przyjaciel jest dla mnie osobą, która dobrze mnie zna i jest ze mną mimo wszystko. która zawsze jest wobec mnie szczera. która zawsze o mnie pamięta. nawet gdy długo się nie widzimy lub nie rozmawiamy, to ja wiem, że to nic. bo gdy już się spotkamy to mamy o czym mówić. rozumiemy wzajemnie swoje problemy i staramy się je wspólnie rozwiązywać. wspieramy się. właściwie to kochamy. przyjaciel nigdy nie dopuszcza bym się rozpłakała. przyjaciel w tonie głosu lub spojrzeniu wyczuwa mój nastrój. przyjaciel nawet po wielu trudnych przejściach wraca. i wtedy jesteśmy jeszcze silniejsi.
aha. no jasne. w chwili gdy postanowiłam odciąć się od jednego człowieka miałam myśleć, że pewnego jebanego dnia ktoś mi o tym będzie pierdolił na asku? chuj mnie obchodzi co myślisz bo ja wiem swoje. to moje życie.przepraszam B., wiem. miałam tu nie wchodzić. ale nie mogę jak jakieś pierdolone szmaty wpieprzają mi się w życie nie rozumiejąc nic a nic.
przynajmniej teraz mi odpuście. jedźcie sobie po mnie ile chcecie, ale nie wtedy, gdy mam ochotę wszystkich zapierdolić. a w szczególności samą siebie.
no to kurwa zajebiście. odwalcie się ode mnie! co ja takiego zrobiłam?! nic nie jest tylko moją winą i spróbujcie chociaż to pojąć! ja też mam uczucia. i oszczędźcie mi już na dzisiaj. bo mam zjebany humor.