Dawno mnie tu nie było... Bardzo dawno.
W tym czasie zdążyłem znów zafarbować się na czarno, a to jeszcze bardziej uświadczyło mnie w fakcie że farbuje się na ten jakże zacny, pozytywny kolor gdy mój stan jest nieznośnie koszmarny.
Złe duchy? Ha ha...
Nie ważne jak bardzo próbuje oszukać siebie i całe otoczenie wokół mnie że daje sobie z nimi radę.
Prawda jest taka że w ogóle sobie z nimi nie radzę. W OGÓLE.
Jedyne co robię to wmawiam sobie że jest zajebiście, co jak dobrze wiem, zawsze odbija się podwojoną jak nie potrojoną siłą.
Tym razem jednak jest jeszcze gorzej.
Nie wiem co się stało...
Może to wszystko mnie już naprawdę zaczęło przerastać.
Nie potrafię znaleźć czego co sprawia mi radość.. Jedyne co robię to wmawiam sobie że coś jest zajebiste, że coś znów wyciągnęło ze mnie ten zapał, tą radość... Te pozytywne uczucia za którymi czuje nie małą tęsknotę.
To czego brakuje mi od dawna...
A może od zawsze?
Sam nie wiem...
Duchy przeszłości, złe duchy... Jakkolwiek tego nie nazwę... Nie umiem sobie z tym poradzić.
Jestem żałosny, pisząc to wszystko tutaj, ale co mi pozostało... Może łudzę się że będzie mi lepiej jak wyrzucę tu nieco swoich rozterek z siebie, a inni będą mogli się ze mnie pośmiać.
Taa...
Rozmowy z innymi tak naprawdę nigdy mi nie pomagały.
Ciągle jedynie słyszałem "odczujesz ulgę gdy to z siebie wyrzucisz", a ch*ja z tego było...
Ulga nie nadeszła... zostało to samo nieprzyjemne uczucie w klatce które zawsze rozrywało mnie od środka.
Myślałem że może brakuje mi czegoś... Kogoś... Drugiej osoby... ale to bez sensu.
W tym momencie wszystko jest dla mnie bez sensu... Z jednej strony czuje się jak zwykły gówniarz który sam nie wie czego chce, a z drugiej strony... Z drugiej strony mam wrażenie że zobaczyłem, usłyszałem, poczułem i przeżyłem znacznie zbyt wiele w tym powalonym, gównianym życiu.
Więcej niż byłbym w stanie znieść.
Więcej niż bym chciał...
Czym jest ta cholerna pustka w środku?
To uczucie samotności...
Krzyk rozrywający Cię od wewnątrz gdy nie jesteś w stanie wydusić z siebie nawet słowa...
Łzy które chcesz z siebie wyrzucić, ale nawet nie chcą napłynąć do Twoich oczu...
Uczucie jakbyś już całkiem rozpadł się na kawałki... Maleńkie kawałki przypominające już praktycznie piasek który przesypuje się między palcami...
Nawet już nie wiem co mam napisać... Czuję się jak... No właśnie. Jak co?
Nie jestem w stanie nawet tego określić...
View more