Idziesz nocą ulicą. Nikogo nie ma wokół. Nagle napada Cię dres: wysoki i mocno umięśniony. Rozbiera Cię - próbujesz się bronić, więc on zaczyna Cię bić. Krzyczysz "pomocy!". Jak myślisz, ktoś z pobliskich domów wyszedłby i próbował Cię bronić?
Jeżeli było by to kolo Marty domu to ona zaraz by przybiegła ^^ xD