Tak odnośnie do poniższych pytań to ja powiem tak od siebie, że mi brakowało jakiegoś rozwinięcia sprawy podobieństwa Kobry do brata Snajpera - raz było to wspomniane, a potem już do tego nie wróciłaś ani razu. 4ozumiem, że to było tylko przypadkowe podobieństwo, ale i tak mi brakowało jakiś wstawek
Też fakt. Ale przez chwilę mi przeszło się też się zapoznali jak z ekipą- tylko jako jedenastolatkowie pijący alkohol na potęgę, haha. Życzę weny na dalsze rozdziały IM.
Ogólnie bez tych prequeli może bym nie zwrócił uwagi na pewne rzeczy, ale wiesz-mała rzecz a cieszy. Co do Milki czy Missy czegoś mi brakowało co było w prequelu. Fajnie piszesz dialogi i dlatego fajnie, że powstały prequele. Jedyne czego mi zabrakło to wspomnienia jak powstała Elita Slytherinu.
To już nie miałoby większego związku z całą fabułą. Skupiałam się bardziej na ekipie. Poza tym łatwo się domyślić, że skoro elita należała do jednego domu to tam każdy z nich się poznał, a reszta już nie ma raczej większego znaczenia.
Mi po prostu podobało się, że rozbudowałaś te wątki w prequelu. Nawet nie trzeba było się cofać do Więźnia Azkabanu, mi wystarczyło takie rozbudowanie jak w prequelu tych wątków. Trochę dialogów i ok. Z tym Szakalem to mi bardziej też chodziło, że opisałaś jego przyjaźń z Potterem.
No właśnie: prequel był tylko rozbudowaniem głównej akcji.
No niby...ale mi się bardzo podobają Twoje dialogi. I fajnie rozpoczynasz przyjaźnie. Np.tylko w prequelu było poznane,jak Potter spotkał Doris,że Szakala znaleźli na dworcu w tym samym czasie co Kobrę. Było też o tym, że Zeus zaczął przyjaźń z Harrym w rozmowie o panienkach i jak dotarła Milka etc.
Tutaj się nie zgodzę ;) Na początku (chyba 5 rozdział DO) było wspomnienie jak Harry poznał Doris (spotkali się przy barze). O Szakalu również był opis - gdy Harry opowiadał o swoim życiu Draco i Syriuszowi. O Milce było przy opowieści Szefunia o powstaniu ekipy. O Zeusie było tylko napisane, że poznali się na imprezie. Oczywiście przy opisach co było kiedyś nie będzie dialogów, ale gdyby każdy wątek miałby być opisany w formie dialogu to trochę byłoby bez sensu. DO było kontynuacją Zakonu, więc gdybym zaczęła wszystko opisywać od momentu, gdy Harry wstąpił do ekipy, musiałabym się cofnąć do Więźnia, co by było bezsensu, bo automatycznie musiałabym opisywać akcję w trakcie Więźnia, Czary i Zakonu, a wtedy nie wypadałoby opisywać wszystkiego tak skrótowo jak w prequelu.
Wiesz, no trochę inaczej to chyba działa. Nikt by nie powiedział, bo widocznie tak miało być w Twoim zamyśle. Ale mi trochę tego brakowało, widać nie każdy jest taki bystry jak Ty. I sorki za spam.
Może jako autor wszystko widzę inaczej, ale prequela w ogóle miało nie być. Nie uważam tego za spam. Ask założyłam po to, żeby czytelnicy mogli zadawać swoje pytania. Dlatego chciałabym wiedzieć dokładniej, czego brakowało w DO, a było w prequelu. Według mnie najważniejsze wątki były poruszone w głównej fabule: był opis jak powstała ekipa, wszystko co związane ze Snajperem, o Doris i Szakalu, jak Harry wylądował w ekipie i poznał Zeusa.
A no wybacz, mój błąd. Ale tak czy siak mi się wydaje,że to powinno być wplecione w tradycyjne rozdziały opowiadania.Fajnie piszesz,bo nie wystawiasz wszystkiego od razu na tacy,ale jednak od początku też warto coś wiedzieć. W DO było takich momentów więcej ale i tak myślałem, że mniej niż napisałaś
Według mnie w DO było wystarczająco informacji, żeby zrozumieć całość opowiadania. Gdybym nie napisała prequela to nikt by nawet nie zwrócił na to uwagi.
Super, że do DO dopisałaś prologi, jak powstała ekipa, jak Kobra poznał Zeusa... bravissimo. Szkoda jedynie, że na końcu. Resztę miniaturek też jest super i one mogą być na końcu, ale to, jak powstawała ekipa już niezbyt. Pamiętam, że jak wprowadziłaś Zeusa do opowiadania to brakowało mi o nim info.
Prequele, nie prologi ;) To spora różnica. O to chodzi w prequelach, że pisze się je po zakończeniu głównej części.
Bardzo zgrabnie... ale mam jeszcze jedno pytanie? I w DO i teraz Harry w momencie rozpoczęcia akcji miał 16 lat i raczej już kończył Hogwart. Czy nie byłoby łatwiej napisać od początku (nie mówię, że przez 7 lat) i wtedy napisać jakby alternatywę(czyli np. Harry trafia do innego domu)?
Wtedy musiałabym wymyślać akcję, gdy Harry miał 11 lat i wszystko by się zmieniło, a nie chciałam aż tak bardzo odbiegać od fabuły. Chciałam, żeby wątki z poprzednich części były takie, jak opisała je Rowling.
Pomysł z tym, że Harry jest w Slytherinie jest dość oryginalny jak na polskie warunki. Pani ma bardzo ciekawą wizję jego przygód w Slytherinie. Czy ciężko było Ci wymyślić coś tego typu? Bo w takiej fabule raczej z kanonu nie możesz korzystać, nieprawdaż?
Ciężko korzystać z fabuły, gdy większość z niej przewracam do góry nogami ;) Pomysł przeniesienia Harry'ego do Slytherinu też pojawił się przez DO, gdzie zmienił dom na jakiś czas. Największą trudność sprawiło mi znalezienie powodu, przez który miałby zostać przeniesiony do innego domu, ale chyba wyszło mi to całkiem nieźle i zgrabnie :D
Powiesz mi, skąd się wziął pomysł na taką fabułę , kiedy zaczęłaś pisać BM? I ten nastrój?
W DO opisany był wątek, gdzie Voldemort przez umysł mógł sprawiać Harry'emu ból. Spodobał mi się ten pomysł i po przemyśleniu stwierdziłam, że można to fajnie rozwinąć jako fabułę całego opowiadania, a nastrój wpasował się w całość.