Do momentu jego wyjazdu na wojnę, Iskender był postacią o gołębim sercu, dla którego służba Sułtanowi była priorytetem. Był wierny, oddany i zrobiłby wszystko dla swojego władcy. W dodatku bardzo kibicowałam jego romantycznej relacji z Nuricihan, nawet jeśli było to zakazane. Ale nie oszukujmy się, zakazany owoc smakuje najlepiej, prawda? Poza tym ta dwójka tworzyła naprawdę uroczą parę. Byłam pewna, że kiedy Iskender wróci, dalej będzie rozwijał swoją relację z młodziutką Sułtanką. On jednak wrócił… odmieniony. Nie ma co się dziwić, bo w końcu wojna zmienia ludzi, a w tych słabych wyzwala to, co jest najgorsze. Czy Iskender zmienił się na gorsze? Nie, zdecydowanie nie. Na jego późniejsze zachowanie miała wpływ trauma, jakiej doświadczył. I szczerze? Mam cichą nadzieję, że pod wpływem tego, co zobaczył, szambelan Sułtana zacznie knuć przeciwko Erenowi. To by było dopiero ciekawe! W każdym razie pomysł z tą całą traumą, popadnięciem w alkoholizm i wątpliwościami, który wykreował* autor/autorka Iskendera bardzo mi się podoba. Te zmiany, które zaszły w jego psychice zostały ukazane w bardzo realistyczny sposób. Jedyne, nad czym ubolewam, to nad odrzuceniem przez szambelana propozycji Nuricihan o wspólnej ucieczce. Iskender pozostaje wierny Erenowi, ale mam nadzieję, że może niedługo się to zmieni 🙊😅
View more