Za tymi chwilami, kiedy czułam się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i nic nie potrafiło mi popsuć nastroju. Z tymi chwilami, kiedy śmiało mogłam powiedziec, że zazdroszczę samej sobie. Ale one jeszcze nadejdą, ja w to wierzę.
Szczerze? To różnie u mnie bywa. Zależy z jakiego powodu mam dołu, co do tego doprowadziło i jakie są tego dalsze losy. Często jak mam doła to słucham smutnych piosenek, płaczę do poduszki, myślę co mogłam zrobić, żeby było dobrze. Obwiniam się bardzo często, za to czego nie zrobiłam. Nie lubię jak ktoś widzi, że mam doła, bo wtedy pyta się ' co się stało? ' , ' co jest? ' , ' będzie dobrze ' itp.