Zmienia większość Europy, ponieważ to ostatnia niedziela w październiku i wg tej reguły jest to przeprowadzane. Przyszłość tego przedstawia się następująco: szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zadeklarował, że przychyli się do wniosku internautów, którzy wzięli udział w konsultacjach publicznych i z których 80% opowiedziało się przeciwko zmienianiu. Oznacza to, że po następnym sezonie kraje członkowskie będą musiały na cały rok przyjąć dotychczasowy zimowy, letni lub inny. Zapewne nie znaczy to, że nigdy nie będą mogły zmienić decyzji podjętej w ciągu przyszłego roku. Będą mogły zmienić z 1 "stałego" na inny "stały"; nie będą mogły natomiast stosować zmian cyklicznych, co musiały do tej pory. Strefa będzie przecież indywidualną sprawą każdego kraju. U nas już próbowano ucałorocznić GMT+2, przy czym jedynym, co zapobiegło wejściu w życie ustawy zainicjowanej przez PSL i popartej przez wszystkie (!) kluby parlamentarne, była wciąż jeszcze istniejąca dyrektywa unijna wprowadzona w 2001 r. i nakazująca zmienianie. Podobnie było i na Węgrzech, gdzie decyzję taką podjęto nawet wcześniej i w związku z tym tegoroczna wiosenna zmiana miała być ostatnią w ogóle.
Pytanie pojawia się też, jaka będzie odpowiedź krajów europejskich nie należących do Unii, ale sąsiadujących z nią i również stosujących zmiany czasu. Można spodziewać się podobnego ruchu z ich strony ze względów ekonomiczno-gospodarczych.
https://ask.fm/world_time_zones/answers/151058858987