Znów się spotkali. Ona miała smutny wyraz twarzy,on nie wiedząc co sie dzieje,zapytał: -Kochanie, czemu jesteś smutna ? -Nie możemy być razem-cicho burknęła z łzami w oczach . -Dlaczego ?! Nie widzisz jak nam sie dobrze zaczęło układać ! -Ale ja tak nie moge... Nie moge,rozumiesz ! -Ale czemu ? Dlaczego nas ranisz !? -Bo ja... ja mam raka !-wybuchnęła płaczem dziewczyna -Trzeba mi było od razu powiedzieć-usiadł koło niej i przytulił do siebie -To jest dla mnie takie trudne... Zostało mi tylko kilka tygodni życia... -Ja od Ciebie nie odejdę. Możesz mnie bić,wyzywać i wypraszać po kilkadziesiąt razy, ja tego nie zrobie. -Ale ja nie chce żebyś cierpiał... -Bardziej bym cierpiał,gdybym odszedł.-przekonywał ją chłopak . -Dobrze, ale obiecaj mi że gdy umrę, ułożysz sobie zycie ale będziesz mnie pamiętał,chociaż troszkę...obiecujesz ? -Oczywiście.- pomyślał 'gdy ty odejdziesz, ja zrobie to samo' Kilka tygodni później, dziewczyna zmarła u boku swego ukochanego . Wieczorem , po pogrzebie, stanął przy jej grobie i powiedział 'Mówiłem, że zawsze będę przy Tobie. Nigdy Cię nie opuszczę, nawet po śmierci. Zaraz się spotkamy,księżniczko.' I zadał sobie cios nożem prosto w serce. Teraz byli szczęśliwi, nic ich nie rozłączyło.