O jakie śliczne trąbiaste wiatry <3
Na krawędzi wiatru,
Skraj powietrza
Wypędza za kres raju,
Ślizga mną, niby po krze
Wysysa mnie z kraju.
Nieustoję, wysycha w co wierzę.
Osuszyliśmy kraju pół
Pozostało ojczystej darni drugie
Nie będzie przejezdny drań pluł
Na drogi nasze nam drogie
Marszrutyna
Szuflą odgarniemy
Marszem do wioski
Zdwoimy się w dowodzie
Wyrazach pompatycznych
Raz raz będziemy pompa
Nie zwalamy ziem pokrywać nie zaniedbiemy
Ma obrodzić
Mamy napchać worki
Skraj powietrza
Wypędza za kres raju,
Ślizga mną, niby po krze
Wysysa mnie z kraju.
Nieustoję, wysycha w co wierzę.
Osuszyliśmy kraju pół
Pozostało ojczystej darni drugie
Nie będzie przejezdny drań pluł
Na drogi nasze nam drogie
Marszrutyna
Szuflą odgarniemy
Marszem do wioski
Zdwoimy się w dowodzie
Wyrazach pompatycznych
Raz raz będziemy pompa
Nie zwalamy ziem pokrywać nie zaniedbiemy
Ma obrodzić
Mamy napchać worki