*Challenge#7* Odrzucają Was popularne filmy, książki lub seriale?
Nie, skąd, wręcz przeciwnie! To, że popularna jest jakaś książka, film czy chociażby serial, nie oznacza od razu, że jest w jakimś stopniu gorsza. Każdy ma inny gust, więc jednym np. dramat może się podobać, a innym nie, to samo jest z romansami, melodramatami, horrorami, kryminałami itp. itd.
Szczerze, to denerwują mnie tacy ludzie, którzy myślą, a nawet uważają, są tego pewni, że jeżeli np ta książka jest popularna, to musi być do dupy. Ta, z pewnością jest taka nudna, że aż wcale. To, że jest popularna świadczy o tym, że musiała mieć bardzo dobre recenzje, bo jak tysiące ludzi ją obrzuca błotem, to chyba nikt raczej nie chce jej czytać, a jak te tysiące ludzi ją przeczyta, napisze pozytywną opinię, to to jest raczej logiczne, że więcej osób po nią sięgnie i jeżeli im też się spodoba, to polecą ją innym osobom i tak w kółko i w kółko. Podobnie było z GNW, dziesiątki tysięcy ludzi czytało i oglądało film, bo przeczytało pozytywne recenzje i ktoś im to polecił. Raczej tak sama z siebie ta ksiażka nie zyskała takiej popularności. Co, Green ją wydał i PUF! wszyscy się za nią zabrali? No, chyba jednak nie.
Mi, to, że książka, film albo seriale (ktorych, tak na marginesie nie oglądam) są popularne nie przeszkadza, nawet jeszcze bardziej przyciąga. Zazwyczaj jak mam coś przeczytać, to sprawdzam w empiku czy jest coś nowego, czytam opis, patrzę na recenzje i jak mi się spodoba to czytam. Z filmami jest podobnie, wklepuję w googlach jaki film ludzie polecają, czytam po kolei opisy, recenzje i jak cos przypadnie mi do gustu, to ogladam i zazwyczaj jest zadowolona z wyborów (a tak w ogóle, nie polecam filmu "Biały ptak w zamieci" z Shalliene Woodley w roli głównej, fabóła dupy nie urywa, a sam film to nawet nie mówię, zmarnujecie tylko czas).
Ostatnio koleżanka poleciła mi dość znaną książkę "Dotyk Julii" i powiem, że jest świetna! Przeczytałam jednym tchem i musiałam sięgnąć po kolejną część. Pozwolisz, że napiszę tutaj opis, jakby ktoś nie wiedział, o co chodzi?
No więc, Julia (heheheh, jaram się jak nugdy, bo w końcu moja imienniczka xd) to siedemnastoletnia dziewczyna, która od czternastego roku swojego życia była zamykana w ośrodkach dla nastoletnich przestępców. Dlaczego? Bo jej dotyk jest inny, jej dotyk zabija. Julia nie żyje w zwykłym świecie, mieszka w celi, sama, nie ma bladego pojęcia co jest na zewnątrz. Wie tylko tyle, że dziura ozonowa została zniszczona, zwierząt już praktycznie nie ma, a o roślinach można tylko pomarzyć, a światem rządzą okrutni przywódcy Komitetu Odnowy. Pewnego dnia coś się jednak zmienia. Przydzielają jej współlokarora. Chłopaka. Ma na imię Adam. Julia początkowo stara się go ignorować, lecz z czasem przekonuje sie do niego i można powiedzieć, że stają się przyjaciółmi. Dziewczyna zyskuje przyjaciela, kogoś kogo nigdy nie miała. Jej własni rodzice się jej bali, nie dotykali jej, życzyli jej śmierci. Wszystko jest 'cacy', dopóki przywódzcy KO nie chcą wykorzystać daru Julii. Ale ona pierwszy raz się buntuje.
Szczerze, to denerwują mnie tacy ludzie, którzy myślą, a nawet uważają, są tego pewni, że jeżeli np ta książka jest popularna, to musi być do dupy. Ta, z pewnością jest taka nudna, że aż wcale. To, że jest popularna świadczy o tym, że musiała mieć bardzo dobre recenzje, bo jak tysiące ludzi ją obrzuca błotem, to chyba nikt raczej nie chce jej czytać, a jak te tysiące ludzi ją przeczyta, napisze pozytywną opinię, to to jest raczej logiczne, że więcej osób po nią sięgnie i jeżeli im też się spodoba, to polecą ją innym osobom i tak w kółko i w kółko. Podobnie było z GNW, dziesiątki tysięcy ludzi czytało i oglądało film, bo przeczytało pozytywne recenzje i ktoś im to polecił. Raczej tak sama z siebie ta ksiażka nie zyskała takiej popularności. Co, Green ją wydał i PUF! wszyscy się za nią zabrali? No, chyba jednak nie.
Mi, to, że książka, film albo seriale (ktorych, tak na marginesie nie oglądam) są popularne nie przeszkadza, nawet jeszcze bardziej przyciąga. Zazwyczaj jak mam coś przeczytać, to sprawdzam w empiku czy jest coś nowego, czytam opis, patrzę na recenzje i jak mi się spodoba to czytam. Z filmami jest podobnie, wklepuję w googlach jaki film ludzie polecają, czytam po kolei opisy, recenzje i jak cos przypadnie mi do gustu, to ogladam i zazwyczaj jest zadowolona z wyborów (a tak w ogóle, nie polecam filmu "Biały ptak w zamieci" z Shalliene Woodley w roli głównej, fabóła dupy nie urywa, a sam film to nawet nie mówię, zmarnujecie tylko czas).
Ostatnio koleżanka poleciła mi dość znaną książkę "Dotyk Julii" i powiem, że jest świetna! Przeczytałam jednym tchem i musiałam sięgnąć po kolejną część. Pozwolisz, że napiszę tutaj opis, jakby ktoś nie wiedział, o co chodzi?
No więc, Julia (heheheh, jaram się jak nugdy, bo w końcu moja imienniczka xd) to siedemnastoletnia dziewczyna, która od czternastego roku swojego życia była zamykana w ośrodkach dla nastoletnich przestępców. Dlaczego? Bo jej dotyk jest inny, jej dotyk zabija. Julia nie żyje w zwykłym świecie, mieszka w celi, sama, nie ma bladego pojęcia co jest na zewnątrz. Wie tylko tyle, że dziura ozonowa została zniszczona, zwierząt już praktycznie nie ma, a o roślinach można tylko pomarzyć, a światem rządzą okrutni przywódcy Komitetu Odnowy. Pewnego dnia coś się jednak zmienia. Przydzielają jej współlokarora. Chłopaka. Ma na imię Adam. Julia początkowo stara się go ignorować, lecz z czasem przekonuje sie do niego i można powiedzieć, że stają się przyjaciółmi. Dziewczyna zyskuje przyjaciela, kogoś kogo nigdy nie miała. Jej własni rodzice się jej bali, nie dotykali jej, życzyli jej śmierci. Wszystko jest 'cacy', dopóki przywódzcy KO nie chcą wykorzystać daru Julii. Ale ona pierwszy raz się buntuje.