Cieszę się, że moja panna nakłoniła Cię do uśmiechu. :D Ruda metalu to ruda, której ulubiony mag nie lubi się wysilać z wymową jej pełnego imienia (Maethoriel), nie chce go zbrzydzać jak inni próbami wymawiania (Maethriel), a że wszyscy i tak kończą na jednym i tym samym (Mythril) to dla niego maksimum wysiłku staje się tevinterskie "Domna" albo właśnie nie inaczej "Ruda metalu". I nikt nie narzeka! XD Dawno jej nie rysowałam. :C
A dziękuję, to to moja ruda metalu (Mythril) z strzałą w głowie. Norma. XD Już trochę stare, więc może powinnam zrobić redraw....? Ogólnie to cześć i czołem, sprawdzałam czy ktoś tu jeszcze żyje. My się chyba jeszcze nie znamy, ale wciąż miło poznać kogoś siedzącego w uniwersum DA. B)
Gdyby ktoś się zastanawiał to.. Tak, żyję. Nie wiem jakim cudem, ale tak. To serio ja. 7 miesięcy niebytu w tym miejscu minęły tak szybko, że jestem w szoku. Mam wrażenie jakbym była tu jeszcze jakoś parę dni temu, góra tydzień. Przerażające uczucie upływającego czasu, nie polecam.
Jakiś sketch + pose practice wyszedł. Nie wiem co z tym zrobię dalej i kiedy, ale no XDD Nie wiem, czy się zgadza z twoją wizją, ale starałam się coś naskubać z twoich refferenców... :/
Momencik. Znajdę kartkę. Muszę mieć tyle matmy, bo mam czas na jej zaliczenie do końca marca. Tymczasem oblałam pierwszą partię materiału, a drugiej nie pisałam. I moje 30% na maturze właśnie odchodzi w zapomnienie... :/
Normalnej matmy mam 3h szkolne. 6h korepetycji — we wtorek i piątek po godzinie, w sobotę po trzy. Nie wyrabiam. Mam tyle nauki, że zastanawiam się, czy nie upozorować własnej śmierci i uciec do Włoch. :/ A spirala się nakręca. Jakby tego było mało, jeszcze mama znów się mnie czepia o wszystko. ;__;
Przegięcie, moim zdaniem powinnaś zrezygnować z co najmniej 1/3 lub w ogóle połowy godzin z korków. Co za dużo to nie zdrowo, a duża ilość godzin na raz =/= duża ilość przyswojonego materiału bądź nadrobionych zaległości. Zakatujesz się. Zir, przy okazji, mogłabyś mi na jakimś owalu narysować bliznę Synny? To byłoby pomocne wiedzieć co chodzi Ci po głowie. XD
To ile godzin tych korków, a ile lekcji normalnych? U mnie bywa podobnie, w domu, na lekcji czy na korkach jak robię zadania to wszystko dobrze mi idzie i sprawnie, aż dziw, że tak słabo mi idzie. Przychodzę na sprawdzian - 2, błąd za błędem bądź zadanie którego za chuja nie ogarniam.
Mnie wiosna nie gra. Nic mi nie gra ogólnie. Ten tydzień jest jakiś chory, a matematyka wysysa ze mnie siły życiowe. To nic fajnego mieć 9h matmy w tygodniu. :/ Tak w ogóle to dzień (wcale nie) dobry.
Trochę bardzo, jak większość sucharów Rudej. Biedni Ci wszyscy, którzy muszą je znosić.... XD TOP 3 klasyków Rudej - Val ROYAUX, AposTATA i CynaMOON. XDDD Aaaa, jak się słucha folkowych klimatów i widzi słońce za oknem, to aż się czuje jak wiosna gra w duszy... <3 https://www.youtube.com/watch?v=iXnKxRvX3Z4
To jest too precious i zbyt suche, by zniknęło w przestworzach internetu od tak. Ruda, Val i Michael w Orlais, w samej stolicy kraju. Val się uparł, że chce mieć jakąś maskę, taką typowo orlezjańską... No to Misiek przecież synowi nie odmówi. :/ - Ciociu ciociu! Popatrz co mi papa kupił! A Ruda tak zerk na Vala i taki uśmieszek który mówi kryjcie się póki jeszcze możecie (czyt. MISIEK KRYJ SIĘ) - Wiesz co, Val? - Co takiego, ciociu? - Muszę Ci powiedzieć, że wyglądasz bardzo........... Royaux. -BADUMTSSSSS-
Nawet mi nie mów. ;_; Moja chemiczka to taka flegma, a przy tym taka jędza, że mam chęć wrzucić jej kostkę do zmywarki do kawy. Na jej lekcjach nie można nie zasnąć. :////
Pssssssttttttttt, jak tylko ten pieprzony tydzień dobiegnie końca, będę kombinować coś z dzikuską. (No offence ofc XD)Gdybym w przyszłości miała tyle zleceń i roboty jako grafik jak jestem teraz, to kuźwa brałabym się za ten kierunek bez mrugnięcia okiem. Będę robić pierwszego płatnego comissiona, co jest w cholerę ekscytujące. Potem grafikę i dekorację do szkolnej kafejki, co mnie przeraża, ale też ekscytuje. (Szkoda, ze za to mi nie zapłacą :/ ) Tobie ową dziauczatę. Plus szykuje się pewien come back z przytupem. ..... .... ........ ......... A teraz wracam do biolki. Trzeba zdać maturę, heh.
Lepiej być bogatym i brzydkim czy biednym i pięknym?
Zbyt dumna z tego szajsu, by nie wstawić go tutaj. Awww daaaamn, teraz już wiem na co zszedł cały mój weekend. I czemu dostałam kosę z chemii. Chyba było warto.
Mam, lecz nie zawsze. Czasem zostawiam je otwarte, by mieć raz na jakiś czas do czego wrócić - do wspomnień, dobrych i tych lepszych chwil, do ludzi z którymi drogi się jakimś cudem rozbiegły. Niektórzy z nich są dla mnie zbyt ważni, za dużo zmienili w moim życiu, za bardzo ich cenię, wtedy czekam. Czasem więcej, czasem mniej, ale zawsze. Innymi razy palę je bez żalu, beznamiętnie do bólu. Nie roztkliwiam się, nie płaczę nad utraconą relacją. Nie czuję straty, bo wynoszę swoje lekcje. Wtedy trzeba iść po prostu dalej. To chyba najlepsze co można czasem zrobić, prawda? "I do the math, then I go forward, again."
Przejrzałam całe internety. Dupa Jasia, ot co. Porozwodzę się trochę nad Sonią i jej prostytucją, potem nad jej dobrocią dla Raskolnikova.. A co dalej, to zobaczymy. Mam jutro dwie kartkówki z chemii jeszcze, wrrrrrrr.