Szukamy siebie.
Na podobieństwo w czasie przepływającym przez splecione dłonie.
Jak płomień świecy...
Niedostatkiem tlenu, wygasam.
Tęsknota szczypie w oczy.
Kruchość Twego serca obejmę trwaniem
Wieczorami gramy z emocjami w jednym spektaklu.
Pod powiekami mam Ciebie,
Garść uczuć.
Jeszcze słońce prześwietla nam serca.
Nabieramy barw,
Tak dobrze nam w jesiennych kolorach.
Potowarzyszysz mi w radości?
Odgłos deszczu.
Najpiękniejsza kołysanka na świecie.
Ja winy ponoszę.
Za kataklizmy i zniszczenia,
Za zazdrość i zbyt krótką pamięć,
Za tęsknotę i łzy wylane,
Popełniam siebie, gdy zdarzam się w Twych myślach.