Dlaczego z miotu w którym urodził się Vivat akurat jego wybrałaś? Czy cieszysz się ,że akurat jego wybrałaś? Czy nie wolałabyś innego psa z tego miotu? :) (przepraszam za tyle pytań ale ostatnio zaczęłam obserwować Twój blog i mnie bardzo zaciekawił :D)
Miło mi, że mamy nowego Czytelnika :>
Jeśli chodzi o samego Vina to hm... bardziej przypadek. W miocie po Pepinie i Otce urodziły się trzy szczeniaki: suczka i dwa psy. Brat Vina mieszka gdzieś w Warszawie, ale nie mamy z nim kontaktu, a siostra została w hodowli. Jakoś to było, że czekałam na ten miot (Oti jest czarna-podpalana a my chcieliśmy brać czarną-podpalaną lub złotą suczkę) i zobaczyłam zdjęcia Vinka. Został jako ostani z miotu, miał już cztery miesiące i w sumie przypadek zadecydował o tym, że mały znalazł się u nas. Było kilka momentów w naszym życiu, kiedy miałam go serdecznie dość, nie zwracałam na niego uwagi, ale pewne rzeczy i pewni ludzie szybko mnie ogarneli. Myślę, że słowo "żałować" jest tu zbyt duże, ale raz miałam odczucie, że źle zrobiłam, bo obawiałam się, że przez nasze nieporozumienia jest nieszczęśliwy. Od tamtego razu nigdy tak nie pomyślałam i robię co w mojej mocy, żeby Vin miał zajebiste życie, zawsze czuł się kochany i szczęśliwy. I chyba nawet mi wychodzi :>
Jeśli chodzi o samego Vina to hm... bardziej przypadek. W miocie po Pepinie i Otce urodziły się trzy szczeniaki: suczka i dwa psy. Brat Vina mieszka gdzieś w Warszawie, ale nie mamy z nim kontaktu, a siostra została w hodowli. Jakoś to było, że czekałam na ten miot (Oti jest czarna-podpalana a my chcieliśmy brać czarną-podpalaną lub złotą suczkę) i zobaczyłam zdjęcia Vinka. Został jako ostani z miotu, miał już cztery miesiące i w sumie przypadek zadecydował o tym, że mały znalazł się u nas. Było kilka momentów w naszym życiu, kiedy miałam go serdecznie dość, nie zwracałam na niego uwagi, ale pewne rzeczy i pewni ludzie szybko mnie ogarneli. Myślę, że słowo "żałować" jest tu zbyt duże, ale raz miałam odczucie, że źle zrobiłam, bo obawiałam się, że przez nasze nieporozumienia jest nieszczęśliwy. Od tamtego razu nigdy tak nie pomyślałam i robię co w mojej mocy, żeby Vin miał zajebiste życie, zawsze czuł się kochany i szczęśliwy. I chyba nawet mi wychodzi :>