Przeciw.
Pracuję w jednej z tej sieci. Wcześniej pracowałam w innej.
Z mojego wieloletniego doświadczenia,wiem,że niedziele są przede wszystkim dla spacerowiczów ( nie licząc niedziel przed jakimiś świętami).
Osób, które robią konkretne zakupy jest może 2%.
Jest jeszcze kwestia obsady pracowników,cały czas mamy deficyt ludzi do pracy,jest nas ciągle za mało,ledwo pokrywają się zmiany,a dodatkowy dzień pracy to jeszcze mniej nas w pozostałe dni. Później pretensje,bo paniusia z bułeczką lub paniuś z piwkiem musi w kolejce stać,bo jedna kasa.
Poza tym sklepy od poniedziałku do soboty są otwarte tak długo,że spokojnie można zrobić zakupy,niezależnie jak się pracuje.Są kraje gdzie to normalne,że duże sklepy w niedziele są pozamykane.
Wiem,że ludzie porównują pracowników tych sklepów do lekarzy, policjantów czy strażaków,ale dla mnie to małostkowe i bezmyślne gdyż te zawody słóżą bezpieczeństwu i zdrowiu,życiu.
Natomiast wszelkie działalności usługowe jak restauracje,kina w weekendy mają największe obroty,właśnie wtedy gdy sklepy są zamknięte.
W mojej okolicy np. wszystkie małe sklepiki,gdzie sprzedają właściciele i bez problemu mogły by być otwarte, są pozamykane.Rozmawialam z właścicielką tego najbliżej mnie i powiedziała,że po pierwsze to jej się mało opłaca,bo przychodzą przede wszystkim osuszacze butelek i dzieciaki po chipsy,a po drugie ona też chce mieć wolną niedzielę.
Dla mnie osobiscie niedziela jest jedynym dniem w tygodniu,gdzie możemy spędzić go całą rodziną.Wiekszość jakiś wycieczek, wyjazdów np.do rodziny planujemy w niedzielę. Bywa,że w tygodniu(teraz tak mam,że ja wychodzę do pracy Robi wraca) mijamy się w drzwiach. A gdy wracam(23:30) on śpi,bo o 4 wstaje. I po całym tygodniu jutro dopiero będziemy się widzieć.
Druga sprawa to bzdura,że w niedzielę pracują tylko Ci którzy chcą. Przez ten okres,gdzie sklepy były otwarte w niedzielę nikt nigdy się mnie nie spytał w którą mogę przyjść,a co dopiero czy chcę.
Przeciw!

View more