prawie 5 lat i ogrom planów na przyszłość. Jednocześnie jestem też bardzo sentymentalna i przywiązana do rzeczy, miejsc i osób. Do tej pory brakuje mi niektórych ludzi, z którymi nie rozmawiałam od lat i pierścionka, który zgubiłam w dzieciństwie. A co będzie dalej? Nie mam pojęcia, bo moje perypetie z przeszłości nie mają kontynuacji w obecnym czasie, ale na pewno nie raz do nich wrócę.

View more

Lubię czytać twoje wpisy Choć są bardzo smutne i czasami serce pęka przez ból

Co by było gdyby?

Staram się nie myśleć w ten sposób i nie kreować scenariuszy, które i tak nie będą mieć już miejsca, ale jeden splot wydarzeń nie daje mi spokoju. Mój pierwszy chłopak mieszkał w mieście oddalonym od mojego o niespełna 300 kilometrów i nigdy tam nie byłam. Rok po zerwaniu kontaktu, mój ówczesny partner zaprosił mnie na krótki wyjazd właśnie do miasta mojego ex. Pojechaliśmy, spędziliśmy dzień w centrum, noc u znajomych, a następnego dnia wracaliśmy do domu. Starałam się nie myśleć o ex w trakcie wyjazdu, nie dawałam mu też oczywiście znać, że jestem i byłam pewna, że to niemożliwe byśmy znaleźli się w tym samym miejscu, o tym samym czasie. Wycieczka przebiegła całkiem w porządku, poza tym, że wieczorem mocno pokłóciłam się z chłopakiem i próba dojścia do porozumienia zajęła nam prawie całą noc. Patrząc z perspektywy czasu na to, że walczyłam wtedy o rozpoczynający się toksyczny związek, powinnam wyjść z mieszkania i trzasnąć drzwiami. Dziś wiem, że dzieliło mnie zaledwie 5 kilometrów od mieszkania mojego ex, gdzie dotarłabym w zaledwie kilka minut taksówką. Podejrzewam też, że nie był już wtedy w związku, choć mogę się mylić. Najlepsze jest jednak to, że mój były napisał do mnie po kilku dniach z pytaniem, czy byłam w jego mieście, bo chyba mnie widział, ale nie był pewien, czy to ja.
Co by było gdyby był przekonany, że to ja? Co by było gdyby kłótnia z partnerem doprowadziła do zerwania? Co by było gdyby ex napisał smsa, kiedy byłam jeszcze w jego mieście?
Nie poznam już odpowiedzi na te pytania, ale gdybym była zmuszona do cofnięcia się do tamtego dnia, to postąpiłabym zupełnie inaczej. Spotkałabym się z ex, gdyby tylko tego chciał. Każda z wersji zdarzeń, która mogłaby się przydarzyć, byłaby lepsza od tego, co zgotował mi los z ówczesnym, zepsutym na wskroś partnerem. Być może miałabym swój wymarzony happy end z pierwszą miłością, albo zakończenie tej historii. Wiedziałabym jednak jak czuję się przy nim, w jaki sposób na mnie patrzy i jak brzmi jego głos na żywo. Być może wróciłabym ze złamanym sercem, ale byłoby mi łatwiej się pozbierać, wiedząc, że nie mam do czego wracać niż mając poczucie, że odchodząc być może popełniam ogromny błąd. Cofając się te kilka lat wstecz, do majowej nocy w jednym mieście w Polsce, wyszłabym z mieszkania znajomych i zadzwoniła po taksówkę, by spotkać się z kimś, z kim powinnam była zobaczyć się o wiele wcześniej. Nie powinnam była wtedy budować relacji z chłopakiem, który budził moje wątpliwości i na siłę próbować coś do niego poczuć, tylko po to, by zapomnieć o kimś, kto zawładnął całą mną. Za bardzo się jednak bałam - odrzucenia, rozczarowania, tego, że nie jestem dla niego wystarczająco dobra i tego, że powie mi prosto w twarz, że woli inną. Tego, że się sobie nie spodobamy i cały obraz jego osoby runie jak domek z kart i tego, że nie będę potrafiła o nim zapomnieć. Zabrakło mi odwagi.

View more

Co by było gdyby

Tesknisz za jakas relacja?

Za kilkoma, choć wiem, że i tak by nie przetrwały, z różnych przyczyn. Nie pamiętam już dlaczego nie rozmawiam z koleżanką z zerówki, w czymś się nie zgadzałyśmy, a ona teraz jest na zupełnie innym etapie niż ja, jest żoną i mamą. Nie mam kontaktu z dawnym znajomym i też nie mielibyśmy o czym rozmawiać, ma pracę w zupełnie nowej branży i niedawno się ożenił. Nie jestem też w stanie kontynuować znajomości z facetem, który był w stanie poświęcić naszą przyjaźń dla kilkumiesięcznego związku, w który wszedł wyłącznie z samotności. Nawet jeśli jest obecnie sam lub z inną kobietą, to nie mogłabym zaufać, że ta sytuacja się nie powtórzy i otworzyć przed nim serce. Tęsknię też za relacją z moim ex, choć wiem, że jego powrót namieszałby mi w głowie i sprawił, że wróciłyby uczucia z przeszłości, również ogromny żal i złość. Jestem zdania, że niektóre osoby pojawiają się w naszym życiu wyłącznie na chwilę, i nie każda znajomość ma szansę przetrwać kilka czy kilkanaście lat. W niektórych przypadkach lepsza obustronna cisza niż ciągnięcie czegoś na siłę, tylko po to by sobie lub komuś coś udowodnić.

View more

Tesknisz za jakas relacja

Jak się czujesz?

Bezradna i bezsilna, minęło 8 lat od kiedy nie utrzymujemy regularnego kontaktu, od około 5 nie wymieniliśmy nawet jednej wiadomości. A to wciąż dla mnie niezamknięty etap, który pokazuje mi jak niewielki mam wpływ na swoje emocje, wspomnienia i ponadprzeciętną zdolność idealizowania ludzi. Mój pierwszy chłopak ranił mnie i okłamywał, miał dziewczynę a mi nie pozwalał odejść ani nawet się odsunąć. Czekałam na wiadomość od niego godzinami przed ekranem komputera, rezygnowałam z wieczornych spotkań, bo gdy akurat mnie nie było, pisał wiadomość, po której miałam wyrzuty sumienia, że mnie to ominęło. On jednak nie miał problemów, żeby wchodzić na komunikator raz na 2-3 dni i poświęcać mi około 10 minut przed snem. Wielokrotnie prosiłam, by posiedział chwilę dłużej, bo wszystko bolało mnie z tęsknoty. Byłam totalnie od niego uzależniona, po jakimkolwiek wyznaniu z jego strony latałam ponad ziemią przez kolejne dni, karmiłam się okruchami jego uwagi. Tylko raz na jakiś czas wybuchałam, pisałam długie wiadomości tłumacząc, że nie mogę tak dalej. Nigdy nie wziął ich na poważnie, obracał je w żart i nazywał litaniami. Przez lata byłam drugą i relacja z nim kosztowała mnie ocean łez. Ja to wszystko wiem i nie chciałabym wrócić nawet do jednego dnia z tym kalejdoskopem emocji. Ale był moją pierwszą miłością, to on przez miesiące dawał mi ogromne szczęście. To wtedy po raz pierwszy poczułam się akceptowana i atrakcyjna, komuś wreszcie na mnie zależało, dbał o moje samopoczucie, martwił się, chciał mnie poznawać i był dumny ze wszystkiego co robię. Nie uważam, że był złym człowiekiem, ale nigdy nie widział swojej winy i nie rozumiał, że wyrządza mi ogromną krzywdę. Wiem, że gdyby nagle się odezwał to nie potrafiłabym mu zaufać, nie miał przecież kiedyś problemu, by prowadzić dwie bliskie relacje na raz. Nie miałabym pewności, że ta sytuacja by się nie powtórzyła ani wiary w to, że przez resztę życia będę jedyną dla niego. Dobrze się stało, że nie rozmawiamy od lat, choć ten okres niedostępnych statusów z obu stron powinien wydarzyć się znacznie wcześniej. Od razu po naszym rozstaniu, jeszcze tego samego dnia, bez możliwości powrotu. Chcę się z tego wyleczyć, nie myśleć o nim, nie wchodzić na jego profile w mediach społecznościowych i nie sprawdzać czy się odezwał. Jestem zmęczona tą historią i ciągle zastanawiam się czy to naprawdę jej koniec. Nie mam żadnej pewności, że któregoś dnia po prostu do mnie nie zadzwoni, bo przypomni sobie, że gdzieś tam istnieję. Jednego dnia dałabym wiele za informację o jego obecnym życiu, a drugiego chciałabym uciszyć wspomnienia. Dziś zdecydowanie boli mnie przeszłość. Chcę czuć obojętność na myśl o nim i mieć pewność, że na widok wiadomości od niego nie poczułabym nic poza złością, że znowu próbuje wpieprzyć się w moje życie, w którym nie ma dla niego miejsca.

View more

Jak się czujesz

Next

Language: English