Nie za bardzo mam takiego idola, ale najbardziej to wydaje mi sie że Justin ;3. Pokazał że mimo trudności jakie są w życiu to mozemy wiele osiagnac jesli bedziemy tego bardzo chcieli <3
Niby śmieszna jestem, i niby fajna, i niby spoko. A tak jak ja sie sama mam oceniac to powiem ze zjebana pierdolnieta w łeb niezle, staram sie kazdego pocieszyc jak mu smutno, czesto staram sie odwalac, nigdy nic nie pamietam, i wgl pilke nozna kocham <3
Jeezu ile tego było hahah ;d. Z kolezankami kiedys bylysmy na urodzinach jednj z nich i w pizzerii bylismy i jedna poszla sobie kupic picie itp i w jej szklance rozne rzeczy ladowaly hahah ;d. Albo na skate parku co moj kolega wyskoczyl sobie tak nagle za hali z czajnikiem xdd. W szkole jak chłopacy wzieli fotel wychowawczyni naszej i zaczeli nim jezdzic po korytarzu to juz w ogole masakra hahah ;d. Za duzo tu tego co najsmiesniejsze ale fajnie powspominac (: