Jak myślisz czy są jeszcze na Świecie osoby które potrafią poważnie rozmawiać , nie lubią imprez i nie są beszczelni ??
Ja Ci powiem, że to bezczelne wymagać od innych by wpasowywali się w Twój idealny schemat.A tak poza tym na pewno są takie osoby. Tylko że nie zawsze są poważne, czasami pójdą na imprezę chociażby dla towarzystwa i mimo wszystko zdarzy im się być cynicznym.
Czy potrafisz zostawić swój kraj i przeprowadzić się za granicę dla ukochanej osoby?
Proponuje zamiast zajmować się martwieniem się o mnie przestudiujmy ciekawy przypadek.Kordian nie dał rady i wracał do Polski z ziemi włoskiej. A miał tam swoją Wiolettę (która go porzuciła, szczeeegół)
https://ask.fm/ydymix/answers/147558143855 Też przy tym byłem i z tego co mi wiadomo to Mątek odkrył plagiat wklejając tekst Lobona w google, poinformowal on o tym Kretesa na skypie, a Kretes na chacie innych userów xd
Myślę, że lepszym miejscem do toczenia sporu dotyczącego wkładu Mątka w demaskację Lobona jest temat "Wasze osiągnięcia na FPR" niż mój ask :)
Mątek o sobie: "Zdemaskowałem niejakiego Lobona, który splagiatował opowiadanie i dzięki temu dostał się do III oddziału" ---> Nie mogę się zgodzić, Mątek przywłaszczył sobie to "osiągnięcie". Nigdy by na to nie wpadł, gdyby nie Kretes102, wiem o tym, bo byłem przy tym.
A ja jestem autorem komiksu "Reksio i Weterynarz Coś", wysłałem petycję do Babci Reksia w sprawie powołania bota na stanowisko moderatora, a także prowadziłem RPG Mglisty Magix ;)
-> mieszka w Krakowie -> zarejestrował się na forum 2 lata i pół roku po mnie -> mówiąc oględnie mitoman i egocentryk -> kiedy go znałem interesował się modą -> w tym czasie jego ulubione programy do Top Model i Project Runway -> lubił mącić -> robił fajne prace w Photoshopie -> z jednej strony był bardzo aktywny i zależało mu na forum, z drugiej strony prowokował swoim nastawieniem do innych -> używał dość ostrego języka... -> broni ideei równości i tolerancji 🌈 -> co sobie będę język strzępił, macie tu cv: http://goo.gl/iuX8c6
Specjalista powiedział: "Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;"Czy w świetle tych przymiotów miłość powinna przejmować się tym, że jest nieodwzajemniona? Oczywiście każdy jeden przypadek jest inny, więc moje sądzenie na temat "nieodwzajemnionej miłości" może okazać się totalnie nie trafione, błędne... ale będę się opierał na swoim własnym doświadczeniuA i jeszcze może zamiast słowa miłość będę używał słowa zakochanie. Wiecie, o miłości gadają na co dzień jedynie bohaterzy telenowel, a tym czasem to słowo opisuje naprawdę silną więź, taką która utrzymuje się kilkanaście... ba... kilkadziesiąt lat.Moim zdaniem nie należy wartościować emocji i uczuć na zasadzie: "nieszczęśliwe zakochanie", "nieodwzajemnione uczucia". W ten sposób robi się sobie samemu krzywdę, podcina się jedynie sobie samemu skrzydła. Zamiast skupić się na jakimś rozwoju osobistym, np. znalezieniu podobnych z tą drugą osobą zainteresowań, jakiejś zmianie w wyglądzie i ogólnie pozytywnym wykorzystaniu energii jaką daje zakochanie, wmawia się sobie swoje nieszczęście, smutek. Później ten negatywny stosunek do życia emanuje z was i odstrasza innych. Mało tego, was samych czyni niezdolnymi do wejścia w związek, biernymi itd. Pamiętajcie, że to że wy jesteście w kimś zakochani, nie znaczy, że ktoś jest w was zakochany. Może ta druga osoba ma swoje własne plany, może też jest zakochana... trzeba do siebie przekonywać stopniowo, powoli... a nie jak Wokulski co osaczył biedną Izabelę Łęcką i myślał, że będzie jej to sprawiało przyjemnośćWidzę to nawet po swoich przyjaciołach... ci którzy podeszli do sprawy delikatnie, bez spiny czy negatywnych afirmacji mają już dziewczyny, może niekoniecznie te które sobie na początku wybrali, ale finalnie są szczęśliwi. Mam natomiast w klasie kolegę, który w pierwszej klasie zakochał się w dziewczynie... powiedzmy roboczo... no... ponad jego poziom. I tak jeszcze w tej trzeciej klasie chodzi i wzdycha do niej, a nic nie robi by się jakoś do niej zbliżyć... mało tego... okazuje się, że ja robię wobec niej więcej, bo jestem z tą dziewczyną w lepszych relacjach, nawet zaprasza mnie na imprezy... a tego kolegi oczywiście nieW drugiej klasie sam byłem zakochany w kimś, kto był poza moim zasięgiem. Ale nie chodziłem i nie zamartwiałem się, tylko cieszyłem się, że mam osobę, dla której mogę się starać, że może kiedyś nam się uda jakoś zbliżyć, miałem nadzieję... No a finalnie jak moi koledzy skończyłem w związku z kimś innym XD i w sumie jestem bardzo szczęśliwy :)Może gdy podejdziecie do sprawy bardziej na chłodno zobaczycie, że jednak ta "nieodwzajemniona miłość" jest tylko iluzją, że tak naprawdę osoba w której się zakochaliście w ogóle do was nie pasuje. Albo będziecie mieli więcej siłę, by wejść w relację z tą osobą lub może z kimś innym? Nie wiem... powodzenia
Wyobraź sobie, że na podstawie forumowego życia powstaje serial o życiu nastolatków w liceum o nazwie High School Forumical. Opisz postać parodiującą Dawida.
Skoro ktoś pyta mnie o Api, to znaczy, że ta osoba musi być z forum... No to na forum są osoby, które regularnie zachowują się "nieneutralnie" wobec Api. Moim zdaniem to są okoliczności łagodzące, które nie pozwalają zakwalifikować jej postawy jako nawet lekkiej hipokryzji... Ona po prostu broni swojego zdania i moim zdaniem robi to bardzo neutralnie, zachowując anielską cierpliwość. A poza forum to nie wiem.